Me: Mikey, jak pizza?
Mikey: skończyła się
Mikey: schowałem się w pokoju
Mikey: tylko zapomniałem, że Luke ma do mnie klucz
Mikey: i się wpuścił
Mikey: po chwili dołączyli Cal i Ash :")
Me: przykro mi
Me: drugiej Ci nie kupię
Me: na dzisiaj moja dobroć wyczerpała się
Me: lecę zaraz spać :)
Mikey: Nad
Me: tak?
Mikey: skoro mieszkasz w Sydney
Mikey: i ja też tu mieszkam...
Me: nie
Mikey: nawet nie zadałem pytania
Me: domyśliłam się, o co Ci chodzi
Mikey: tak? to o co?
Me: chcesz się spotkać
Mikey: a Ty nie chcesz
Mikey: dlaczego?
Me: zgaduję, że naprawdę "pomyliłeś numer"
Me: i nawet nie wiesz, jak wyglądam
Me: i wolę, żeby tak zostało
Me: gdybyś mnie zobaczył, uciekłbyś
Mikey: grrr niedobra!
Me: poza tym, gdyby Eva dowiedziała się, że piszę z Tobą
Me: o ile naprawdę jesteś tym, za kogo się podajesz
Me: zabiłaby mnie
Me: albo co gorsza
Me: poprosiłaby, żebym Cię z nią poznała
Me: na razie nie jesteście tak sławni
Me: jak na pewno będziecie kiedyś
Me: ale ona was uważa za bogów
Mikey: a jeżeli spotkamy się przypadkiem?
Me: już wiem, gdzie mieszkasz
Me: i jest to na drugim końcu Sydney
Me: nie wpadniemy na siebie :)
Mikey: chyba, że zacznę Cię szukać :)
Me: Mike...
Mikey: no co?
Me: nic
Me: dobranoc
Mikey: dobranoc, Nad :)
Mikey: przemyśl to jeszcze, ok?
Mikey: naprawdę chcę się spotkać
Me: przemyślę
CZYTASZ
I wanna pizza | M. C.
FanfictionMikey: czyli przyjmujesz zakład? Me: wygraną mam w kieszeni Mikey: nie bądź taka pewna Mikey: jeśli wygram, pójdziemy na randkę Mikey: jeśli Ty wygrasz, dam Ci spokój Me: dobra, masz miesiąc Mikey: miesiąc? Mikey: wystarczy mi tydzień *fragment roz...