Mikey: Nad
Mikey: mam do Ciebie prośbę
Mikey: i proszę, wysłuchaj mnie, zanim powiesz "nie"
Me: słucham
Mikey: mogę zadzwonić?
Me: hmm, okay
Wysyłam wiadomość. Chwilę później mój telefon zaczyna dzwonić.
- Halo? Nadia?
Głos w słuchawce jest miły dla ucha. Nie umiem tego inaczej opisać. Po prostu mogłabym go słuchać ciągle od nowa.
- Jestem - odpowiadam.
- Ja będę mówił, a ty słuchaj, okay?
Odpowiadam śmiechem.
- Okay.
- Więc...
- Więc?
- Miałaś siedzieć cicho!
Na mojej twarzy pojawia się promienny uśmiech.
- Już. Spokojnie.
Czekam dobrą minutę, zanim Mike w końcu się odzywa.
- Chodzi o to, że chcę się z tobą spotkać - wyznaje. - I nie mów nie! - dodaje od razu. - Nie obchodzi mnie jak wyglądasz. To znaczy tak, chcę wiedzieć, jak wyglądasz. Ale nie ma znaczenia czy przypominasz bardziej skrzata niż modelkę. Po prostu chcę spędzić z tobą trochę czasu. Nie tylko pisząc. I obiecuję, że nie ucieknę.
Następuje cisza. Nie jestem pewna, co powiedzieć.
- Nad, jesteś tam?
- Mhm.
- Proszę cię, spotkaj się ze mną. Choćby jeden raz.
Biorę głęboki wdech i kiwam głową. Mija kilka sekund, nim uświadamiam sobie, że on mnie nie widzi.
- Okay.
- Okay? Powiedziałaś "okay"?
- Tak.
- O Boże! Nie masz pojęcia, jak się cieszę.
- Wyobrażam sobie - mówię ze śmiechem.
- To może jutro?
- Co jutro?
- Spotkamy się.
- Jutro? Nie! Ja... Hmm.. Nie mogę. Szkoła. W sobotę będzie najlepiej.
- Skoro tak mówisz.
- Muszę już lecieć. Nauka wzywa.
- Nauka, nauka, nauka. Dziewczyno na jakim ty świecie żyjesz?
- Takie jest życie zwykłych śmiertelników, Mikey.
- Czyli ja jestem nieśmiertelny?
- Tak już mają majestatyczne jednorożce.
Słyszę w słuchawce śmiech Michaela.
- Dobrze, już ci nie przeszkadzam.
- Dobranoc, Mike.
- Dobranoc. I Nad?
- Tak?
- Dziękuję.
Rozłączam się.
- Mam nadzieję, że nie popełniłam błędu, Mikey - szepcę, świadoma, że on już mnie nie słyszy.
![](https://img.wattpad.com/cover/50618714-288-k177270.jpg)
CZYTASZ
I wanna pizza | M. C.
FanfictionMikey: czyli przyjmujesz zakład? Me: wygraną mam w kieszeni Mikey: nie bądź taka pewna Mikey: jeśli wygram, pójdziemy na randkę Mikey: jeśli Ty wygrasz, dam Ci spokój Me: dobra, masz miesiąc Mikey: miesiąc? Mikey: wystarczy mi tydzień *fragment roz...