#23

22.6K 1.2K 122
                                    

Christian:

Usiadłem na kanapie w salonie i oparłem głowę o jedną z poduszek. W ręce trzymałem przed chwilą używany telefon.

TO NIE MOŻE BYĆ PRAWDA!

-Christian, wszystko w porządku? - zapytała mnie Ari wyraźnie podenerwowana i zbita z tropu. Nie wiedziałam co mam jej powiedzieć...bałem się jej reakcji.

-Arianna ja...-zacząłem, ale nagle zabrakło mi słów. Patrzyła prosto w moje oczy..te jej piękne, duże, niebieskie oczy.

-Co się stało? O co chodzi? -zadała kolejne pytania, a ja nadal nie mogłem nic jej odpowiedzieć. Tak bardzo byłem teraz zagubiony i zły, że nie poznawałem własnego siebie.

-Ona...ona jest w ciąży- wyszeptałem po cichu. Moja przyjaciółka otworzyła szeroko oczy i mocno mnie przytuliła.
Myślałem, że będzie zła na mnie...

-Spokojnie, wszystko będzie dobrze. Pomogę Ci.-rzekła, a ja ucałowałem jej skroń i spojrzałem prosto w jej oczy.

-To...t-to nie jest moje d-dziecko, ja zawsze...zawsze się zabezpieczaliśmy.- powiedziałem po ciuchu, a moja towarzyszka patrzyła na mnie z troską i...żalem w oczach. - Jestem w 100% pewny, że nie jestem ojcem.

-Rozumiem, ale...czasem, no wiesz...podobno zostaje to 10% niepewności.- odpowiedziała po chwili że smutkiem. Miała racje, ale to NIEMOŻLIWE! Ja...nie mogę, ja nie chcę...nie kocham Andrei, tylko...zresztą to już nie ważne.

-Ja jej nie kocham..-wyszeptałem patrząc jej w oczy. Były jak otchłań, czarna dziura...wciągała mnie, hipnotyzowała. Dziewczyna kompletnie nie wiedziała co ma powiedzieć, widziałem to po wyrazie jej twarzy.

-Pomogę Ci, razem damy radę.- powiedziała gładząc moje włosy. Bałem się, teraz najchętniej zapadłbym się pod ziemie.- Przecież jesteśmy przyjaciółmi, możesz na mnie polegać.

***

Arianna została jeszcze chwilę, ale później musiała już wracać do domu. Siedziałem w salonie wpatrując się w ekran telefon. Czekałem na dalszy rozwój wydarzeń. Na nic już nie miałem siły. Czułem się jak idiota, który nie potrafi zapanować nad własnym życiem. Z przemyśleń wyrwał mnie dźwięk wiadomości.

Od Arianna <3

Wszystko okay?

Do Arianna <3

Nic nie jest w porządku, ale dzięki, że pytasz

Od Arianna <3

Będzie dobrze, a teraz idź się połóż. Jutro porozmawiamy.

Do Arianna <3

Dobrze, spróbuję. Do jutra

Od Arianna <3

Do jutra :*

Tak oto zakończyła się nasza wymiana wiadomości. Wstałem z kanapy i ruszyłem na górę do swojego pokoju. Wziąłem czysty ręcznik i poszedłem do łazienki. Włożyłem ubrania do kosza na pranie i wszedłem pod prysznic. Wziąłem jeden ze swoich żelów i umyłem szybko nim swoje ciało. Następnie wychodząc owinąłem się w ręcznik i wytarłem się nim dokładnie . Włożyłem na siebie czarne bokserki ze znakiem batmana, które rzecz jasna dostałem na urodziny od Arianny (moje ulubione), a później precyzyjnie umyłem swoje białe zęby. Wyszedłem z łazienki i ruszyłem do swojego pokoju. Z szafki nocnej wyjąłem moje czarne słuchawki oraz Iphona i rzuciłem się na swoje łóżko z nadzieją, że zaraz zasnę. Oczywiście nadzieja matką głupich. Usunąłem dopiero o czwartej nad ranem.

***

Arianna:

Obudził mnie dźwięk budzika stojącego na szafce nocnej. Byłam strasznie zmęczona i zaspana. Zasnęłam dopiero o trzeciej, ponieważ cały czas myślałam o sytuacji, która przytrafiła się Christianowi.Kompletnie nie wiedziałam jak mogę mu pomóc. Nie chcę się mieszać, ale to mój przyjaciel. Boje się, że on tego nie udźwignie. Powolnym ruchem wstałam z łóżka i ruszyłam w stronę łazienki. Przemyłam twarz zimną wodą i rozpuściłam włosy, które poprzedniego dnia związałam w wysokiego kucyka. Rozczesałam je szybko i powróciłam do swojego pokoju. Podeszłam do okna i zauważyłam, że jest dzisiaj bardzo ładna pogoda. Następnie z szafy wyciągnęłam  czarny crop top, czarno-białą spódnice we wzorki, a do tego dobrałam mój ulubiony naszyjnik (załącznik). Wszystko razem komponowało się bardzo dobrze. Moje brązowe włosy lekko falowane postanowiłam zostawić rozpuszczone. Ubrałam się w wybrane ciuchy i nałożyłam jeszcze na stopy swoje szare trampki. Szybko wzięłam swoją torbę i znów skierowałem się w stronę łazienki, aby tam zrobić sobie delikatny makijaż oraz umyć zęby swoją uroczą szczoteczką w pingwinki. Gdy byłam już gotowa zeszłam na dół do kuchni, wzięłam dwa tosty i zapakowałam je do papierowej reklamówki, aby później wszystko znalazło się w mojej torbie. Gdy znajdowałam się już na przedpokoju przypomniało mi się, że zostawiłam telefon u góry. Szybko pobiegłam do swojego pokoju i zabrałam zgubę, po czym stanęłam jak słup soli, gdy zobaczyłam 14 wiadomości od nieznanego numeru. Postanowiłam je otworzyć, a to co tam zobaczyło trochę mnie przestraszyło. Dobra...więcej niż trochę.

Od Nieznany numer

Jesteś obserwowana szmato!

Od Nieznanego numeru

Odpierdol się od CHRISA!

Od Nieznanego numeru

Słyszysz?!

Od Nieznanego numeru

Jesteś tępą dzidą, która właśnie zadarła z niewłaściwymi ludźmi.

Od Nieznanego numeru

Masz kilka dni, jeśli ciągle będziesz spotykać się z Christianem to pożałujesz tego!

Od Nieznanego numeru

Rozumiemy się?

Od Nieznany numer

Ładna bielizna...ta różowa koronka dodaje ci uroku. ;)

Chwila... skąd ten ktoś wie jaką mam dzisiaj bieliznę!?

Od Nieznany numer

Mówiłem ci, że cię obserwuje.

Od Nieznany numeru

Mrrr...chyba mam na ciebie ochotę

Od Nieznany numeru

Krzątasz się po domu jak kobieta na targu.

Od Nieznany numeru

Masz ładną mamę...uważaj, bo może się jej coś stać...

Od Nieznany numeru

Żyjesz?

Od Nieznany numer

Przecież cię widzę...

Od Nieznany numeru

Kurwa odpisz!

Boże kto to może być?! Tylko nie powtórka z przed kilku lat...proszę.
Zbiegłam ze schodów i szybko wyszłam z domu, zamykając go przy tym na klucz. Następnie ruszyłam do szkoły...tam nic mi nie grozi. Prawda? Gdy byłam na miejscu wzrokiem odnalazłam Emmę, do której w błyskawicznym tempie podeszłam.

-Hejka pingwinku, co u ciebie?- zapytał mnie entuzjastycznie i spojrzała na mnie uśmiechając się.

-Cześć...-tyle tylko mogłam powiedzieć, ponieważ nagle zauważyłam dwóch mężczyzn idących w naszym kierunku. Oboje byli napakowani, wysocy oraz widać było po ich minach, że do najmilszych nie należeli. Oboje ubrani w czarne spodnie i tego samego koloru, skórzaną kurtkę. Jeden miał na sobie jeszcze biały, luźny podkoszulek, a drugi bordowy, opinający T-Shirt. Stałam jak wryta, ponieważ bałam się, że przyszli po mnie...to przez te esemesy. Na szczęście oboje tylko lekko uśmiechnęli się w naszą stronę i ruszyli dalej w innym kierunku. Kamień spadł mi z serca.

-Miśka, wszystko okay?- zapytała mnie kolejny raz przyjaciółka. Spojrzałam na nią niepewnie i po chwili udało mi się wydukać te trzy proste słowa.

- Ktoś mi groził...

Hello!

To znów ja...wiem, że rozdział krótki i... nudny, ale nie mam za bardzo możliwości na napisanie teraz czegoś innego. Dzięki wszystkim za gwiazdki i komentarze, które jak zawsze chętnie czytam :)

Cieszę się, że książka tak się przyjęła! Przez te kilka dni zebrało się naprawdę dużo, dużo wyświetleń.

Do następnego miśki i miłego wieczoru, lub jak kto woli dobranoc :*

KOCHAM CIĘ MAŁAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz