#18

22.9K 1.3K 225
                                    

-Bo mi się kurwa podobasz Arianna!-po tych słowach zaćmiło mnie, a cała klasa zaczęła wlepiać w nas swój wzrok. Czułam, że słabnę z każdą sekundą. Nie wiedziałam co mam odpowiedzieć. Nogi uginały się pode mną. Ogromne ciepło przepływało przez moje ciało. Nagle wszyscy zaczęli wirować, a ja czułam jak lecę w dół. Poczułam również jak silne ramiona mojego 'przyjaciela' łapią mnie w ostatniej chwili chroniąc od upadku. Przed sobą zobaczyłam zamglone dwie twarze dobrze znanych mi osób. Chris zaczął mną lekko szturchać, a Emma ciągle mnie o coś pytała. Moje powieki stały się ciężkie i nie mogłam ich już utrzymać. Zamknęłam je i pogrążyłam się we śnie.

***

Obudziłam się w szpitalnej sali. Obok mnie siedział, a raczej spał Christian, który prawdopodobnie cały czas czekał, aż się obudzę. Trzymał mnie za rękę. Nie wiedziałam jak się tu dostałam...miałam nie mały mętlik w głowie. Byłam teraz w pozycji półsiedzącej. Zerknęłam na zegarek, który wisiał nad drzwiami i spostrzegłam, że jest już 3:10.

Boże... dlaczego Chris tyle tu siedział? Czy on zmysły postradał?!

Lekko go szturchnęłam w bok  i wręcz natychmiast się obudził.

-Arianna...-zaczął zaspanym głosem. Jego włosy były teraz w artystycznym nieładzie. Wyglądał bardzo słodko.

-Nie...Święty Mikołaj.-powiedziałam lekko rozbawiona. Chłopak spojrzał na mnie odwzajemniając mój uśmiech, po czym pogładził mnie po głowie.

-Tak się wystraszyłem, na szczęście się obudziłaś. Jak się czujesz?-zapytał zatroskanym głosem. Zdziwiłam się trochę, ponieważ jeszcze kilka godzin temu wydarł się na mnie i czepiał z niewiadomego powodu...chociaż.

~BO MI SIĘ KURWA PODOBASZ ARIANNA! ~

On mówił to naprawdę, czy to był tylko impuls? Nie wiem, muszę go o to zapytać.

-Czuję się dobrze, ale mam pytanie do Ciebie...to co mówiłeś w szkolę jest prawdą?-zapytałam patrząc na niego. Chłopak opuścił głowę na dół i zabrał rękę. Po chwili znów spojrzał na mnie, tylko tym razem ze strachem w oczach.

-Ja nie powinienem tego mówić. Ty jesteś teraz z Danielem...cieszę się z twojego szczęścia, naprawdę. Jesteś moją przyjaciółką i ja...nie chcę cię stracić. Wybacz, że tak się zachowywałem. Jestem idiotą.

-Przestań, nie jesteś idiotą. Jesteś moim przyjaciela. Nigdy mnie nie stracisz, bo jesteśmy...-i w tym momencie przerwałam, bo poczułam ciepły dotyk ust chłopak na swoich. Nie wiem dlaczego, ale odwzajemniłam pocałunek. Był on taki delikatny, czuły...Christian włożył w niego wszystkie swoje uczucia. Smutek, strach, troskę i coś jeszcze, ale nie umiem tego nazwać. Po chwili nasz pocałunek się pogłębił. Poczułam jego ręce trzymające mnie w talii. Następnie Christian usiadł na mnie okrakiem i zaczęła się prawdziwa bitwa po między moim, a jego językiem. Ręce chłopaka zjechał niebezpieczne nisko, na moje pośladki. Ja swoje wplotłam w jego włosy. W pewnym momencie chłopak przegryzł moją dolną wargę, a ja pociągnęłam za jego czuprynę. Oboje wydobyliśmy z siebie cichy jęk. Christian przerwał pocałunek i patrzył na mnie uśmiechnięty, a w jego oczach widziałam małą iskierkę. Po chwili jednak wróciłam do rzeczywistości...ja mam chłopaka, a on dziewczynę.

-Christian my...my nie możemy. Wiesz o tym. Jesteś z Andreą, a ja...-chłopaka spojrzał mi w oczy i przerwał ze smutną miną.

-A ty z Danielem.-po tych słowach chłopak położył się obok i przyciągnął mnie do siebie. Wtuliłam się w jego tors. Zaczęłam cicho płakać, nie wiem dlaczego.

-Nie płacz, wszytko jest dobrze. Nie martw się na zapas. To moja wina...-podniósł mój podbródek, abym spojrzałam mu w oczy i ucałował moje czoło.

KOCHAM CIĘ MAŁAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz