17

1.4K 206 8
                                    

Mikey: Nad

Mikey: mam do Ciebie prośbę

Mikey: i proszę, wysłuchaj mnie, zanim powiesz "nie"

Me: słucham

Mikey: mogę zadzwonić?

Me: hmm, okay

Wysyłam wiadomość. Chwilę później mój telefon zaczyna dzwonić.

- Halo? Nadia?

Głos w słuchawce jest miły dla ucha. Nie umiem tego inaczej opisać. Po prostu mogłabym go słuchać ciągle od nowa.

- Jestem - odpowiadam.

- Ja będę mówił, a ty słuchaj, okay?

Odpowiadam śmiechem.

- Okay.

- Więc...

- Więc?

- Miałaś siedzieć cicho!

Na mojej twarzy pojawia się promienny uśmiech.

- Już. Spokojnie.

Czekam dobrą minutę, zanim Mike w końcu się odzywa.

- Chodzi o to, że chcę się z tobą spotkać - wyznaje. - I nie mów nie! - dodaje od razu. - Nie obchodzi mnie jak wyglądasz. To znaczy tak, chcę wiedzieć, jak wyglądasz. Ale nie ma znaczenia czy przypominasz bardziej skrzata niż modelkę. Po prostu chcę spędzić z tobą trochę czasu. Nie tylko pisząc. I obiecuję, że nie ucieknę.

Następuje cisza. Nie jestem pewna, co powiedzieć.

- Nad, jesteś tam?

- Mhm.

- Proszę cię, spotkaj się ze mną. Choćby jeden raz.

Biorę głęboki wdech i kiwam głową. Mija kilka sekund, nim uświadamiam sobie, że on mnie nie widzi.

- Okay.

- Okay? Powiedziałaś "okay"?

- Tak.

- O Boże! Nie masz pojęcia, jak się cieszę.

- Wyobrażam sobie - mówię ze śmiechem.

- To może jutro?

- Co jutro?

- Spotkamy się.

- Jutro? Nie! Ja... Hmm.. Nie mogę. Szkoła. W sobotę będzie najlepiej.

- Skoro tak mówisz.

- Muszę już lecieć. Nauka wzywa.

- Nauka, nauka, nauka. Dziewczyno na jakim ty świecie żyjesz?

- Takie jest życie zwykłych śmiertelników, Mikey.

- Czyli ja jestem nieśmiertelny?

- Tak już mają majestatyczne jednorożce.

Słyszę w słuchawce śmiech Michaela.

- Dobrze, już ci nie przeszkadzam.

- Dobranoc, Mike.

- Dobranoc. I Nad?

- Tak?

- Dziękuję.

Rozłączam się.

- Mam nadzieję, że nie popełniłam błędu, Mikey - szepcę, świadoma, że on już mnie nie słyszy.


I wanna pizza | M. C. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz