39. Vance

3.3K 576 181
                                    

#allovermeLS

– Nie obchodzi mnie, jakie masz zobowiązania na uczelni. Masz tu być w następny weekend.

Mam ochotę rzucić telefonem przez pokój, gdy po raz kolejny odtwarzam wiadomość od ojca. Znowu jestem im potrzebny, żeby pochwalić się mną jak ładnym dodatkiem do ich pięknego życia.

Moi rodzice mają tylko dwa tryby. W towarzystwie, na kolejnym urządzanym przez nich spotkaniu czy imprezie, jestem cudownym dzieckiem, geniuszem z wieloma talentami, nieco zarozumiałym, przez co nie lubię rozmawiać z obcymi, ale poza tym idealnym synem. Kiedy zostajemy sami, przeistaczam się w głupiego Vance'a, który nie potrafi sklecić dwóch zdań, zachowuje się na ich imprezach jak idiota i odludek, a w ogóle to chyba został podmieniony w szpitalu, bo przecież moja matka na pewno nie wydałaby na świat takiego odmieńca.

Naprawdę miałem nadzieję, że kiedy wyjadę do Yarrow, dadzą sobie wreszcie spokój z zapraszaniem mnie na imprezy i zaczną udawać, że nie mają syna. Oni jednak są cholernie uparci, poza tym ich znajomi muszą przecież wiedzieć, jak mi idzie i jakie sukcesy odniosłem od ostatniej wizyty. A ponieważ znowu szykuje im się jakieś przyjęcie, mam mieć kolejny weekend wyciągnięty z życiorysu. Znowu będę się czuł jak najgorszy człowiek pod słońcem. A nawet jeśli po latach zacząłem sam siebie przekonywać, że to nie jest prawda, trudno odejść od tego, czym przez lata byłem karmiony.

Josie wróciła już z uczelni i słyszę, jak krząta się na dole, gotując obiad. Powinienem zejść jej pomóc, ale nie czuję się na siłach teraz z nią mierzyć. Nie chcę niechcący zgasić jej światła.

Tak, unikałem jej przez ostatnie dni. Po czasie uznałem, że wejście do łóżka Parkera i przytulenie jej, podczas gdy ona nawet o tym nie wiedziała, było przesadą. Nie zdziwiłbym się, gdyby miała o to do mnie pretensje, bo przecież nawet nie zapytałem jej o zgodę. Może miała ochotę przytulać się z Parkerem, ale ze mną nie?

Kto w ogóle chciałby się ze mną przytulać? Nie wspominając już o kimś takim jak Josie Maxwell-Spencer?

Ta dziewczyna pochodzi z innego świata, a ja nie jestem dla niej dość dobry.

Z zamyślenia budzi mnie pukanie do drzwi. Mamroczę jakieś zaproszenie i po chwili w wejściu staje Josie.

Jezu, jest taka piękna. Blond włosy spięła z tyłu głowy w nieporządny kok, ale kilka pasm wymyka jej się z niego, wijąc się wokół zarumienionych policzków. Oczy jej błyszczą, gdy uśmiecha się do mnie nieśmiało. Ma na sobie różowe dresy i krótką białą koszulkę, a między tymi sztukami odzieży widzę sporo jej nagiej, opalonej skóry. Ma tak płaski brzuch, że z trudem powstrzymuję jęknięcie.

– Mógłbyś mi pomóc w kuchni? – prosi niepewnie. – Obawiam się, że sama nie wyrobię się ze wszystkim na czas. Proszę.

Kiedy Josie prosi, nie potrafię odmówić. Od razu wstaję z łóżka, na którym leżałem, wciąż odtwarzając wiadomość głosową od ojca.

– Jasne – mamroczę. – Co gotujesz?

Jej uśmiech staje się nieco szerszy.

– Leczo – informuje. – Mam sporo warzyw do krojenia. Jeśli obiecasz, że nie utniesz sobie palca, dam ci nawet do ręki nóż.

Boże, ona jest taka słodka, kiedy się ze mną droczy.

Bez namysłu chwyta mnie za rękę i ciągnie do wyjścia, zapewne uznając, że się ociągam. Pozwalam jej sprowadzić się po schodach i zaprowadzić do kuchni, udając, że wcale nie zerkam po drodze na jej tyłek. To byłoby bardzo prostackie z mojej strony, nie?

All Over Me | Reverse Harem novel | 18+ | ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz