Blaire
Obudziłam się, czując na swoim ciele delikatne pocałunki. Miękki dotyk wędrował po mojej skórze, rozgrzewając ją przyjemnym ciepłem. Czułam, jak jego usta suną po moich ramionach, szyi, aż w końcu musnęły moją twarz. Uśmiech rozjaśnił mi twarz, zanim jeszcze otworzyłam oczy. Kiedy w końcu to zrobiłam, zobaczyłam Milesa pochylonego nade mną. Jego oczy lśniły, a usta były wykrzywione w tym łobuzerskim uśmiechu, który zawsze sprawiał, że serce biło mi szybciej.
„Dlaczego mnie już budzisz?" zapytałam sennym głosem, nie mogąc powstrzymać uśmiechu, który błąkał się na moich ustach.
„Zapomniałaś, że dziś lecimy do Vegas?" odpowiedział, rozbawiony moją nieświadomością, i złożył na moich ustach kolejny, tym razem głębszy pocałunek. Czułam, jak jego miękkie usta zatracają się w pocałunku, który budził we mnie nie tylko ciepło, ale i słodkie podniecenie.
Przymknęłam oczy, rozkoszując się chwilą. Nie chciałam jeszcze wstawać. Zaszycie się pod kołdrą z Milesem brzmiało o wiele bardziej kusząco niż jakiekolwiek plany. Ostatecznie, wzdychając z rezygnacją, odpowiedziałam:
„Chyba tak..."
Miles zaśmiał się cicho, jego śmiech wibrował niskim, przyjemnym tonem.
„Dlatego właśnie masz mnie, kochanie." powiedział, odsunął się lekko, ale nie na tyle, by przerwać naszą bliskość. Patrzył na mnie z uwielbieniem, którego wciąż uczyłam się przyjmować. „Ruszaj swój seksowny tyłeczek, za godzinę musimy być na lotnisku."
Z jękiem wyszłam spod ciepłej kołdry, czując, jak chłód poranka obejmuje moje ciało. Zeskoczyłam z łóżka, niechętnie opuszczając jego bezpieczne objęcia. Ruszyłam do łazienki, gdzie wzięłam szybki, odświeżający prysznic. Gorąca woda, która spływała po mojej skórze, budziła mnie do życia, przygotowując na ekscytujący dzień. Po zakończeniu kąpieli owinęłam się miękkim, białym ręcznikiem i stanęłam przed lustrem.
Patrząc na swoje odbicie, rozpoczęłam codzienny rytuał pielęgnacji. Moje ruchy były automatyczne, a myśli zaczęły błądzić. Związałam swoje długie, lśniące włosy w niski, gładki kok, który elegancko odsłonił linię mojej szyi. Kiedy skończyłam, mój wzrok przyciągnął srebrny pierścionek z diamentem w kształcie łezki, który błyszczał na moim palcu. Na widok tego symbolu naszej przyszłości uśmiechnęłam się do swojego odbicia. Przypomniałam sobie wieczór, który na zawsze zmienił moje życie.
To było jednego z tych wieczorów, które można określić mianem doskonałych. Miles zaprosił mnie na romantyczną kolację w swoim hotelu. Gdy weszliśmy do apartamentu, od razu poczułam, że coś jest inaczej. Wnętrze tonęło w blasku dziesiątek świec, których płomyki tańczyły w półmroku, tworząc ciepłą, intymną atmosferę. Powietrze było przesycone zapachem świeżych róż, których czerwone płatki zdobiły wazony rozsiane po całym pokoju. Na stole czekał schłodzony szampan, a obok niego dwa kryształowe kieliszki.
Wspominaliśmy tamtą pierwszą noc, gdy Miles wyznał mi swoje uczucia w tym samym miejscu. Pamiętam, jak jego słowa rozgrzały moje serce, jak trzymał mnie w ramionach, a ja czułam, że jestem tam, gdzie powinnam być. Ale tamtego wieczoru, coś było inaczej. Czułam narastające napięcie, ekscytację w powietrzu, którą trudno było zignorować. Nagle, Miles odsunął się ode mnie i, ku mojemu zdumieniu, uklęknął.
Jego oczy, zwykle pełne pewności siebie, teraz błyszczały lekkim niepokojem. Z kieszeni wyjął małe, eleganckie pudełeczko i otworzył je, odsłaniając ten właśnie pierścionek, który teraz noszę z dumą.
„Czy spędzisz ze mną resztę życia jako panią Davies?" zapytał, a jego głos zadrżał nieznacznie, jakby mimo wszystko obawiał się odpowiedzi.
CZYTASZ
Without Affections
RomanceBlaire Vanderbilt, po ukończeniu studiów, wraca do rodzinnego Chicago, by rozpocząć pracę w prestiżowej agencji marketingowej. Pełna entuzjazmu, cieszy się z powrotu do bliskich i z możliwości budowania kariery. Jednak jej spokój burzy spotkanie z M...