Podsłuchuję dosyć ciekawą rozmowę szefa.
- Słuchaj Rick, ja wiem, że ta pizzeria to twoje całe życie, ale nie uda ci się wygrzebać z zarzutów. Przykro mi...
- Ale... To n-niemożliwe- głos szefa pizzeri załamał się.
- Jutro pizzeria ma zostać zamknięta. To jest werdykt. Nie zmienisz tego.
Za drzwiami słyszę kroki. Kryję się za nimi.
Młody mężczyzna wychodzi z gabinetu a za nim szef.
- Zaczekaj! Na prawdę nie da się tego odkręcić? Przecież musi być sposób...
- Niestety... Na co najmniej 20 lat pizzeria ma zniknąć- odparł mężczyzna i poszedł w swoją stronę.
Kiedy tylko jest wystarczająco daleko szef wraca do gabinetu, trzaskając drzwiami i wykrzykując rozmaite przekleństwa w stronę "niesprawiedliwości świata".
Po chwili dociera do mnie co ten facio powiedział. 20 lat...? Przecież to wieki... Ja tutaj umrę jeśli mam tyle z nimi siedzieć w tej dziupli. Chociaż tak konkretnie to z NIM. A szanse na dogadanie się z mojej jak i JEGO strony są nikłe, zerowe... Siedzimy wszyscy razem w tej pizzeri jak w jakiejś czarnej dziurze.
Następnego dnia powstało zamieszanie. Nie tylko przez zamknięcie pizzeri. Nikt nie wie gdzie jest Vincent i Sally.
Wszyscy szukali królika, który wyparował bez słowa.
- Matko boska... Tim ja przepraszam... Mnie nie było jakieś 5 minut na prawdę... - usprawiedliwia się Shadow kręcąc głową.
Zatrzymuję się i obydwoma rękami chwytam go za ramiona.
- Po pierwsze uspokój się.
Chłopak wziął głęboki wdech.
- Już? Lepiej? Bo jak nie to ci kupie Snickersa.
- Nie musisz... Lepiej.
- No to słucham- uśmiecham się pokrzepiająco.
- Nasekundezostawiłemichbouznałem,żeVincentjejnicniezrobi,boniezachowywałsięjakjakiśpedofilipsychopata- powiedział na jednym wydechu.
-Boże... Jakie ty masz płuca...człowieku... Wolniej Shad.
- Ech. Wyszedłem. Przyszedłem. Byli. Nie ma. Uznałem, że jak na sekundę mnie nie będzie to nic się nie stanie. ON na serio zachowywał się normalnie. O dziwo nie marudził, ogółem wydawał się wręcz swoim przeciwieństwem. Jak na JEGO możliwości i tak był całkiem miły względem Sally...
- Ale żeby rozpłynął się w powietrzu??? Przecież to 100 kilo metalu...
- Tim!- przyleciał do nas Max- Zna... Znaleźliśmy Springtrapa!
- To dobrze... A Sally gdzie?
- W tym rzecz, że tylko Springtrapa...
- CO?!
- A-ale spokojnie Tim...
- JAK MAM BYĆ SPOKOJNY?!
CZYTASZ
Just Save Them /FNAF
FanfictionTim Waterson- nastolatek z depresją i bliznami na rękach. ON- psychopata, który nigdy się nie zawahał. Wieczni wrogowie- wieczna walka.