57. Josie

3K 534 132
                                    

#allovermeLS

W poniedziałek wracam na uczelnię.

Już gdy docieram z Des na kampus, przekonuję się dobitnie, że studenci Yarrow bynajmniej nie zapomnieli o mnie przez ten tydzień, który spędziłam z dala od uczelni. Mam wrażenie, że wszyscy się na nas gapią, gdy pojawiamy się przed zajęciami w Cinnamon Sticks. Słyszę wokół siebie ciche rozmowy i czuję na sobie spojrzenia, ale staram się to ignorować, kiedy zamawiamy kawę i czekamy na nią przy kontuarze.

– Rozmawiałaś z rodzicami? – zagaduje mnie Des.

Wzruszam ramionami.

– Wracają do domu dzisiaj wieczorem – odpowiadam cicho. – Mama obiecała, że wpadną po moich zajęciach i wtedy porozmawiamy. Podobno w piątek tata potrzebował sporo czasu, żeby się uspokoić. Nie pozwoliła mu nawet prowadzić w drodze do Filadelfii.

– To nie brzmi zbyt dobrze – komentuje Des z niepokojem. – Co zamierzasz im powiedzieć?

Żebym to ja wiedziała.

Póki co jestem pewna tylko jednego: nie wrócę do Kalifornii. Na razie moje życie jest tutaj, w Yarrow, i na pewno nie wyjadę tylko dlatego, że na uczelni gada się o mnie jakieś nieprzyjemne głupoty. Zamierzam pokazać wszystkim, że wcale nie jestem słaba i że nie ucieknę z byle powodu. Chyba głównie to powinno w tym momencie interesować rodziców.

Nadal nie wiem, co zrobię ze związkiem z moimi chłopakami, ale przecież nie muszę się deklarować na potrzeby rodziców. Oni powinni jedynie zrozumieć, że ułożę sobie życie po swojemu i niezależnie od tego, co powiedzą, będę miała swoje zdanie na każdy temat. Nie przeżyją mojego życia za mnie. Jeśli będę chciała być w związku z trzema chłopakami, to będę, a oni nie będą w stanie się temu sprzeciwić.

Mam tylko nadzieję, że tata nie dostanie zawału, gdy mu to powiem.

– Chyba tylko tyle, że zrobię to, co uznam za najlepsze dla siebie – odpowiadam po chwili milczenia. – A w tej chwili wiem jedynie, że strasznie za nimi tęsknię.

Des od razu wie, że nie mam na myśli rodziców, tylko moich chłopaków. Kiwa głową, a w następnej chwili możemy odebrać nasze kawy. Wzdycham z ulgą, czując znajomy aromat cynamonu.

– Więc może powinnaś dać im szansę – mówi ostrożnie moja przyjaciółka, upijając łyk swojego napoju. – W końcu nie zrobili nic złego.

Nie. I dlatego czuję się tym gorzej z faktem, że łamię im serca.

– Muszę być pewna – mamroczę. – Ja po prostu... nie wiem, czy na dłuższą metę takie życie będzie mi odpowiadało. Jeśli się z nimi zwiążę, czeka mnie mnóstwo problemów, których nie miewają inne pary.

– Czyli... wolałabyś być tylko z jednym z nich? – indaguje Des, gdy wychodzimy na zewnątrz. – Albo z kimś innym?

Jezu. Zupełnie sobie już tego nie wyobrażam.

Nie da się wybrać jednego spośród Vance'a, Parkera i Westa. Kocham ich wszystkich tak samo mocno. Tak samo mocno do nich tęsknię. A na myśl o byciu z innym facetem znowu robi mi się niedobrze.

– To chyba już nie wchodzi w grę – przyznaję niechętnie.

– No więc... czy to jest odpowiedź na twoje wątpliwości? – pyta ostrożnie Des. – Pisałaś do nich w ogóle?

Odruchowo wyjmuję swój telefon i wchodzę na czat grupowy.

– Wysłali mi kilka wiadomości, ale na większość nie odpisałam.

All Over Me | Reverse Harem novel | 18+ | ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz