Mikey: okazało się, że Calum zrobił sobie zdjęcie z psem fanki
Mikey: i co jednocześnie jest dziwne i nie
Mikey: to on podszedł do niej, nie ona do niego
Me: kochany jest!
Mikey: ey, bo zrobię się zazdrosny
Me: można by pomyśleć, że, jak nie pisaliśmy tyle czasu, to będziesz chociaż troszkę mniej wylewny
Me: ale Ty jesteś jeszcze bardziej
Mikey: przynajmniej się wyróżniam, nie?
Mikey: zazwyczaj człowiek musiałby jeszcze raz zacząć wszystko, jakby to ująć, budować?
Mikey: ale po co marnować na to czas?
Mikey: po co mam udawać nieśmiałego gościa, skoro już mnie znasz?
Me: masz rację
Me: jesteś przykładem, że nie ma ideałów, ale istnieją ludzie wyjątkowi
Mikey: uważasz, że jestem wyjątkowy?
Me: tego nie powiedziałam!
Mikey: nie powidziałaś, ale napisałaś
Me: niech Ci będzie
Mikey: mam screena, nie wywiniesz się
Me: och, Mikey
Me: czasami mam ochotę Cię udusić
Mikey: zdaję sobie z tego sprawę x
Me: więc, mój przyjacielu JestemGejemNaNiby
Me: chciałbyś przyjechać do mnie w ten weekend?
Mikey: co
Mikey: czekaj
Mikey: co?
Mikey: Ty
Mikey: TY CHCESZ, ŻEBYM DO CIEBIE PRZYJECHAŁ?
Me: tak, ja chcę, żebyś do mnie przyjechał
Me: czy to aż tak dziwne?
Mikey: właściwie to jest bardziej niż dziwne
Me: czyli nie chcesz?
Mikey: jasne, że chcę!
Mikey: tylko wiesz, muszę to przeanalizować
Mikey: muszę mieć pewność, że nie żartujesz
Me: to znaczy?
Nim zdążę wysłać ostatnią wiadomość, dzwoni Michael. Od razu odbieram.
- Halo?
- Naprawdę chcesz, żebym przyjechał?
On serio zadzwonił, żeby tylko o to zapytać?
- Tak - mówię. - Naprawdę tego chcę.
Nie kłamię. Kurde, stęskniłam się za nim. Zapewne jak go już zobaczę, nie będę tak odważna.
- Wow. O wooow.
Na chwilę zapada milczenie.
- Żyjesz? - pytam.
- Tak. Chyba. Wiesz, powinnaś przyjechać i to sprawdzić, bo nie jestem pewien.
Wybucham śmiechem.
- Dobranoc, Mikey.
- Dlaczego zawsze to robisz?
- Co robię?
- Kończysz rozmowę w takim momencie.
- Och... Jeśli mam być szczera, to nie wiem.
Teraz Michael wybucha śmiechem.
- Nadia czegoś nie wie, idę zapisać w kalendarzu.
- Ha, ha. Zabawne - odpowiadam sucho.
- Wiem, kochanie. Skoro chcesz kończyć, to dobranoc.
- Dobranoc.
•••
Wybaczcie za moje żałosne opisy przy rozmowie telefonicznej, a raczej za prawie całkowity ich brak. Mam nadzieję, że za bardzo wam to nie przeszkadza. :)
Dobranoc xx
CZYTASZ
I wanna pizza | M. C.
FanfictionMikey: czyli przyjmujesz zakład? Me: wygraną mam w kieszeni Mikey: nie bądź taka pewna Mikey: jeśli wygram, pójdziemy na randkę Mikey: jeśli Ty wygrasz, dam Ci spokój Me: dobra, masz miesiąc Mikey: miesiąc? Mikey: wystarczy mi tydzień *fragment roz...