Rozdział 44

151 3 0
                                    

Miles

Obudziłem się wcześniej niż Blaire, czując jak promienie porannego słońca delikatnie muskają moją twarz. Leżałem nieruchomo, przez chwilę wsłuchując się w jej równy oddech i patrząc, jak jej klatka piersiowa unosi się i opada w rytmie snu. Miała delikatnie rozchylone usta, a kilka kosmyków włosów opadało jej na czoło. Wyglądała tak spokojnie, tak niewinnie, jakby nic na świecie nie mogło jej teraz zakłócić tego momentu.

Leżąc obok niej, poczułem, jak ciepło rozlewa się w moim sercu. Była piękna w tym porannym świetle, bez żadnych masek, bez udawania. Po prostu ona – Blaire. Uświadomiłem sobie, jak bardzo przywiązałem się do niej, jak każdy dzień z nią stawał się coraz bardziej wyjątkowy. To uczucie, które początkowo próbowałem ignorować, teraz wypełniało mnie całkowicie, zostawiając mi pewność, że to ona jest tą, z którą chcę być.

Powoli, starając się jej nie obudzić, wyślizgnąłem się spod kołdry i wstałem. Czułem, że to, co między nami się dzieje, jest czymś więcej niż tylko chwilową fascynacją. Miało to w sobie coś prawdziwego, coś, co pragnąłem pielęgnować, choćby kosztowało to całe moje pieprzone życie.

Wszedłem do łazienki, wziąłem szybki prysznic, pozwalając wodzie obmyć resztki snu z mojego ciała. Myśli o Blaire nie opuszczały mnie ani na moment. Była tam, w każdym moim oddechu, w każdym uderzeniu serca. To uczucie było tak intensywne, że czasem wydawało mi się, jakby wręcz bolało. Ale był to ból, którego nie chciałem się pozbyć.

Po prysznicu założyłem wczorajsze ubrania, wiedząc, że muszę szybko to naprawić. Wyciągnąłem telefon i napisałem wiadomość do swojego asystenta, prosząc go, by przywiózł mi świeży garnitur i koszulę do firmy. Zawsze był niezawodny, więc wiedziałem, że nie będzie z tym problemu.

Zanim wyszedłem z sypialni, jeszcze raz spojrzałem na Blaire. Leżała tak spokojnie, jakby śniła o czymś przyjemnym. Uśmiechnąłem się, czując, jak serce bije mi szybciej. Podszedłem do niej i delikatnie złożyłem pocałunek na jej głowie, starając się jej nie obudzić. Był to gest, który wydawał mi się naturalny, jakby był czymś, co robiłem od zawsze.

Wyszedłem z sypialni i skierowałem się do drzwi. Na komodzie znalazłem kawałek papieru i długopis. Napisanie czegoś krótkiego i znaczącego było trudniejsze, niż się spodziewałem. Chciałem, żeby wiedziała, że myślę o niej, że ta noc była dla mnie ważna.

„Nie mogłem zostać dłużej, ale zobaczymy się wieczorem. Dziękuję za najpiękniejszą noc, Blaire. – M"

Zostawiłem karteczkę na blacie, wiedząc, że znajdzie ją, kiedy tylko wstanie. Chciałem, żeby dzień zaczęła od czegoś miłego, od myśli, że jest dla mnie kimś wyjątkowym.

Wychodząc z pokoju, zamknąłem drzwi cicho za sobą. Na zewnątrz hotelu czekała już limuzyna, jak zawsze gotowa, by zabrać mnie tam, gdzie trzeba. Wsiadłem do środka, a gdy drzwi zamknęły się za mną, poczułem pewien rodzaj pustki. Jakby coś ważnego zostało tam, w pokoju, z nią. Próbowałem skupić się na pracy, na czekającym mnie dniu, ale myśli o Blaire wracały jak bumerang.

Limuzyna ruszyła, a ja siedziałem w milczeniu, patrząc na mijane budynki. Czułem, że coś się zmieniło. Moje życie, które zawsze było pod kontrolą, teraz nabierało nowego kierunku. Kierunku, który prowadził mnie prosto do niej.

Blaire

Obudziłam się wcześnie, a pierwsze, co poczułam, to chłód pustego miejsca obok mnie. Zaskoczyło mnie to, jak nagle brak obecności Milesa wytrącił mnie z sennej błogości. Przez chwilę leżałam bez ruchu, pozwalając sobie na leniwe przeciągnięcie się, zanim opuściłam łóżko. Narzuciłam na siebie wczorajsze ubrania, które były zrzucone na krzesło, i wyszłam z sypialni, rozglądając się po pokoju.

Without AffectionsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz