Rozdział 35

117 1 0
                                    

Blaire

Budzik zadzwonił, a jego ostry dźwięk przerwał ciszę poranka. Otworzyłam oczy, czując, jak moje ciało wciąż domaga się snu. Wczorajsza noc była koszmarem, który nie chciał się skończyć. Ledwo zamknęłam oczy, a obrazy tego, co wydarzyło się z Matthew, powracały w mojej głowie. Każde dotknięcie, każda obietnica – wszystko to było jak ciężar, który nie chciał mnie opuścić.

Noc była nieprzespana, przerywana niepokojem i myślami o Matthew. Przez kilka godzin wzięłam kilka pryszniców, próbując pozbyć się jego dotyku, ale woda nie mogła zmyć śladów, które wryły się w moją pamięć. Wstałam z łóżka, czując się jak w złym śnie, i stanęłam przed lustrem.

Widok, który zobaczyłam, był brutalnie szczery. Zmęczona twarz, cienie pod oczami – wszystko to przypominało mi, że nie mogę tak wyjść do pracy. Musiałam coś zrobić, by poczuć się lepiej, przynajmniej na tyle, by móc stawić czoła dniu.

Sięgnęłam po telefon i zadzwoniłam do Amanda, która odebrała po kilku dzwonkach. Jej głos brzmiał lekko zaskoczony, gdy powiedziała:

„Hej, Blaire, czemu dzwonisz tak wcześnie?" zapytała.

„Hej, Amanda," zaczęłam, starając się brzmieć jak najbardziej spokojnie. „Dzisiaj popracuję z domu. A jutro polecę do Nowego Jorku."

„Jasne, daj jutro znać, jak dolecisz," odpowiedziała, jej ton był pełen zrozumienia. Po chwili rozmowa się zakończyła, a ja odłożyłam telefon. Czułam lekką ulgę, że mogłam uniknąć dzisiaj biura, choć niepewność jutra nie dawała mi spokoju.

Zanim zaczęłam jakąkolwiek pracę, postanowiłam przemyć twarz. Chłodna woda na mojej skórze przyniosła chwilową ulgę, ale nie mogła usunąć tego, co tkwiło głęboko w moim wnętrzu. Następnie, przeprowadzając swoją codzienną rutynę pielęgnacyjną, czułam się trochę bardziej odświeżona, choć wciąż przytłoczona.

Związałam włosy w prosty kucyk, zakładając krótkie beżowe spodenki oraz dużą, miękką bluzę z kapturem w tym samym kolorze. Komfort był dzisiaj priorytetem. W moim stanie potrzebowałam wygody, która pozwoli mi przynajmniej na chwilę poczuć się jak normalna osoba.

Poszłam do kuchni, by przygotować sobie kawę, starając się nie myśleć o tym, co czeka mnie w ciągu dnia. Kiedy kubek ciepłego napoju znalazł się w moich rękach, usiadłam na kanapie, włączając telewizor, aby skupić myśli na czymś innym. Starałam się zająć umysł czymś, co pozwoliłoby mi na chwilę oderwać się od rzeczywistości.

W międzyczasie sięgnęłam po laptopa. Odpowiedziałam na zaległe e-maile, przeszukałam media społecznościowe klientów, a następnie zabrałam się za przygotowywanie nowej prezentacji dla jednego z nich. Praca była moim schronieniem, moją ucieczką od rzeczywistości, którą trudno było znieść.

Każda minuta spędzona przy pracy przynosiła mi choć chwilową ulgę. W miarę jak wchodziłam w świat zawodowych obowiązków, czułam, że odzyskuję kontrolę, choć wciąż miałam świadomość, że czekają mnie trudne decyzje i rozmowy.

Dźwięk dzwonka do drzwi przerwał moją monotonną pracę. Zanim zdążyłam sięgnąć po kubek z kawą, już podnosiłam się z kanapy i ruszałam w kierunku wejścia. Spojrzałam przez wizjer i zobaczyłam Charlotte, której uśmiech od razu wywołał u mnie uśmiech na twarzy. Otworzyłam drzwi, czując lekki przypływ ulgi na widok przyjaciółki.

„Hej, Charlotte! Co cię sprowadza?" zapytałam, starając się brzmieć radośnie.

„Cześć, Blaire! Dowiedziałam się w biurze, że dzisiaj pracujesz z domu. Pomyślałam, że może chciałabyś towarzystwa" odpowiedziała, wchodząc do środka i zdejmując płaszcz. Jej obecność była jak promyk słońca w szarym dniu.

Without AffectionsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz