40. Josie

3.5K 604 167
                                    

Łapcie bonus! <3

#allovermeLS

Następne dni mijają jak w kalejdoskopie.

Mam dużo pracy na uczelni, podobnie przy mojej pracy zaliczeniowej z psychologii społecznej i na treningach tanecznych, które teraz odbywamy dwa razy w tygodniu. West raz zabiera mnie też na trening karate, który kończy się naszym gorącym i szybkim zbliżeniem w szatni.

Wieczorami przebywam głównie z nim albo z Parkerem. Czasami jesteśmy we trójkę, czasami sam na sam, kiedy któregoś z nich nie ma w domu. Zdarza nam się pójść do łóżka. Owszem.

Staram się nie myśleć zbyt wiele o tym, co to wszystko oznacza. Chłopcom na mnie zależy i mnie na nich też – i to powinno mi wystarczyć. A jednak mój głupi mózg domaga się jakiegoś wyjaśnienia tej sytuacji, jakkolwiek byłoby to niepotrzebne. Ponieważ jednak mamy naprawdę dużo zajęć w tym tygodniu, mamy dla siebie tak mało czasu, że szkoda mi go tracić na podobne tematy.

Vance też często jest nieobecny w domu. Chociaż już wszystko sobie wyjaśniliśmy i nie próbuje mnie unikać, chyba po prostu denerwuje się nadchodzącym weekendem i próbuje o tym zapomnieć, zakopując się w nauce. Żadne z nas nie próbuje go zawracać z tej drogi, a Parker i West są mi wdzięczni, kiedy mówię im, że wybieram się z Vance'em do jego rodzinnego domu.

– Jeśli ty nie przemówisz do rozumu jego rodzicom, to już nikt tego nie zrobi – mamrocze West, łagodnie gładząc mnie po udzie, gdy w czwartek siedzimy razem na kanapie i oglądamy film.

Uśmiecham się do niego.

– Nie jadę tam po to, by wychowywać jego rodziców, tylko by dodać otuchy Vance'owi – przypominam mu. – Chcę, żeby czuł się w ten weekend komfortowo. Nie zamierzam wszczynać żadnych awantur.

– I właśnie za to cię uwielbiamy, Jo – mówi Parker, całując mnie w policzek.

W sobotę od rana miotam się po pokoju jak wariatka, próbując zdecydować, co spakować na wyjazd. Ponieważ wszystkie moje eleganckie ciuchy spłonęły w pożarze, wczoraj wybrałam się z Des na zakupy i ilością wydanych pieniędzy spowodowałam telefon od taty z pytaniem, czy wszystko w porządku. O dziwo jednak nie zrobił mi awantury i przyjął to w miarę spokojnie, gdy wyjaśniłam, że po prostu pomagam przyjacielowi podczas imprezy organizowanej przez jego rodziców. Nawet nie domagał się nazwisk.

Mój tata chyba się starzeje.

Sukienka leży obecnie w pokrowcu obok walizki, a w niej lądują jakieś przypadkowe ciuchy, których przecież nie potrzebuję wiele – u rodziców Vance'a mamy tylko jedne nocleg, z soboty na niedzielę. Jakoś niepotrzebnie się jednak denerwuję i przepakowuję trzy razy, zanim uznam, że jestem gotowa.

Na zewnątrz znowu leje jak z cebra, dlatego wkładam na siebie moje ulubione postrzępione dżinsy, różowy crop top i różową bluzę z kapturem, a do ręki biorę parasolkę. Na nogi zakładam conversy i jestem gotowa do wyjścia. Wytaczam się z pokoju z walizką i pokrowcem z sukienką, by niemalże wpaść na wychodzącego ze swojej sypialni Vance'a.

Ma walizkę dwa razy mniejszą od mojej, mimo że moja to kabinówka. Nagle czuję się jednak idiotycznie z ilością rzeczy, które spakowałam.

Vance obrzuca mnie uważnym spojrzeniem, ale nie mówi ani słowa. Zabiera mi jedynie rączkę walizki i z obiema rusza w kierunku schodów. Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko pobiec za nim, bo kroki stawia dwukrotnie dłuższe od moich.

Na dole czekają na mnie Parker i West. Zgodnie przytulają mnie, jakbym wybierała się na Biegun Północny, a nie trzydzieści mil od Chester, i każą grzecznie się zachowywać. Parskam śmiechem, a oni kierują swoją uwagę na Vance'a, z którym też się żegnają.

All Over Me | Reverse Harem novel | 18+ | ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz