Odkrywanie

4 0 0
                                    

Mimo sprzeciwów Liama , zabrałam nową sukienkę  i świeżą bieliznę i zamknełam się w łazience.. - nie ma mowy że będę siedzieć na golasa !

Usłyszałam jak coś toczy się po pokoju . 

Skonczyłam szczotkować poplątane włosy związując je w wysoki kucyk i wyszłam z łazienki.

Chłopaki zdążyli , ogarnąć pokój otworzyć balkon , zaścielać łóżko i przesunąć stół ze śniadaniem bliżej łóżka... W końcu fotele były tylko 2 .. a na nich siedzieli oni... Bez koszulek tylko w dresowych shortach  ledwo trzymających się na biodrach.

-siadaj skarbie , musisz nabrać energii.. - powiedział Levi.

- Jeśli myślicie że coś przełknę coś patrząc na was ....  To się mylicie !  powiedziałam siadając i nalewając sobie kawy.

- Mamy wyjść? - zapytał niepewnie Liam..

- Nie... Ale moglibyście założyć koszulki ! - zaśmiałam się .

Levi wstał i ruszył do czarnej walizki .. która zdecydowanie nie była moja... I wyciągnął 2 koszulki . Rzucił jedna w Liama który wstał żeby ją założyć.

- wprowadzacie się ? - zapytałam zaskoczona

- ... Yyyyu no jak by nie było sensu biegać do naszego pokoju po ciuchy...- zaczął się tłumaczyć Levi..

- Nie chcesz nas więcej widzieć ? - zapytał prawie zły Liam...

Nie zdążyłam odpowiedzieć gdy wyszedł z pokoju...

Levi podszedł i kucnął przy mnie ..

- Chcesz żebyśmy już poszli ? - wyszeptał patrząc prosto w oczy.. 
-Dałem Ci słowo... Dotrzymam go tylko powiedz czego chcesz ...

- Nie chciałam go urazić... - wyszeptałam
- Byłam poprostu zaskoczona obrotem sytuacji...

- Odpowiedz skarbie...

-Chce żebyście zostali powiedziałam rumieniąc się...

- Uwielbiam jak się rumienisz...

I pocałował mnie tak gorąco, że zobaczyłam gwiazdy...

- Co z Liamem - szepłam tuląc się do do Leviego...

- Pójdę do niego.
- Zaraz wracam - jedz śniadanie.

Levi

W pokoju było ciemno... Usłyszałem jak Liam rozmawiam po angielsku z Dr.Swan..

Pokazałem się mu i wyszłam na nasz balkon dając mu prywatność.

Wyszedł po kilku minutach ...

- Nie chce nas? - zapytał

- Chce żebyśmy zostali...
-zareagowałeś trochę nerwowo.

- Wiem... Ale mam w sobie tyle obaw...- powiedział załamanym głosem ..

Podszedłem i go przytuliłem... Lekko kołysajac w uścisku.

- O mnie ? Czy o nią ? - zapytałem trochę martwiąc się odpowiedzi..

- o nią... - że nie zaakceptuje tego co chcemy jej dać..- wyszeptał...

- Czyli Ty ją zaakceptowaleś ?- zapytałem pełen nadzieji.

- Tak... To znaczy.. cały czas bije się z myślami.. przytłacza mnie to ..
-Ale miałem ochotę ją rano pocałować..- wyszeptał jak największy grzech.

Nieparzysta TrójkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz