Rozdział 27

29 5 0
                                    

-Filip uspokój się.-powiedziałam-To przez przypadek. Albo bardziej w formie obrony. On się dobierał do Niny.

-Jaki dupek. Nina nic ci nie zrobił?-zapytał z troską.

-Nie zdążył.

-To dobrze.

Filip podszedł do Curtisa wziął go na ręce i niósł do gabinetu lekarskiego. Zostawił go tam a sam wyszedł. Poszliśmy do mojego pokoju, w którym siedział Max.

-Max won. Nie teraz.-wyszedł bez słowa słysząc mój ton głosu.

-Wow. Siostra. Nawet mnie tak nie słucha. A teraz siądźcie.-usiadłyśmy, a Filip zauważył tygrysa na drzwiach-Ładny tygrys. Max ci podarował? A co do Curtisa. Nina mieszka teraz z tobą Mia. Z resztą zobaczymy. Nina masz jeszcze jakąś broń? Albo ty Mia?

-Ja nic-odpowiedziałam szybko.

-Tak. Nawet przy sobie.-odpowiedziała cicho Nina.

-Dużo?-zapytaliśmy oboje z Filipem.

-Kilka.

-Oddaj wszystko.

Nina po kilku minetach wyszła z łazienki i oddała 4 pistolety a przy nas wyciągnęła jeszcze 5.

-Nina! Ile ty tego nosisz przy sobie?-zapytałam.

-Wiem. Przepraszam. To najnowsza broń na rynku. Taka malutka i w ogóle.

-Dobra. Nie wypowiadam się.

Filip wyszedł z bronią. Wrócił po kilku minutach. Za nim dwóch facetów niosło łóżko i szafę dla Niny. Wyszli wszyscy i zostałam sama z Niną.

~~~

Następnego dnia rano czekałam na Filipa.

Przyszedł.

-Dziś masz wolne od treningu jest sobota.

-Ile dni upłynęło od porwania?

-Pięć. Chodź ze mną.

Filip zaprowadził mnie do swojego gabinetu i rzucił mi telefon.

-Zadzwoń do domu i powiedz co chcesz. Oni wiedzą, że tu jesteś ale chcieli cię słyszeć.

-Ok.

Zadzwoniłam i z mamą, jeśli mogę ją tak nazywać, rozmawiałam chyba z godzinę. Potem gadałam jeszcze z Sebastianem.

-Mia idziemy na stołówkę. Musisz coś jeść. Schudłaś bardzo przez te 5 dni.

-Wiem.

-Na co masz ochotę?

-A co jest na obiad?

-Spaghetti.

-Mniaaam.

Poszliśmy zjeść obiad.

Colourful eyesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz