Mikey: Nad
Mikey: co Ashton do Ciebie pisał?
Skoro Mikey o to pyta, Ash musiał usunąć wiadomości. Mogę pomóc dla Loczka i udawać, że nic, ale nie okłamię Mike'a. Eh.
Me: nic takiego
Mikey: nie wierzę
Me: pisał jaki jest cudowny
Mikey: aaa haha
Mikey: to normalka
Mikey: myślałem, że powiedział Ci, że ciągle o Tobie gadam
Mikey: i
Mikey: o cholera
Mikey: napisałem to, ta?
Me: tak
Me: to urocze
Mikey: idę schować się pod koc
Me: Mikeeey, nie zostawiaj mnie
Me: kotek :(
Me: Mike
Me: Mikeeey
Me: Michael!
Me: nie denerwuj mnie
Me: masz wrócić!
Me: i to w trybie natychmiastowym
Me: inaczej się obrażę
Mikey: ale ja nigdzie nie uciekłem!
Mikey: zamawiałem pizzę
Me: żartujesz, tak?
Mikey: nie
Mikey: dlaczego myślisz, że żartuje?
Me: nie wiem
Mikey: to urocze, głuptasie
Me: ha ha
Me: nie jesteś śmieszny
Mikey: jestem!
Mikey: puk puk
Me: kto tam?
Mikey: budyń
Mikey: hahahahaha
Me: nie rozumiem
Mikey: ja też
Mikey: dlatego się śmieję
Me: :")
CZYTASZ
I wanna pizza | M. C.
FanfictionMikey: czyli przyjmujesz zakład? Me: wygraną mam w kieszeni Mikey: nie bądź taka pewna Mikey: jeśli wygram, pójdziemy na randkę Mikey: jeśli Ty wygrasz, dam Ci spokój Me: dobra, masz miesiąc Mikey: miesiąc? Mikey: wystarczy mi tydzień *fragment roz...