Mikey: hi x
Me: hey x
Mikey: przepraszam, że wcześniej nie napisałem
Mikey: ale nie miałem jak
Mikey: na szczęście już jestem!
Me: nie krzycz, ok?
Mikey: ok!
Me: ew;/
Mikey: jak Ci minęła jakże piękna niedziela
Mikey: i dzisiejszy jakże deszczowy poniedziałek?
Me: niedziele przespałam
Me: tak, to normalne
Me: przynajmniej taką mam nadzieję
Me: a dzisiaj cały dzień chowałam się w szatni sportowej od Evy
Me: w końcu i tak mnie znalazła
Me: ale udało mi się uciec do biblioteki
Me: więc w sumie nie było źle
Me: a Tobie?
Mikey: Liz, mama Hemmo i Karen, czyli moja, postanowiły nas odwiedzić
Mikey: zabrać nam telefony
Mikey: i zorganizować piknik
Mikey: po prostu perfekcyjnie
Mikey: rodzinnie
Mikey: słonecznie
Mikey: aż rzygać się chce
Mikey: szczególnie, że one robiły zdjęcia i co chwilę tweetowały
Mikey: a my musieliśmy na to patrzeć
Mikey: jedyną osobą, która się cieszyła był Calum
Mikey: biegał, skakał, śmiał się
Mikey: a Ashton razem z nim
Mikey: ja z Luke'm siedzieliśmy w nadziei, że coś odwidzi się naszym mamo i dostaniemy telefony
Mikey: jak się na pewno domyślasz, tak się nie stało
Mikey: na szczęście pojechały już do domu
Mikey: oddały nam telefony
Mikey: i mogłem napisać do mego kwiatuszka :")
Me: zaraz pomyślę, że jesteś mięczakiem x
Mikey: romantykiem
Mikey: ale bardzo głęboko
Mikey: nie mów nikomu, ok?
Mikey: nie mogę zniszczyć mojego wizerunku punk rocka
Me: okay, kitten haha
Mikey: kitten?
Me: chyba że wolisz kitchen
Mikey: nie śmiesznie
Me: chciałabym zostać dłużej, ale muszę pomóc mamie przygotować kolację, a później mam sporo nauki
Me: odezwę się jutro, okay?
Mikey: jasne x
Me: dobranoc, Mikey
Mikey: dobranoc, Nad

CZYTASZ
I wanna pizza | M. C.
FanfictionMikey: czyli przyjmujesz zakład? Me: wygraną mam w kieszeni Mikey: nie bądź taka pewna Mikey: jeśli wygram, pójdziemy na randkę Mikey: jeśli Ty wygrasz, dam Ci spokój Me: dobra, masz miesiąc Mikey: miesiąc? Mikey: wystarczy mi tydzień *fragment roz...