36. Josie

3.6K 613 144
                                    

Łapcie bonus! <3

#allovermeLS

W weekend nadchodzi załamanie pogody: zaczyna lać i wiać na całego, aż nie chce się wychodzić z domu. Spędzamy leniwy dzień na kanapie, oglądając wyjazdowy mecz Parkera w telewizji. Tym razem Osy nieco męczą się ze swoimi przeciwnikami, ale ostatecznie wygrywają.

W niedzielę wybieram się z Des do Cinnamon Sticks. Jest mi trudno się z nią spotykać, rozmawiać o mieszkaniu z chłopakami i nie wspomnieć ani słowem o tym, co się między nami dzieje, ale trzymam buzię na kłódkę. Po pierwsze dlatego, że tak umówiłam się z chłopakami, a po drugie dlatego, że Des była pierwszą, która oceniała moich współlokatorów za rzekomy udział w orgiach. Boję się, co by powiedziała teraz.

Mimo tego wszystkiego, co ustaliłam z chłopakami, byłoby super, gdybym mogła z kimś o tym pogadać i poznać drugą opinię. Wprawdzie wiem, czego chcę, zamierzam się tego trzymać i nie pozwolę nikomu zmienić mojego zdania – ale mimo wszystko warto byłoby znać spojrzenie na tę sprawę kogoś z zewnątrz. Na razie jednak milczę i jest to bardzo bolesne.

– W domu bractwa odbędzie się impreza halloweenowa – mówi w pewnym momencie Des, siorbiąc swoje cappuccino. – Wybierasz się?

Wzruszam ramionami.

– Zastanowię się bliżej tej daty.

– No weź, Jo – jęczy moja przyjaciółka. – Tak dawno nie byłyśmy razem na żadnej imprezie. Wiem, że Troy zalazł ci za skórę, ale chyba warto w końcu o nim zapomnieć i dać się ponieść, chociaż na chwilę? Obiecałam już Tiago, że pójdę, ale on i tak będzie cały czas siedział ze swoimi kumplami futbolistami, więc cię potrzebuję. Proszę!

Śmieję się, po czym upijam łyk mojej cynamonowej latte.

– Okej, więc jestem nagrodą pocieszenia za Tiago – mówię z rozbawieniem. – Dzięki, Des.

– Daj spokój, Jo! – Des przechyla się przez stolik i daje mi soczystego buziaka w policzek. – Wiesz, że kocham cię najbardziej na świecie!

Chichoczę, po czym obiecuję, że pójdę z nią na imprezę. W tej samej chwili słyszę sygnał mojej komórki, więc przepraszam Des i zerkam na wyświetlacz. Serce skacze mi do przełyku, gdy widzę wiadomość od Westa.

West: Randka dzisiaj?

Na potrzeby Des próbuję zachować pokerową twarz, ale nie wiem, jak mi to wychodzi. Serce bije mi już jak szalone.

Owszem, spędziliśmy razem kilka nocy, oczywiście bez podtekstów, całowaliśmy się, trochę pieściliśmy, ale nic poza tym. Za to randka brzmi poważnie. Tylko że...

Josie: Sami?

West: Chciałem zaprosić Parkera.

Za chwilę Des zacznie się dopytywać, czy mam jakiś atak, bo nie dość, że gapię się w komórkę jak głupia, to jeszcze na pewno jestem czerwona na twarzy.

West: Masz coś przeciwko?

Josie: Nie. A Vance?

West: Vance nie. Pytałem, ale powiedział, że ma dużo pracy i do nocy będzie siedział w bibliotece.

Z jakiegoś powodu robi mi się przykro. Mamy z Vance'em podobne zajęcia, a jakoś ja nie muszę spędzić całego weekendu w bibliotece. Na ile więc on musi, a na ile to wymówka? Czy on zamierza mnie teraz unikać? Ostatnio, po tamtym wspólnym poranku w łóżku Parkera, rzeczywiście rzadko się z nim widuję, i nie bardzo wiem, jak to rozumieć.

All Over Me | Reverse Harem novel | 18+ | ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz