18. Josie

3K 569 93
                                    

Wybaczcie spóźnienie <3

#allovermeLS

– Musisz wstać, Jo, i coś zjeść. Nie idź dzisiaj na uczelnię, jeśli nie czujesz się na siłach, ale nie możesz leżeć cały dzień na kanapie.

Właśnie że mogę. Dlaczego Des się mnie czepia?

Jęczę i przewracam się na drugi bok, zakopując głębiej pod kocami. Nie chcę wstawać, bo to oznacza konieczność konfrontacji z rzeczywistością. Pod kocami świat zewnętrzny nie istnieje. Tutaj nie muszę się martwić, że nie mam co na siebie włożyć, że nie mam nawet czystej bielizny, nie mówiąc już o ciuchach, kosmetykach, butach i rzeczach na uczelnię. No i nie muszę się czuć jak samolubna pinda, która martwi się ciuchami zamiast ludźmi, którzy zginęli w pożarze...

Dobra, teraz już chyba muszę wstać, bo i tak nie przestanę o tym myśleć.

Podnoszę się do pozycji siedzącej i rozglądam półprzytomnie po salonie Des i Tiago. Jest czysty, świeżo odmalowany i pełen nowoczesnych mebli. Zazdroszczę im tego lokum, choć zazwyczaj to całkowicie obce mi uczucie. Ale wczoraj ledwie uniknęłam śmierci przez moją nędzną norę, więc chyba mi wolno.

Na myśl o tym, co mogło się wczoraj stać, żółć podchodzi mi do przełyku.

Zrywam się z kanapy i biegnę do łazienki, która na szczęście jest wolna. Zamykam się i padam przed sedesem na kolana, po czym zwracam chyba wszystko, co wczoraj zjadłam i nie zdążyłam strawić. Rzygam tak długo, aż w końcu całkowicie opadam z sił. Przez chwilę klęczę jeszcze na kafelkach, a kiedy robi mi się zbyt zimno i twardo, podnoszę się z trudem, spuszczam wodę i...

Cholera. Nie mam nawet szczoteczki do zębów, żeby je umyć.

Siadam na toalecie i zaczynam płakać. Bezgłośnie, żeby Des się nie domyśliła i nie zaczęła martwić, ale mimo wszystko. Chowam twarz w dłoniach i pozwalam sobie przez chwilę na całkowite załamanie, wiedząc, że zaraz znowu będę musiała robić dobrą minę do złej gry. Muszę odkupić mnóstwo rzeczy. Muszę znaleźć sobie jakieś nowe lokum. A przede wszystkim...

Muszę zadzwonić do taty i powiedzieć mu o pożarze mieszkania i o samochodzie.

Resztę może jakoś dałabym radę przed nim ukryć, ale nie to. Auto nadaje się tylko do kasacji i on musi o tym wiedzieć. Będę bardzo zdziwiona, jeśli natychmiast nie przyleci tu, żeby zabrać mnie z powrotem do Los Angeles.

Na myśl o tym, ile pracy mnie dzisiaj czeka, robi mi się słabo. W następnej chwili słyszę pukanie do drzwi.

– Jo? – odzywa się Des. – Wszystko w porządku?

Próbuję się opanować, żeby nie usłyszała płaczu w moim głosie.

– Tak, zaraz wyjdę! – krzyczę. – Nie macie może jakiejś zapasowej szczoteczki do zębów, którą mogłabym pożyczyć?

– W szafce pod umywalką – odpowiada łagodnie moja przyjaciółka. – I nie musisz jej pożyczać. Po prostu ją weź.

Chyba znowu będę płakać.

Kiedy w końcu udaje mi się opanować, korzystam z zapasowej szczoteczki, z ręcznika, który dostałam wieczorem, i doprowadzam się do stanu używalności. Potem wychodzę z łazienki, nadal ubrana w T-shirt, który wieczorem dostałam do spania od Santiago. Sięga mi prawie do kolan, więc w sumie jest skromniejszy niż niejedna moja sukienka.

Destiny i Santiago siedzą już w kuchni. Ona robi tosty na śniadanie, a on popija kawę. Kiedy pojawiam się w zasięgu wzroku, oboje przenoszą na mnie zatroskanie spojrzenia. Uśmiecham się z trudem i podchodzę do wyspy oddzielającej kuchnię od salonu.

All Over Me | Reverse Harem novel | 18+ | ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz