Miles
Gdy dotarliśmy pod mieszkanie Blaire, czułem ciężar na sercu, jakby coś nieodwracalnie się zmieniło. Limuzyna zatrzymała się, a ja czułem, że ta chwila jest ostateczna, że to moment, w którym muszę ją puścić, nawet jeśli nie byłem na to gotowy. Blaire siedziała obok mnie w milczeniu, wpatrzona w swoje dłonie, które wciąż zdawały się trzymać tajemnice, których nie chciała mi zdradzić.
"Jesteśmy na miejscu," powiedziałem cicho, łamiąc ciszę, która panowała między nami przez ostatnie kilka minut. Blaire podniosła głowę i spojrzała na mnie z wyrazem twarzy, który trudno było mi odczytać. Jej oczy, zwykle pełne życia i determinacji, teraz wydawały się zamglone, jakby w głębi duszy toczyła walkę, której nie potrafiłem zrozumieć.
"Tak, to tutaj," odpowiedziała, jakby mówiła bardziej do siebie niż do mnie. Otworzyłem drzwi, wychodząc na zewnątrz i przeszedłem na drugą stronę, by otworzyć drzwi dla niej. Blaire wysiadła z samochodu z wdziękiem, ale w jej ruchach dostrzegłem coś, co przypominało zmęczenie. Wiedziałem, że to nie tylko zmęczenie fizyczne – to była inna, głębsza forma wyczerpania.
"Do zobaczenia, Miles," powiedziała, kiedy staliśmy naprzeciw siebie. Jej głos był cichy, niemal szeptany, jakby każde słowo wymagało od niej ogromnego wysiłku.
"Do zobaczenia, Blaire," odpowiedziałem równie cicho, wiedząc, że to krótkie pożegnanie nie oddaje tego, co naprawdę czułem. Chciałem powiedzieć więcej, zapytać ją, co naprawdę się dzieje, ale czułem, że to nie jest ten moment. Że muszę pozwolić jej odejść, przynajmniej na jakiś czas.
Patrzyłem, jak Blaire wchodzi do swojego mieszkania, i przez chwilę miałem nadzieję, że się odwróci, że spojrzy na mnie jeszcze raz, może zmieni zdanie. Ale drzwi zamknęły się za nią, zostawiając mnie z myślami, które nie dawały mi spokoju. Wróciłem do limuzyny, zamykając za sobą drzwi, i kazałem kierowcy ruszać.
Droga do mojego mieszkania była jak podróż przez mgłę. Myśli krążyły mi po głowie, nieustannie wracając do słów, które Blaire wypowiedziała w samochodzie. "To był tylko układ." Te słowa odbijały się echem w mojej głowie, jak mantra, której nie mogłem zignorować.
Tylko układ? Czy naprawdę przez cały ten czas tak myślała? Patrząc wstecz, widziałem momenty, które wydawały się więcej niż tylko transakcją, więcej niż zwykłą umową. Były chwile, gdy uśmiechała się do mnie w sposób, który mówił coś więcej, gdy jej oczy błyszczały, gdy byliśmy razem. Czy to wszystko było tylko iluzją?
Poczułem, jak dłonie mi drżą, kiedy zacisnąłem je w pięści. Może rzeczywiście byłem naiwny, może zbyt wiele sobie wyobrażałem. Ale z drugiej strony, trudno było mi uwierzyć, że Blaire nie czuła nic. Czy to wszystko mogło być tylko grą?
Z każdą mijaną ulicą czułem, jak narasta we mnie gniew, ale i żal. Byłem zły na siebie, na Blaire, na całą tę sytuację, która wymknęła się spod kontroli. Byliśmy blisko, tak bardzo blisko, a jednak w tej jednej chwili wszystko się rozpadło.
Kiedy w końcu dotarłem do swojego mieszkania, poczułem, jak ciężar dnia osiada na moich ramionach. Wszedłem do środka, czując się bardziej pusty niż kiedykolwiek wcześniej. Zrzuciłem marynarkę na krzesło i usiadłem na kanapie, wpatrując się w ciemność za oknem.
Przez chwilę rozważałem, czy nie powinienem do niej zadzwonić, powiedzieć jej, co naprawdę czuję. Ale czy to miało jakikolwiek sens? Jeśli dla Blaire to wszystko było tylko układem, to może najlepszym rozwiązaniem będzie po prostu to zaakceptować.
Ale gdzieś głęboko w środku, czułem, że to nie koniec. Że muszę znaleźć odpowiedzi na pytania, które teraz nawiedzały mnie niczym duchy. Jedno było pewne – to, co się między nami wydarzyło, było zbyt ważne, by tak po prostu o tym zapomnieć.
![](https://img.wattpad.com/cover/374121110-288-k53950.jpg)
CZYTASZ
Without Affections
RomanceBlaire Vanderbilt, po ukończeniu studiów, wraca do rodzinnego Chicago, by rozpocząć pracę w prestiżowej agencji marketingowej. Pełna entuzjazmu, cieszy się z powrotu do bliskich i z możliwości budowania kariery. Jednak jej spokój burzy spotkanie z M...