Czy przeprowadzki można nazwać przyjemnością ? Zdecydowanie nie ,
Czy mimo to zrobiła bym to jeszcze raz ? Zdecydowanie tak ,Kolejne dni były na pewno najgorszymi w ostatnim czasie , praca z domu , rozpakowywanie wszystkiego , ciąża i noga w gipsie .. momentami musiałam sobie popłakać . Nie lubię się nad sobą użalać , ale naprawdę miałam już dość . I oto w końcu nastał ten dzień ! Właśnie jedziemy na wizytę zdjąć gips. Prześwietlenie pokazało że wszytko jest zagojone , noga wygląda okropnie... Z niemałą blizna po operacji
- proszę stosować masaże na bliźnie i używać kremu , będzie prawie niewidoczna za kilka miesięcy - wyjaśniła lekarka
- dobrze! - cieszę się że już się tego pozbyłam !
- Danielo , kule zabierasz ze sobą.. noga potrzebuje rehabilitacji przez 6 tygodni , dwa razy w tygodniu .
Dobrze by było jak byś jeździła też na basen w inne dwa dni . Oczywiście jazda samochodem nadal zabroniona , staraj się oszczędzać jeszcze przez jakiś czas tym bardziej że masz dodatkowy balast do dźwigania - wspomniała wskazując na brzuszek .- Zrobię wszytko co trzeba , naprawdę Pani doktor , dziękuję !
- widzimy się za 6 tygodni na ostatniej kontroli , ale gdyby coś się działo proszę wrócić do nas.
Zaliczyliśmy też wizytę u położnej i zapisaliśmy się do szkoły rodzenia.
Levi już znalazł prywatnego fizjoterapeute który będzie przyjeżdżał do domu. I ustalił dwa dni w które będziemy jeździć na basen . I szkołe rodzenia. Zorganizował mi cały kalendarz. Napisał nawet nową aplikację na telefon dla naszego użytku gdzie nasze kalendarze wszystkie były w jednym miejscu . Wiec moi panowie wiedzieli co gdzie i jak co wszystkim nam ułatwiało sprawy.
Liam w ciągu zaledwie trzech dni zrobił projekt nowego biura. Zrobił wszytko o co prosiłyśmy z Marą. I takim oto sposobem jutro wchodzi ekipa . Szef budowy obiecał że za 2 tygodnie można się przeprowadzić.
Sam i Marta z Olivierem przenieśli się do mojego mieszkania. Zapytali czy mój stary gabinet mogą przekształcić na pokój chłopca . Oczywiście od razu się zgodziłam . To teraz ich przestrzeń.
Skoro już jesteśmy w szpitalu.. poszliśmy odwiedzić Eveline która za kilka dni ma mieć operację. Liam czuł się swobodniej w jej towarzystwie . W sumie od pierwszego spotkania z nią i od kiedy Vincent jest w areszcie ataki paniki ustały, stał się lepsza wersja siebie ,
- Będziecie wspaniałymi rodzicami. Powiedziała spoglądając jak oboje trzymają ręce na brzuchu.
Liam nic nie powiedział... Wiedziałam że to oznacza że ugryzł się w język ... Żeby nie skomentować że na pewno nie takimi jak ona i Vincent.
- Nie będziesz taki jak on... - wyszeptała po cichu..
- Wiem.. nie jestem skurwysynem.. miałem dobry przykład jakim ojcem na pewno nie będę - dodał jednak ostro .
- tak Leo i Lucy , pokazali Ci jakimi rodzicami można być. Naprawdę się cieszę że stanęli za Tobą. - dodała .. wiedząc że sama nie była idealną matką.
Gęsta atmosfera spowodowała że oznajmiłam że jestem już zmęczona i czas na drzemkę . Pożegnaliśmy się z obietnicą że wrócimy po operacji. I wróciliśmy do domu.
W sobotę ma być parapetówka . Nie mogłam się doczekać . Ułożyłam się w łóżku na drzemkę a Liam z Levin pojechali na zakupy żeby mnie już nie obciążać.
Kiedy się obudziłam byłam zlana potem przez jakiś koszmar którego nawet nie pamiętam. Ruszyłam do garderoby po świeże ubranie . Mimo że chłopcy się rozpakowali dalej tu było sporo miejsca. Mój wzrok przykuło czarne pudełko . Miałam wrażenie że gdzieś je wcześniej widziałam.. starałam się sobie przypomnieć... No tak.. przy łóżku w apartamencie Leviego . To stąd je kojarzę. Nie jestem wścibska... Zawsze szanuje przestrzeń innych. Aleeee skoro są moimi mężami... To chyba mogę zajrzeć do środka ? Wachałam się dłuższą chwilę. Otwierając wieko zobaczyłam trzy korki analne.. jeden - który od nich dostałam , i dwa inne. Jeden mniejszy i gładki a drugi trochę większy z małymi wypustkami..
CZYTASZ
Nieparzysta Trójka
RomanceDani to ja... A właściwie to Daniela. Mam 25 lat , z wykształcenia jestem księgową, jestem ustabilizowana finansowo oraz mieszkaniowo. -O mój Boże Dani ! Skasuj to natychmiast ! To brzmi jak list motywacyjny do pracy albo słaba oferta matrymonialna...