Ja: Slendi? Mam dla ciebie pozdro od MF (Mr.Firsty)
Sledner (Sl): " A dostanę coś jeszcze? Jakiś prezencik może za bycie najlepszą creepypastą roku? ;3 "
* marszczy znacząco czoło* (dop. aut. xD no sorry brwi to on nie ma ;d)Ja: Oczywiście... * Slender już się cieszy" ... że nie. ^^
Sl: "To po chuj ja tu jestem" * znika i wraca do domku creepypast*
MF: Gdzie Slender? *wyłania się znikąd*
Ja: Ni ma i nie będzie.
MF: Why??? ;-;
Ja: Twoje pozdrowienia go nie satysfakcjonują.
MF: Pf... żeby czasem. Niech się białas cieszy, że ma fankę a nie... >.<***
Ja: Vincuśśśś! * podbiega do zgniłozielonego królika, który chciał skakać przez okno*
Sp/V: Fuck... *mruczy pod nosem i wycofuje się z okna* Czego znowuż?
Ja: A jak myślisz?
Sp/V: Nie... Nie mów, że...
Ja: Zadankaa ^^
Sp/V: ...
*pojawia się reszta*
Ja: No to zaczynamy koteczki ^^
A(Andy): Ja nie wiem gdzie ty widzisz te kocie uszy i ogon ale niech ci będzie... :P
T: Powiedz, że znowu same rzeczy dla Vinca to będę w siódmym niebie *.*
Ja: Nie
T: Jak to? *rozpacz w głosie*
Sp/V: TAAAAAAAK!!!
Ja: Vinnie jako, że twoje ostatnie zadania były tak mocne to cytuję: "Ogłaszam ze od dziś jest Narodowy Dzień Dobroci Dla Vincenta ale tylko dziś". Słowa od twojej wiernej fanki Mr.Firsty.
Sp/V: To w takim razie twoje życie MF zostaje oszczędzone. Marki06 ja dalej o tym pamiętam 3;) Ale nie było fajnej okazji do zemsty.
Ja: Dobra, dobra Vin nie oszukujmy się. Nie tłumacz się okazjami, bo ty jak chcesz to ją zawsze znajdziesz. Po prostu ci się dupy nie chciało ruszyć ;v
*Spring zwiesza głowę w geście "przyznaję się, masz rację"*
Ja: Ale to nie oznacza, że ominą cię ciekawe pytania Vin ^^
Sp/V: Dobra niech będzie *żegna się* Amen.
T: Od kiedy to ty jesteś taki religijny?
Sp/V: Od kiedy śmiem twierdzić, że moi fani bez wahania poślą mnie pod pociąg...
Ja: Spokojnie, spokojnie... gdyby cię uśmiercili jakimś cudem drugi raz przepadła by im cała zabawa *klepie go pocieszająco po ramieniu*
Sp/V: Dobra dobra ty mnie nie pocieszaj. Ja chcę to mieć już za sobą cokolwiek to jest...
Ja: Oki. Ale, ale to jest takie w połowie wyzwanie. *na jej twarzy pojawia się złowieszczy uśmieszek* Kochani moi, tutaj macie takie fajne urządzenie. Słyszeliście o wykrywaczu kłamstw?
Reszta: Jasne.
Ja: Więc tak- Tim i spółka- wasze wyzwanie to podpiąć króliczastego do tego urządzonka.
Tim i spółka: Z przyjemnością. 3:) * chwytają Springa, który już miał uciekać*
Sp/V: Nie-e. Nie zrobicie tego. * próbuje się wyrwać*
Ja: Spokojnie Vin, to nie boli. Po prostu jeśli skłamiesz to oberwiesz bardzo ciekawym dźwiękiem, który na pewno pokochasz ;D
Sp/V: Dziecko drogie, ja niczego nie kocham, a jak mówisz, że się z tym urządzeniem zbratam to na pewno tak nie będzie. >.<
Reszta: * w końcu udaje im się wsadzić królika na miejsce*
Ja: Gotowy?
Reszta: Are you ready for Freddy?
Sp/V: N.I.E.
Ja: Czyli rozumiem, że tak :3
Sp/V: -.- Dobra pytaj...
Ja: Czy kiedykolwiek się w kimś zakochałeś? :3/
Sp/V: Nie. *PIIIIIIIP* Au... moje uszy!
Reszta włącznie ze mną: *znacząca mina*
Sp/V: No co?
R.w.z.m.( to co wyżej): B-)
T: No kto by pomyślał... Nie uwierzę dopóki nie poznam twojej wybranki serca ;))
Sp/V: Tylko, że nie miałem nigdy żadnej wybranki serca *PIIIIP* Głupie wredne... *wkurza się na wykrywacz kłamstw* - *PIIIIP*
Ja: No nie jeszcze tego brakowało, żeby maszyna z maszyną się kłóciła. ;-; Przestańcie! *PIIIIP*
Sp/V: Ale ja nie jestem maszyną tak jak to. ;-; *PIIIP* No dobra jestem, ale mam mózg a nie... *PIIIP*
T: Hmm... ale ten wykrywacz kłamstw twierdzi coś innego jak widać. ^^
Ja: Czy żałujesz tego co zrobiłeś?
Sp/V: Nie. Nie. Nie. Nie. I jeszcze raz NIE. No może jedynie tego, że wlazłem do tego ustrojstwa.
T: Tak przypuszczałem...
Ja: Czy jesteś gejem?
Sp/V: Nie. *PIIIP* Dobra jestem BI... Zadowoleni?
Ja: Jak najbardziej ^^
Sp/V: ??? O.O
Ja: No co? Ty lepiej uważaj bo ci tu za niedługo stado yaoistek przyleci xD
Sp/V: CIIII... NIC NIE WAŻ SIĘ MÓWIĆ...
Ja: Dlaczego nie lubisz dzieci?
Sp/V: Bo tak.
Ja: A możesz nas tutaj obecnych oświecić ciut bardziej?
Sp/V: Bo mnie wkurwiają?
T: Ale czemu?
Sp/V: Bo tak! Jasne?!
G: "Bo tak" to nie jest żadne uzasadnienie.
Sp/V: Jest.
G: Nie.
Sp/V: Tak.
G: Nie.
Wykrywacz kłamstw: *LUBIĘ ŚLIWKI*
Wszyscy: ????? O.O
Sp/V: *wyskakuje na kilometr z urządzenia* Kobieto! Skąd żeś ty to wzięła?!
Ja: No co? Ma się kontakty w SCP Foundation...
Sp/V: Dobra. Nie mów ani co to jest, bo i tak nie zrozumiem. :x
Ja: Pytanie dla ogółu od MF: Lubicie mnie?
Sp/V: Nie.
T: Tak. Kocham cię za te zadania dla Fioleta ;3
G: Lubię, ale jak twoja znajomość z Timem ma iść takim torem to przestanę. ;d
Ja: Zazdrośnik... hehe ;3
A: Lubię wszystkich (poza mordercą), więc ciebie też. :))
P: Jasne, że tak. Taka przytulaśna istotka z ciebie MF ;33
J: Solidarność kobiet B-)
M: Jak cię Jenny lubi to ja też więc co tu dużo mówić.
Ja: Dobra MF mam nadzieję, że te odpowiedzi cię satysfakcjonują. Nie martw się, Vincowi przejdzie, wiemy wszyscy o tym doskonale. ;D Vinnie, możesz iść, Narodowy Dzień Dobroci uważam za otwarty. *Vincent odchodzi z trzaskiem metalowych części w dal*
Reszta: *też chcą iść*
Ja: A wy dokąd? Nie koniec zadań moi mili 3:)
Reszta (R): Jak to??? :o
Ja: Normalnie. Wyzwanie: Zamieńcie się w różne najbardziej dziwne rzeczy i bądźcie nimi przez tydzień, ale nie zdradzajcie nikomu czym jesteście. Od MF obowiązkowo. ;)
R: *rozchodzą się*
Ja: A Tim! Zaczekaj! Ciebie to nie obowiązuje.
R: Jak to?
Ja: Jutro dostaniesz zadanie Special For You. A jako, że Vincent jest wolny tymczasowo to czekasz do jutra.
T: Mam nadzieję, że to nie będzie straszne... ;-;
Ja: Zobaczysz. Nie mogę ci nic zdradzić.
1 day later ~~~
T: Dobra jestem gotowy na to wyzwanie. Sprężaj się.
Sp/V: Bać się... czy nie bać? Oto... jest pytanie!
T: Szekspir się znalazł -.-
Ja: Zamieńcie się miejscami.
T i Sp/V: *wstają i siadają na miejscach zajmowanych przez drugą osobę*
T: I co dalej? To było całe zadanie? *o*
Ja: Nie *gasi ich zapał* Z tą zamianą miejscami to nie brzmiało tak dosłownie. Vincent wyobraź sobie, że jesteś Timem a ty Tim wyobraź sobie, że jesteś Vincentem...
T i Sp/V: O.O CO?
Ja: Spokojnie. Wyobraźcie to sobie...
CZYTASZ
Just Save Them /FNAF
FanfictionTim Waterson- nastolatek z depresją i bliznami na rękach. ON- psychopata, który nigdy się nie zawahał. Wieczni wrogowie- wieczna walka.