26. Weston

3.1K 571 208
                                    

#allovermeLS

Ta laska zdecydowanie nie lubi Josie.

W zasadzie nawet jej się nie dziwię. Josie jest od niej dużo ładniejsza, milsza i słodsza. W zasadzie przewyższa tamtą laskę we wszystkim. Tylko że nie każdy robiłby z tego powodu problemy i wyżywał się na obiekcie zazdrości.

Ta laska nie ma skrupułów.

Zauważyłem to już od razu, kiedy przyjechaliśmy na trening Josie. Hala sportowa, w której się odbywa, jest nieco oddalona od Yarrow, więc wziąłem mój samochód i zawiozłem nas oboje na miejsce. Nigdy wcześniej tu nie byłem, przez co raz czy dwa pomyliłem drogę, a Josie ma beznadziejną orientację w terenie i nie potrafi jeździć bez nawigacji, dlatego niewiele mogła pomóc. W rezultacie spóźniliśmy się dosłownie o pięć minut, ale tamta dziewczyna już miała z tego powodu jakiś problem.

– Primadonno, lepiej zacznij wreszcie przychodzić na czas – krzyczy do Josie przez całą salę. – Nie chcemy wszyscy na ciebie czekać!

Pochylam się w kierunku mojej współlokatorki, zanim pójdę na trybuny.

– Ile razy się dotąd spóźniłaś?

– Ani razu. – Josie wzrusza ramionami. – Sutton tak już ma.

W ten sposób dowiedziałem się, że Sutton to wredna franca.

Utwierdzam się w tym mniemaniu w ciągu kolejnych minut. Obserwuję z trybuny ich rozgrzewkę i jestem zszokowany, jak wiele razy Sutton czepia się Josie zupełnie bez powodu. W końcu nawet trener ją upomina, a potem, po zakończeniu rozgrzewki, zaczynam rozumieć, dlaczego ta laska jest taka wredna dla naszej dziewczynki.

– Jak wszyscy już zapewne wiecie, od dziś będziemy ćwiczyć nowy układ na najbliższe zawody – oznajmia trener. – W związku z tym musimy ustawić wszystkich tancerzy na odpowiednich stanowiskach. Chcę, żebyście się najpierw zaprezentowali, zanim wybiorę solistów. Mieliśmy to zrobić już w zeszłym tygodniu, ale jak wiemy, Josie nie mogła dotrzeć. – Tu spogląda na stojącą z tyłu w różowym trykocie i czarnych legginsach blondynkę. – Znam twoją sytuację, Jo, i wiem, dlaczego opuściłaś trening. Nie mam do ciebie o to żadnych pretensji.

– Czy teraz każdy, kto nie przyjdzie na trening, może panu wcisnąć bajeczkę o spalonym mieszkaniu, trenerze? – wcina się Sutton.

Josie nieco czerwienieje na twarzy, ale nie odpowiada.

– Może okażesz trochę wsparcia koleżance, Sutton? – odpowiada spokojnie trener. – W końcu straciła cały swój dobytek.

– Jasne, wszyscy jak zwykle współczujmy Josie, bo Josie jest taka biedna i potrzebuje kogoś, kto się nią zaopiekuje. – Sutton przewraca oczami. – Może najlepiej od razu dajmy jej najlepsze solówki, skoro przyszła do nas z taką żałosną historyjką o pożarze. Na pewno wszyscy jej tak strasznie żałujecie.

Po tych słowach na sali na chwilę zapada cisza, a wszyscy gapią się na Josie, jakby się spodziewali, że coś odpowie. Jakoś się odgryzie. Tylko że to nie w stylu Josie. Z niepokojem, zesztywniały patrzę na nią, jak stopniowo jakby zapada się w sobie, po czym nagle odwraca się na pięcie i rusza do wyjścia.

– Przepraszam – mamrocze jeszcze, zanim ucieknie na korytarz.

Podrywam się z miejsca i biegnę za nią. W grupie tancerzy wybucha wrzawa, ale nie zwracam na to uwagi, tylko wypadam na korytarz i szukam jej wzrokiem. Stoi niedaleko, oparta o ścianę, wpatrując się przed siebie niewidzącym wzrokiem. Ma szkliste oczy i wygląda, jakby się miała rozpłakać.

– Skarbie – mówię, powoli podchodząc bliżej. – Co się dzieje?

Staję tuż przed nią, a Josie zadziera głowę, żeby spojrzeć mi w oczy. Może nie jestem tak wysoki jak Vance czy Parker, ale Josie ciągle jest ode mnie sporo niższa. Nic dziwnego, jest po prostu malutka.

All Over Me | Reverse Harem novel | 18+ | ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz