Epilog

4.7K 545 205
                                    

#allovermeLS

JOSIE

Cztery lata później

Budzę się i przeciągam w moim ogromnym łóżku, czując, że czegoś mi brakuje. Dopiero po chwili orientuje się czego.

Jestem sama.

Przewracam się na plecy i wzdycham z rezygnacją. Mam trzech chłopaków, a budzę się w łóżku sama. Co więcej, sama także w nim zasypiam. Jak właściwie do tego doszło?

Wygrzebuję spod poduszki telefon i zerkam na niego. W pierwszej kolejności sprawdzam godzinę – dochodzi ósma, ale nie ma to żadnego znaczenia, bo jest sobota i jedyne, co mam na dzisiaj zaplanowane, to końcowe szlifowanie mojej pracy. Za kilka tygodni muszę oddać ostateczną wersję, większość innych przedmiotów mam już zdaną i zostało mi jedynie aplikowanie na studia doktoranckie. Na to jednak wciąż mam czas.

Potem zerkam na nasz grupowy czat, który nie zmienił się od czasów wspólnych studiów. Chociaż tylko ja kontynuuję edukację, a w naszym życiu wiele się zmieniło, czat pozostał w tym samym miejscu, w którym był te cztery lata temu, gdy go założyliśmy.

Nie mam żadnej nowej wiadomości.

Scrolluję stare, żeby przypomnieć sobie, o czym rozmawialiśmy wczoraj. Nie ma tego dużo. Życzyłam Parkerowi powodzenia na meczu, West podobnie. Potem oboje gratulowaliśmy mu świetnego wyniku, a on odpowiedział w swój zwyczajowy słodki sposób, twierdząc, że to nasze kibicowanie na odległość mu pomogło. Potem West napisał jeszcze, że nie wróci na noc, ja wysłałam smutną buźkę i to tyle.

Vance milczy od... ile to już dni? Sześć? Nie odczytał nawet naszych wiadomości z tego okresu. Chociaż wiem, że to uzasadnione, i tak sprawia, że zaczynam się poważnie o niego martwić.

Siadam na łóżku i wystukuję wiadomość do moich chłopców.

Josie: Dzień dobry! Miłego dnia! <3

Josie: Parker, jesteś już w samolocie?

Josie: West, kiedy wracasz do domu?

Josie: Vance, błagam, odezwij się albo chociaż odczytaj wiadomości, bo wsiądę w pierwszy samolot lecący na Bliski Wschód (muszę tylko ogarnąć, jaki kraj musiałabym wybrać) i osobiście cię tam znajdę.

Czekam przez chwilę na odpowiedź, ale żadna nie nadchodzi. Czując się odrobinę żałośnie, wstaję z łóżka i idę do łazienki, żeby wziąć prysznic.

Nie lubię narzekać na swoje życie. Naprawdę. Przez większość czasu jestem szczęśliwa i totalnie zadowolona, nawet gdy mam przy sobie tylko jednego z moich chłopców, co zdarza się ostatnio często. Rozumiem jednak, dlaczego ich nie ma, i nie zamierzam z czystego egoizmu powstrzymywać ich przed spełnianiem marzeń.

Może powstrzymałabym jedynie Vance'a, bo o niego strasznie się boję.

Czasami jednak, w dni takie jak ten, jest mi naprawdę przykro. Parker robi furorę w swojej drużynie futbolowej, ale obecnie mają jeden za drugim meczem wyjazdowym, co oznacza, że nie było go w Filadelfii od jakichś trzech tygodni. West rozkręca właśnie swój startup, a ponieważ jest na ostatnim etapie developmentu tej jego apki, spędza dnie i noce w biurze ze swoimi współpracownikami, zestresowany, że nie zdążą wypuścić jej na czas. A Vance...

Vance jeszcze w trakcie studiów zaczął karierę profesjonalnego fotografa i obecnie przebywa bodajże w Iraku, bo właśnie tam szukali korespondenta wojennego. Często ma tam problemy z zasięgiem i nie zawsze może się z nami skontaktować. Bywa tak, że nie odpisuje ani nie odczytuje wiadomości nawet i przez tydzień, zwłaszcza gdy znajdzie się w trudnym położeniu, co już raz się zdarzyło. Martwię się o niego bezustannie, ale ani razu nie poprosiłam, by wrócił do domu, bo wiem, że właśnie tego chciał.

All Over Me | Reverse Harem novel | 18+ | ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz