37. Forest

476 47 18
                                    

Podsłuchuję dosyć ciekawą rozmowę szefa.

- Słuchaj Rick, ja wiem, że ta pizzeria to twoje całe życie, ale nie uda ci się wygrzebać z zarzutów. Przykro mi...

- Ale... To n-niemożliwe- głos szefa pizzeri załamał się.

- Jutro pizzeria ma zostać zamknięta. To jest werdykt. Nie zmienisz tego.

Za drzwiami słyszę kroki. Kryję się za nimi.

Młody mężczyzna wychodzi z gabinetu a za nim szef.

- Zaczekaj! Na prawdę nie da się tego odkręcić? Przecież musi być sposób...

- Niestety... Na co najmniej 20 lat pizzeria ma zniknąć- odparł mężczyzna i poszedł w swoją stronę.

Kiedy tylko jest wystarczająco daleko szef wraca do gabinetu, trzaskając drzwiami i wykrzykując rozmaite przekleństwa w stronę "niesprawiedliwości świata".

Po chwili dociera do mnie co ten facio powiedział. 20 lat...? Przecież to wieki... Ja tutaj umrę jeśli mam tyle z nimi siedzieć w tej dziupli. Chociaż tak konkretnie to z NIM. A szanse na dogadanie się z mojej jak i JEGO strony są nikłe, zerowe... Siedzimy wszyscy razem w tej pizzeri jak w jakiejś czarnej dziurze.

Następnego dnia powstało zamieszanie. Nie tylko przez zamknięcie pizzeri. Nikt nie wie gdzie jest Vincent i Sally.

Wszyscy szukali królika, który wyparował bez słowa.

- Matko boska... Tim ja przepraszam... Mnie nie było jakieś 5 minut na prawdę... - usprawiedliwia się Shadow kręcąc głową.

Zatrzymuję się i obydwoma rękami chwytam go za ramiona.

- Po pierwsze uspokój się.

Chłopak wziął głęboki wdech.

- Już? Lepiej? Bo jak nie to ci kupie Snickersa.

- Nie musisz... Lepiej.

- No to słucham- uśmiecham się pokrzepiająco.

- Nasekundezostawiłemichbouznałem,żeVincentjejnicniezrobi,boniezachowywałsięjakjakiśpedofilipsychopata- powiedział na jednym wydechu.

-Boże... Jakie ty masz płuca...człowieku... Wolniej Shad.

- Ech. Wyszedłem. Przyszedłem. Byli. Nie ma. Uznałem, że jak na sekundę mnie nie będzie to nic się nie stanie. ON na serio zachowywał się normalnie. O dziwo nie marudził, ogółem wydawał się wręcz swoim przeciwieństwem. Jak na JEGO możliwości i tak był całkiem miły względem Sally...

- Ale żeby rozpłynął się w powietrzu??? Przecież to 100 kilo metalu...

- Tim!- przyleciał do nas Max- Zna... Znaleźliśmy Springtrapa!

- To dobrze... A Sally gdzie?

- W tym rzecz, że tylko Springtrapa...

- CO?!

- A-ale spokojnie Tim...

- JAK MAM BYĆ SPOKOJNY?!

Just Save Them /FNAFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz