20. Josie

3.2K 572 127
                                    

#allovermeLS

Nawet teraz, gdy nie masz gdzie mieszkać, nie chcesz do mnie wrócić?

Jeszcze następnego dnia te słowa siedzą we mnie głęboko. Chociaż chcę o tym zapomnieć, wciąż zastanawiam się, czy Troy przypadkiem nie miał na myśli więcej, niż chciał przekazać.

Ale to przecież niedorzeczne. Nie podłożyłby ognia pod budynek, w którym mieszkałam, tylko po to, żebym do niego wróciła, prawda?

Kończę pakowanie swoich rzeczy do ostatniej walizki pożyczonej mi przez Des, w kółko odtwarzając w głowie słowa Troya. Właściwie nie rozumiem, dlaczego w ogóle zaczęłam mieć takie podejrzenia. Przecież jestem tą ufną, wierzącą w dobro tkwiące w ludziach Josie. Czy naprawdę wystarczy jeden incydent, żeby zapomnieć o latach terapii i wrócić do tego, co przeżywałam jako dziecko? Czy moja psychika jest aż tak słaba?

Destiny chyba nie zwróciła uwagi na słowa Troya, a przynajmniej nie dała mi do zrozumienia, że to zrobiła. Więc może to tylko moja paranoja. Może nie powinnam się tym przejmować.

Chcę jedynie o nim zapomnieć i ruszyć dalej ze swoim życiem, ale fakt, że wciąż nie wiem, co na pewno było przyczyną pożaru, sprawia, że trudno to zrobić.

W końcu chowam ostatnią świeżo kupioną parę butów i zaczynam ciągnąć walizki do salonu. Santiago natychmiast podrywa się z kanapy, na której oglądają z Des jakiś film.

– Już się pakujesz? Trzeba było mówić! – krzyczy, po czym rusza do ich sypialni, w której składowałam od wczoraj rzeczy. – Zostaw to, zaniosę je do samochodu!

– Nie trzeba, dam sobie radę – sapię, bo walizka jest naprawdę ciężka.

Destiny również się podnosi i pomaga mi ją pociągnąć dalej, kiwając równocześnie głową na swojego chłopaka.

– Daj spokój, od czegoś mam w domu mięśniaka – prycha. – Niech się trochę spoci. Dodatkowy trening mu się przyda. Coś ty tu nawkładała, kamienie?

Mamroczę coś niezrozumiale, ale nie udzielam sensowniejszej odpowiedzi, bo nie chcę tłumaczyć, że mam w tych walizkach zdecydowanie za dużo książek. Nie wzięłam wszystkiego, ale nie mogłam się oprzeć pokusie, by nie spakować przynajmniej części. Wolę mieć w rękach wersję papierową niż czytnik (który, swoją drogą, zginął w pożarze i jeszcze go nie odkupiłam).

Des i Tiago pomagają mi przenieść wszystkie bagaże do mojego wypożyczonego autka, a potem się ze mną żegnają, zupełnie jakbym wracała do Kalifornii, a nie przeprowadzała się kilka przecznic dalej.

– Pamiętaj, że zawsze możesz tu wrócić, gdyby Parker Lane i jego kumple chcieli z ciebie zrobić niewolnicę seksualną – oznajmia Des, na co Santiago marszczy brwi.

– A ty znowu o tym? – fuka. – Rozmawialiśmy na ten temat, Des. Parker to w porządku chłopak. Przestań go szkalować!

– Ja go wcale nie szkaluję – protestuje ze zdziwieniem Destiny. – Powtarzam tylko to, co Naomi mówiła swoim koleżankom. Niby po co miałaby kłamać?

– Bo Naomi Simmons to wredna suka, która oczernia każdego, kto jej podpadnie – warczy Tiago. – Serio, nie słuchałabyś głupich plotek, Des. W ten sposób nie jesteś mądrzejsza od niej.

Destiny już chce odpowiedzieć coś ostrego, kiedy wchodzę między nich. Przytulam Tiago, a potem moją przyjaciółkę.

– Naomi nie jest suką – mówię stanowczo. – Na pewno coś źle zrozumiała i w emocjach niepotrzebnie rozdmuchała całą sprawę. To po pierwsze. Jasne, Tiago? – Zerkam na niego, a on niechętnie kiwa głową. Wtedy przenoszę wzrok na Des. – Oboje z twoim chłopakiem uważamy, że Parker jest w porządku, więc odpuść. U chłopaków nic mi nie grozi. Przynajmniej wyprowadzę się z apartamentowca, w którym mieszka Troy. Serio wszystko będzie lepsze od spotykania go przed windą. Przestań się martwić. Będzie dobrze.

All Over Me | Reverse Harem novel | 18+ | ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz