Rozdział 17

45 6 0
                                        

Kiedy się obudziłam to za oknem ujrzałam słońce. Chciałam wstać z łóżka, lecz coś na mnie leżało. Było to jakieś pudełko. Nie mogę podnieść nawet ręki. Byłam związana ! Pute!!!^

-Nie ładnie tak przeklinać w myślach. -to był znajomy głos. Nie taki sam jak Maksa ale... -Tak. To ja. Spójrz na mnie! -spojrzałam w jego kierunku.

-Umiesz czytać w myślach? Ty na serio jesteś mordercą?

-Tak.

Wyglądał strasznie. Nie mogłam na niego patrzeć. Żołądek miałam w gardle. Dlaczego ja? Dlaczego?!?

-Ooo. Nie dobrze ci jak patrzysz na mnie. Ty bo mi się podobasz. Ładna jesteś. Patrz na mnie jak do ciebie mówię!

-Nie! I przestań czytać mi w myślach! Rozwiąż mnie! W tej chwili! Jesteś psychopatą!-wszystko wykrzyczałam.

-Głos ci się załamał. Boisz się. Nie przestanę. Nie rozwiąże cię. Jesteśmy sami. Krzycz ile chcesz.
Usłyszałam skomlenie za drzwiami. To był mój piesio.

-Nawet nie myśl o tym psie. To było dla odwrócenia twojej uwagi.-wstał i poszedł do drzwi.

Otworzył je. Do środka weszło jakieś zmutowane zwierzę. Wskoczyło na łóżko i siadło na moich nogach. Zaczął przegryzać sznur.

-Złaź. Nie miałeś jej uwalniać!-zwierze nie zeszło. Skoczyło na Maksa. Rozpoczęła się prawdziwa walka. W tej samej chwili usłyszałam w myślach:

Szarpnij mocno rękami. Otwórz to pudełko. Weź największy. Chyba dalej wiesz co robić?

Byłam wystraszona. To zwierzę powiedziało do mnie. Zrobiłam jak mówiło. Otworzyłam pudełko. W środku były noże, mini siekiera i wiele innych rzeczy. Po chwili poczułam, że pies liże mnie po dłoni. Otworzyłam oczy. TO BYŁ TYLKO SEN?

***
^Kurwa!!!

Colourful eyesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz