Rozdział 28

23 3 0
                                    

Liam
Moje mięśnie się napięły. Coś było nie tak. Dotknąłem miejsca obok siebie. Zimne. Mia musiał opuścić łóżko już jakiś czas temu, co w dziwny sposób mnie zaniepokoiło. Nigdy mi nie przeszkadzało, że kobieta opuszcza łóżko przede mną, a jeszcze lepiej jak opuszcza mieszkanie. Jednak w tym przypadku wolę się budzić przy Mii. Uzależniłem się od niej. Wiedziałem, że prawdopodobnie jest gdzieś niedaleko, mimo to poczułem jakieś dziwne ukłucie, którego nie potrafiłem racjonalne wyjaśnić. Założyłem spodnie i poszedłem jej poszukać. Zajęło mi około dziesięciu minut, żeby ją znaleźć. Mia dawała wycisk workowi treningowemu. Miała własną siłownie z całym sprzętem. Nie zauważyła kiedy wszedłem i zacząłem się jej przyglądać. Mia miała na sobie ciasne leginsy w których nie tylko idealnie wyglądał jej cudowny tyłek ale także były uwydatnione wszystkie mięśnie nóg. Sportowy stanik asekurował obfity biust by nie skakał za bardzo przy każdym ruchu. Miała włosy związane w wysoki kucyk, który już zdążył się poluzować, przez co pojedyncze pasma po przyklejały się jej do spoconej, czerwonej twarzy. Mia kopała i biła pięściami worek treningowy jak zawodowy bokser. W tle leciała Sia "Unstoppable". Uśmiechnąłem się głupkowato, bo Mia zawsze była jedyną dziewczyną jaką znałem, która potrafiła się bić. I nie mówię tu o szarpaniu się za włosy jak inne laski. Nie, Mia potrafiła powalić na glebę faceta większego od siebie, co w liceum nie raz udowodniła. W końcu mnie dostrzegła, uśmiechnęła się do mnie ciepło jednak jej oczy były zaszklone, szybko zaczęła mrugać po czym próbowała odgadnąć mokre pasemko włosów z spoconego czoła. Widziałem frustracje na jej twarzy kiedy nie mogła tego zrobić, przez założone rękawice do boksu. Podszedłem do niej i najpierw odgarnąłem niesforne pasemko a później pomogłem ściągnąć jej rękawice. Przyglądałem się jej z absolutna fascynacją ale i troską. Mia naciskała guzik na małym pilocie i muzyka ustała, sięgała na podłogę i chwyciła za butelkę z wodą, żeby się napić.
- Hej. Co się dzieje?- zapytałem zmartwiony. Widziałem że coś ją gryzie
- Co? Nic. Wszystko w porządku.- odparła ale mnie nie przekonała. Spojrzałem się na nią wyczekująco.- To głupie - powiedziała po dłuższej chwili
- To znaczy?
- Miałam koszmar. Musiałam go wyrzucić z głowy.
- Było trzeba mnie obudzić. Od razu zapomniała byś o koszmarze i ogólnie o wszystkim.- powiedziałem uwodzicielsko Mia się uśmiechnęła i pokręciłam głową - I co udało ci się?
- Nie do końca - wyciągnęła palec w moją stronę i przejechała nim powoli po moim torsie, przełknąłem głośno ślinę.- Ale jestem na dobrej drodze - odparła z pociemniałymi oczami.
Ta kobieta mnie wykończy. Niechętnie złapałem ją za dłoń i uniosłem do ust by złożyć na niej pocałunek. Mia wstrzymała oddech.
- Idź wziąć prysznic, a ja zrobię śniadanie - powiedziałem na co ona zrobiła smutny dziubek i flirciarsko zaczęła mrugać oczami. Najchętniej znów zaciągnął bym ją do łóżka albo na kanapę... Blat w kuchni i ogólnie wszędzie gdzie mógłbym w nią wejść, ale stwierdziłem, że musimy czasami wychodzić do naszych przyjaciół a jeśli teraz damy się ponieść to dziś już nigdzie je wyjdziemy. Mia dała za wygraną i z udawanym smutkiem udała się pod prysznic. Użyłem całej swojej silnej woli, żeby do niej nie dołączyć. Co było hardkorowo trudne, jednak na nasze szczęście Mia bierze prysznic w ekspresowym tempie, o ile bierze go sama. Znów przed oczami stanęła mi mokra, naga sylwetka Mii. Permanentny wzwód przy tej kobiecie był moją nową codziennością. Wystarczyło mi jej wyobrażenie, przypomnienie sobie jak smakuje albo zapach pieprzonych borówek i nutą charakterystyczną tylko dla niej. Stojąc w kuchni zacząłem przygotowywać pankejki. W między czasie napisałem do Olliego oraz Zoe wiadomość czy możemy się dziś wszyscy spotkać, jednak siostrze zaznaczyłem, że teraz jestem z Mią i traktuje to poważnie więc nie życzę sobie obecności Mercedes. Zoe napisała że nie ma sprawy. Dałem im znać że jak ustalę szczegóły z Mia to im odpiszę. Po śniadaniu stwierdziliśmy zgadnie, że wyjście na plażę pasuje absolutnie wszystkim. Mia przebrała się w jednoczęściowy strój kąpielowy, który był mocno wycięty na żebrach, a na niego zarzuciła ogromną męska koszulkę, która sięgała jej do połowy uda. Poczułem niezrozumiałą wściekłość. Nie podobało mi się że moja kobieta nosi koszulkę jakiegoś faceta. Podszedłem do niej i spojrzałem na nią groźnie.
- Nie wyjdziesz w tym - powiedziałem pokazując na koszulka. Mia uśmiechnęła się do mnie pewnie i przekrzywiała głowę, jakby mój ton nie robił na niej żadnego wrażenia. Widziałem w jej oczach ochotę do buntu
- A to niby dlaczego nie? - zapytała butnie
- Ponieważ MOJA kobieta, nie będzie nosić koszulki innego faceta.- powiedziałem przyciągając ją do siebie, mocno chwytając jej tyłek i akcentując słowo "moja". W jej oczach zapłonął żar, ale inny niż do tej pory. Silniejszy. - Więc wrócisz do sypialni i grzecznie się przebierzesz, a te koszulkę wypieprzysz do śmieci. - powiedziałem niskim, groźnym głosem. Mia stała naprzeciw mnie i patrzyła mi prosto w oczy.
- Jeśli jeszcze nie zauważyłeś, to nie lubię jak mi się rozkazuję.
To ja rozkazuję innym - powiedziała tocząc ze mną walkę na spojrzenia- więc nie, nie przebiorę się.- powiedziała pewnie. Zaśmiałem się do siebie pod nosem, po czym złapałem ją za szczękę na tyle mocno by czuła moją siłę, ale też na tyle delikatnie by nie zrobić jej absolutnie żadnej krzywdy.
- Może i jesteś wielką Marią Andrew i rządzisz sobie w swoim małym klubiku, ale kiedy jesteś ze mną, sam na sam wśród czterech ścian jesteś moją własnością - powiedziałem groźnym szeptem. - Rozumiesz mnie? Więc teraz jak moja grzeczna dziewczynka pójdziesz się przebrać.- dodałem mroczniej, głosem nie znoszącym sprzeciwu. Mia nie spuszczała ze mnie wzroku. Jednocześnie widziałem w jej twarzy jakby chciała mi napluć w mordę albo rzucić się na mnie i mnie rżnąć.
- Zmuś mnie. - szepnęła. W jednej chwili chwyciłem ją w pasie i przerzuciłem ją sobie przez ramię dając jej mocnego klapsa w jędrny pośladek. Wszedłem do sypialni i rzuciłem ją na łóżko, zawisłem nad nią i jednym ruchem porwałem jej koszulkę na pół. Oczy Mii się rozszerzyły, zrobiły się czarne od pożądania. Nie wiem które z nas pierwsze rzuciło się na to drugie. Czy ja na nią, czy ona na mnie. A może zrobiliśmy to w tej samej chwili? Nie ważne, całowaliśmy się agresywnie, tocząc walkę o kontrolę. Mia ściągła mi koszulkę i całowała moją szyje. Nagle w moich spodniach rozdzwonił się telefon. Zignorowałem go, całując Mie tam gdzie bił jej puls. Telefon rozdzwonił się znów odebrałem nie patrząc się kto dzwoni. Mia całowała mnie po szyi, sutkach i brzuchu co niezwykle mnie podniecało.
- Czego?! - warknąłem z furią w telefon, że ktoś śmiał nam przerwać. Mia nie przerywała mnie całować a na dodatek zaczęła przez spodnie pocierać mojego kutasa.
- Słuchaj braciszku, bo tak sobie pomyślałam... - mówiła Zoe ale nic nie słyszałem, bo usta Mii były na całym moim ciele, a aktualnie jej ręka już była w moich bokserkach i pocierała mojego penisa góra, dół.
-Yhym.- Przytakiwałem ochoczo, absolutnie nie słuchając siostry. Mia przyspieszyła ruchy ręką, dążyła do tego bym utracił kontrolę. Udało się jej...
- Więc co o tym sądzisz? - usłyszałem w słuchawce
- Taaak!- krzyknąłem kiedy doszedłem w jej dłoni. Mia uśmiechała się do mnie lubieżnie i z pełną satysfakcją.
- To do później - powiedziała szczęśliwa Zoe i się rozłączyła. Nie miałem pojęcia o czym była ta rozmową, ale mało mnie to obchodziło. Mia zaczęła się głośno śmiać.
- Właśnie widzę jak tu rządzisz - powiedziała z przekąsem, schodząc a łóżka. - A i wisisz mi koszulkę, te kupiłam w Levi's. - zrobiłem wielkie oczy.
Wrobiła mnie cwaniara.
A ja byłem tym zachwycony.

Nie Jej winaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz