Podrozdział ^^
Występują same dialogi z tym co daliście w pytaniach i wyzwaniach ;) Podziękujcie pannie Mr.Firsty.
Dedykacja dla ciebie kochana :* xD
PS. Wszystko pisane żartem i proszę nie brać nic do siebie. To nie ma na celu wyśmianie czegoś/ kogoś ;D mam nadzieję, że się pośmiejecie :) A i to co tu jest nie wpływa w żadnym stopniu na prawdziwą fabułę.
~MangleTheGirlFox
___________________
Tim: Vincent!!!
Sprintrap: Czego?
Tim: Co to do cholery jest?! *wyciąga gazetę, wskazując na intrygujący tytuł "Pijany królik- gwałciciel?"*
S/V(Spring/Vinc): Yyyyy... Gazeta???
T: *facepalm* Nie udawaj, że nie wiesz! >.<
S/V: Yyy... Tosta???
T: Nie zmieniaj tematu! Masz pikne 30 sekund na wytłumaczenie!!!
Ja: Kurwa! Shut up! W całej pizzeri was słychać!
* Tim i Spring wymieniają mordercze spojrzenia*
Ja: A właśnie! Wyzwanie mam dla was mordeczki! Albo i nawet zakład!
Andy, Peter, Max, Jen, Less i Shadow: Ktoś powiedział zakład??? *wychylają się zza framugi drzwi*
S/V: A wy co? CBŚ Fazbear się znalazło -.-
A(Andy): Detektywi nie śpią B-)
Ja: Dobra, koniec! Już mówię o co kaman. Vincent? Ogar ;-; nie maltretuj mi tu Jen.
*Max szybko przesuwa się w stronę Jennifer i wysyła mordercze spojrzenie do Springa*
Ja: Zanim przejdziemy do najważniejszych wyzwań łapajta ludziczki- duszyczki pytania ;3
S/V: Co znowu? ;-; Jakie wyzwania? Jakie pytania? Ja czegoś nie wiem?!
T: * pusty śmiech pod nosem*
Ja: Pierwsze pytaneczko dla ciebie Timmy od Marki06
T: No dajesz ^^
J: Czy jako duchy macie potrzeby fizjologiczne?
T: *krztusi się* Nie kojarzę... Jeśli chodzi o jedzenie nikt tego nie ma. Chociaż... Ja np czasami usypiam, mdleję, ale tylko tyle.
J: Jasne, jasne Timmy. A nie zapomniałeś o czymś? *sugestywnie porusza brwiami*
T: A ty skąd wiesz? Jakoś nikomu tego nie mówiłem ;-;
J: Ja nic nie wiedziałam. Sam wpadłeś ;3 I ty Goldie też.
* obydwoje się czerwienią*
Ja: Dobra cotinue duszyczki ^^ Nie Tim, nie koniec.
T: *yep głową o ścianę*
CZYTASZ
Just Save Them /FNAF
FanfictionTim Waterson- nastolatek z depresją i bliznami na rękach. ON- psychopata, który nigdy się nie zawahał. Wieczni wrogowie- wieczna walka.