Propozycja

3 0 0
                                    

Levi wrócił po kilku minutach z siatkami pełnymi zakupów..
Moje oczy rozszerzyły się ze zdziwienia

- Ale jak ? - zapytałam

- kochanie byłaś w takim stanie w aucie że nawet nie zwracałaś uwagi że jechaliśmy prawie półtorej godziny... , musiałem trochę krążyć żeby ugrać czas Leviemu... - powiedział ze skruchą Liam

- Dziękuję.... Że tu ze mną przyjechaliście ? Ale ..

Łzy kolejny raz naplyneły mi do oczu na myśl co chcę powiedzieć ... Od razu pojawili się przytulając mnie od przodu i tyłu... Całując po głowie...kołysząc na boki...kiedy zalewałam się łzami... Tym razem nie  płakałam przez Marka... Tym razem płakałam przez nich .. że są tacy opiekuńczy... Tak o mnie dbają... A zaraz wyjdą i nigdy nie wrócą.. pewno wzbudziłam w nich litość swoją reakcja w hotelu po telefonie Marka. Jestem im wdzięczna na to co zrobili... Ale moje myśli niebezpiecznie kierowały się w stronę dziwnych uczuć... Uczuć które nie powinny się pojawiać.. nie po dwóch tygodniach znajomości...  Całą swoją siła woli przyciągnełam ta Kobietę z lusterka dziś rano ... Jestem silna! - powtarzałam w głowie . Wyswobodzając się z ich ramion i zaczęłam mówić:

- Dziekuje że tu zemna przyjechaliście... I za wszytko co zrobiliście.. ale myśle że na pewno macie już swoje plany... Nie chcę was zatrzymywać... Powiedziałam patrząc w podłogę... Nie byłam aż tak silna by na nich spojrzeć.

Liam podszedł do mnie .. chwycił za brodę i zmusił żebym na niego spojrzała. Kolejny raz patrzył na moje usta...

- spójrz na mnie ... - powiedział stanowczym głosem...

-nie mogę... Wyszeptałam patrząc na bok próbujac się wyrwać. Ale druga ręka przytrzymał mnie mocno w talii.

- spójrz na mnie.. prosze..

Zrobiłam to... Teraz wpatrywał się w moje  oczy przenikliwie...

- A teraz powiedz mi że nas nie chcesz ... Że chcesz żebyśmy wyszli
Że nie chcesz nas więcej widzieć .. - wyszeptał z lekko załamanym głosem.

- Nie mogę... - wyrzuciłam z siebie... A łzy kolejny raz tego dnia popłyneły po moich policzkach .

Liam zaczoł je całować mocno mnie trzymając...

Levi podszedł i przejol mnie z jego ramion i wpił się w moje usta. Chwycił mnie na ręce...

- skarbie gdzie łazienka?

- po prawej- wyszeptałam

Zaniósł mnie do łazienki , rozejrzał się i postawił przy wannie. Zatkał odpływ i zaczoł napuszczać wodę.. wsypał sól do kąpieli i płyn truskawkowy...

- hmmm to chyba dlatego ciągle pachniesz truskawkami .. Roześmiał się dając szybkiego buziaka...

- teraz skarbie poleżysz w wannie i postarasz się zrelaksować ... I jeśli nie masz nic przeciwko , porządzimy się w Twojej kuchni i coś ugotujemy.

- dobrze .. a co.. pot...- przyłożył mi palec do ust  żebym więcej nic nie mówiła..

- Ciiii - nie myśl teraz o tym .

Wyciagnoł swój telefon , właczył nasz ulubiony zespół i zaczoł mnie rozbierać -  ściągną sukienkę i bieliznę podniósł mnie I wsadził do wanny... Widziałam że ma erekcję... Ale nie zrobił nic w tym kierunku ... Pocałował w głowę i wyszedł zamykając za sobą drzwi...

Levi

Poprawiłem spodnie wychodząc z łazienki... - kurwa.. jaki ona ma na mnie wpływ... Może być zapłakana z rozmytym tuszem , rozczochrana , w zwykłym bawełnianym staniku i koronkowych majtkach a fiut mi staje jak na zawołanie.

Nieparzysta TrójkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz