Rozdział 42

29 5 0
                                    

Następnego dnia, gdy się obudziłam miałam mega kaca.

Ale no cóż trzeba się zbierać i do szkoły. Zebrałam się w sobie i w ciągu 10 minut byłam gotowa do wyjścia. Idąc do szkoły zadzwoniłam do Filipa i poprosiłam,aby załatwił soczewki Kornelii. Oczywiście dostałam cały wykład na temat picia alkoholu tylko nie dałam mu skończyć, bo się rozłączyłam.

Dotarłam do klasy sekundę przed dzwonkiem. Gabi jeszcze nie było. Nina unikała mojego wzroku. W końcu na przerwie ją złapałam i zmusiłam, aby spojrzała na mnie. Jej oczy nie były ciemnobrązowe tylko miodowe. Wyglądała ślicznie w tym kolorze oczu.

-Nina ty masz soczewki czy jak?-zapytałam.

-Nie mam żadnych soczewek. Same zmieniły kolor. Zapytasz Filipa czy to coś oznacza?

-Nie-wyjęłam telefon i wybrałam numer Filipa-sama to zrobisz i ślicznie ci z takim kolorem oczu.-wręczyłam jej telefon i poszłam do biblioteki.
Gabi pewnie nie będzie dziś w ogóle w szkole. Jakoś mnie to nie dziwi.

~~~

Nina przyszła do biblioteki z moim telefonem w ręce i z wielkim uśmiechem.

-No i?-zapytałam.

-Moje oczy zmieniły kolor, ponieważ bardzo dużo czasu spędziłam w tamtym budynku i dużą ilością takich osób jak ty oraz przez te moje sytuacje. Wiesz które. Odbiło się to na zmianie koloru oczu prawdopodobnie na zawsze.

-A tak w ogóle to bardziej podobał ci się poprzedni kolor czy obecny?

-Obecny.

-Co wypożyczasz jak już tu jesteś?

-Hmmm.

-Tak myślałam. Obsydian?

-Zdecydowanie tak. Nadszedł czas aby przeczytać coś co polecasz. Zwłaszcza od tak dawna prosiłaś abym to przeczytała.

~~~

Nina zwolniła się z ostatniej lekcji. Na dodatek zgubiłam jej naszyjnik i się wkurzyłam.

Christian zauważył, że coś jest nie tak. Podszedł do mnie i przytulił mnie. Reszta klasy widząc taką reakcje z jego strony zaczęła podchodzić i przytulać, aż zostałam uwięziona w klasowym uścisku. Nie chciałam tego. Próbowałam się wyrwać.

Po kilku minutach udało się. Pobiegłam do toalety. W kącie osunęłam się po ścianie i zaczęłam płakać. Zbyt wiele emocji się we mnie nakumulowało. Myślałaś w końcu dać temu upust. Szkoda tylko, że musiało to być akurat w szkole. Teraz pewnie wszyscy będą próbowali mnie pocieszać i pytać co się stało, że płakałam.

Najwyższy czas, aby id nowa nauczyć się mieć dobrą minę do złej gry.

~~~

Wróciłam do domu. Było już ciemno. Ciotka, wujek i Sebastian o nic nie pytali. Rzuciłam plecak na łóżko, wzięłam szarą bluzę i wyszłam przed dom. Usiadłam na schodach i spojrzałam na niebo pełne gwiazd.
Po jakimś czasie usłyszałam, że ktoś wyszedł z domu i usiadł obok mnie po czym przytulił.

-Mia co się dzieje? Proszę powiedz, bo już nie mogę patrzeć jak się męczysz.-powiedział Sebastian.

-Seba najpierw mnie puść.-usiadł prosto-Nic się nie dzieje.

-A wczorajsze picie?

-To były wygłupy i nadawało to jakiś smak tym lodom, bo były ohydne. Nie wyszły nam.

-Na pewno? A to w szkole?

-Tak. No genialnie. Skąd wiesz? Od Niny? Nic nie powiem u nie pytaj.

-Tak. W takim razie nie pytam. To wchodź do domu i spać. Jutro piątek i szkoła a już północ.

-Chyba dzisiaj piątek.

-No dobra. Chodź.

Weszłam do domu, poszłam do pokoju, wzięłam leki, poszłam się kąpać i poszłam spać.

Colourful eyesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz