Rozdział 11

169 1 0
                                    

Blaire

W ciągu reszty tygodnia udało mi się unikać Milesa z determinacją godną najlepszego stratega. Skupiłam się na swoich obowiązkach, starając się maksymalnie skoncentrować na pracy. Organizowanie projektów i dopilnowanie, by wszystko było perfekcyjnie zaaranżowane, stanowiło dla mnie swego rodzaju ucieczkę od niechcianych myśli o naszym pocałunku. Dzięki tej intensywnej koncentracji, chociaż na chwilę, mogłam zapomnieć o emocjonalnym chaosie, który wywołał w moim życiu.

Piątek wreszcie nastał, przynosząc ze sobą mieszane uczucia. Wieczorem miała się odbyć elegancka impreza z okazji rocznicy ślubu Anthony'ego i Amelii, a ja wiedziałam, że nie uniknę spotkania z Milesem. Mimo że przez cały tydzień starałam się trzymać go na dystans, tego wieczoru musiałam stawić mu czoła.

Po powrocie z pracy, pragnąc oderwać się od codziennych spraw, udałam się od razu pod prysznic. Ciepła woda działała kojąco na moje spięte mięśnie, a aromatyczny żel pod prysznic otulił mnie zapachem cytrusów i jaśminu. Po wyjściu z prysznica nałożyłam na siebie miękki szlafrok, który dawał poczucie komfortu. Zawijając włosy na wałki, planowałam uzyskać idealne fale, które dodałyby mi elegancji na dzisiejszą noc.

Wykonałam staranną pielęgnację twarzy i nałożyłam makijaż, starając się podkreślić swoją urodę w subtelny sposób. Włączyłam cichą, nastrojową muzykę i nalałam sobie kieliszek czerwonego wina, licząc na chwilę relaksu przed wyjściem. Z kieliszkiem wina w dłoni i papierosem między palcami wyszłam na balkon, gdzie zachodzące słońce malowało niebo w odcieniach różu i złota.

Stojąc przy barierce, delektowałam się smakiem wina i ciepłem promieni słonecznych, kiedy nagle dostrzegłam limuzynę zatrzymującą się przed moim budynkiem. Z pojazdu wysiadł Miles, ubrany w elegancki garnitur, który idealnie podkreślał jego wysportowaną sylwetkę. Gdy nasze spojrzenia się spotkały, uniósł głowę i spojrzał na mnie z pewnym wyrazem zaskoczenia i rozbawienia.

„Co tu robisz?" zapytałam, starając się utrzymać spokój, choć serce zaczęło bić szybciej z niepokoju i zdenerwowania.

„Chciałem towarzyszyć ci na dzisiejszym przyjęciu." Odpowiedział, unosząc kącik ust w ironicznym uśmiechu. Jego pewność siebie była w tym momencie nie do pominięcia. Ruszył w stronę drzwi wejściowych, jakby już zdecydował, że będzie częścią mojego wieczoru.

Szybko zgasiłam papierosa i wróciłam do środka, czując, jak moje serce przyspiesza. Gdy usłyszałam pukanie do drzwi, uchyliłam je niechętnie, patrząc prosto w oczy Milesa.

„Nie potrzebuję twojego towarzystwa." Powiedziałam, próbując zachować stanowczość, choć w moim głosie słychać było nutę rozdrażnienia.

„Może najpierw wpuścisz mnie do środka?" Odparł, przepychając się przez drzwi z taką pewnością siebie, że nie miałam szans go zatrzymać. „A teraz idź się ubrać, porozmawiamy w drodze." Dodał, zabierając kieliszek z mojej dłoni i biorąc łyk wina z lekkim uśmiechem, który tylko pogłębił moje zdenerwowanie.

„Wkurzasz mnie." Rzuciłam, kierując się do sypialni, próbując stłumić emocje, które wzbierały w moim wnętrzu.

W sypialni założyłam długą, czerwoną sukienkę na cienkich ramiączkach, która idealnie opinała moje ciało i podkreślała moje atuty. Dobrałam do niej eleganckie szpilki, które dodawały mi kilka centymetrów wzrostu i pewności siebie. Rozpuściłam włosy z wałków, pozwalając im opadać w delikatnych falach na ramiona. Spojrzałam na swoje odbicie w lustrze, przesuwając dłonią po sukience, która idealnie podkreślała moje kształty.

„Idealna." Usłyszałam głos Milesa, który stał w progu i skanował mnie pożądliwym wzrokiem. Jego ocena była mieszanką uznania i czegoś, co nie umiałam zdefiniować.

Without AffectionsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz