3. Josie

3.5K 587 109
                                    

#allovermeLS

Noga boli mnie jak cholera. Rozmawiam wesoło z bibliotekarką, Margaret, gdy ta kładzie przede mną na kontuarze odpowiednie książki. Dziękuję jej, życzę dużo zdrowia synowi i kuśtykam z powrotem do holu, trzymając w rękach lektury.

Nie jestem pewna, czy Parker naprawdę się pojawi. Wydawał się szczery i poważny, ale kto tam wie facetów. Nie jestem najlepszą osobą do oceny ich prawdomówności, biorąc pod uwagę przypadek Troya. Wiem jednak, że z tak bolącą nogą nie dojdę do domu pieszo, dlatego muszę liczyć na to, że jego chęć niesienia pomocy była szczera.

Siadam ciężko na krzesełku w holu i przyglądam się swoim zniszczonym lululemonom. Tata chętnie kupi mi nowe, ale nie obejdzie się przy tym bez pogadanki na temat odpowiedzialności i uważania na siebie. Biegłam tą alejką jak ostatnia idiotka. W ogóle nie patrzyłam, dokąd zmierzam. Wciąż miałam łzy w oczach po rozmowie z mamą i tak bardzo chciałam do domu, że zupełnie przestałam zwracać uwagę na otoczenie. Dobrze jednak, że Parker tego nie zauważył i wziął winę na siebie, choć nadal czuję z tego powodu wyrzuty sumienia.

A on jeszcze chce mnie odwozić do domu...

Mija kilka minut, zanim chłopak znowu pojawia się w drzwiach. Na jego widok trochę zapiera mi dech w piersiach. Jest wysoki, wysportowany i cudownie umięśniony, co podkreśla jego obcisła koszulka termoaktywna. Ma brązowe, nieco za długie włosy, które wiją mu się na karku, oczy w kolorze whisky i ciepły, uspokajający uśmiech. To niesamowity przystojniak.

Z tego, co o nim wiem, studiuje na jednym roku z Santiago, co oznacza, że jest ode mnie o rok starszy. Co i tak nie ma żadnego znaczenia, bo nieważne, jaki byłby cudowny, po Troyu obiecałam sobie, że kończę z facetami. Przynajmniej na najbliższy rok.

Najpierw muszę zastanowić się, jak w ogóle powiedzieć rodzicom, że związek, dla którego przeprowadziłam się na drugi koniec kraju, się rozpadł.

– Mam nadzieję, że długo nie czekałaś. – Parker obdarza mnie oszałamiającym uśmiechem, podchodząc bliżej. Bawi się kółkiem od kluczy, obracając je wokół palca, i obrzuca mnie uważnym spojrzeniem. – Nie będziesz płakać, prawda?

Zamiast tego parskam śmiechem.

– Nie, nie będę – obiecuję. – Przepraszam. Mam niski próg bólu.

– Przestań przepraszać, słoneczko. – Mruga do mnie, po czym wyciąga rękę, żeby pomóc mi wstać. Drugą zabiera mi z kolan książki. – Dobra, idziemy. Zaparkowałem tuż przed wejściem, jeśli dostanę mandat, dzielimy się po połowie.

Nie mogę przestać się uśmiechać, bo chociaż ten dzień jest naprawdę kiepski, spotkanie kogoś takiego jak Parker Lane skutecznie wymazuje wcześniejsze niemiłe wydarzenia. Z trudem kuśtykam do wyjścia, podpierana przez niego, a jego duża dłoń na moich plecach budzi dziwne uczucia. Uczucia, których nie powinnam mieć w kilka tygodni po zerwaniu z Troyem.

Biorę się w garść, gdy przypominam sobie, że muszę podać Parkerowi mój adres, jeśli chcę, żeby odwiózł mnie do domu. Może mogłabym go poprosić o wysadzenie kilka przecznic wcześniej, ale nie znam tutejszych nazw ulic na tyle, by mu coś ściemnić. Od razu robi mi się głupio, chociaż to nie moja wina, że nie znalazłam lepszego miejsca do zamieszkania.

Przed wejściem do biblioteki stoi sporych rozmiarów srebrna tesla. Spoglądam ze zdziwieniem na Parkera, bo zupełnie nie wygląda na faceta, który kupiłby elektryka, a on robi zakłopotaną minę.

– To auto mojego współlokatora – mamrocze. – Na razie nie mam swojego.

Kiwam głową i pozwalam mu się poprowadzić do tesli. Może powinnam się zastanawiać, czy wsiadanie do samochodu chłopaka, którego de facto nie znam, jest bezpieczne, ale z jakiegoś powodu nie mam wątpliwości. Spędziłam mnóstwo czasu u terapeuty, przepracowując moje traumy z dzieciństwa, aż zaczęłam na nowo ufać ludziom. Troy jedynie odrobinę nadszarpnął to zaufanie i to w inny sposób. Poza tym Santiago zna Parkera i z tego co pamiętam, zawsze raczej dobrze się o nim wypowiadał.

All Over Me | Reverse Harem novel | 18+ | ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz