#26

20.4K 1.1K 148
                                    

Właśnie poznałam jednego z członków australijskiego zespół ''5 Seconds of Summer''. Jakim cudem ja się pytam? Taka rzcz mogła przydarzyć się każdemu. Dla mnie była to szansa 1/1000 000 000. Najgorsze jednak jest to, że go nie poznałam. Nie jestm fanką 'poziom hard', ale często słucham ich piosenek. Widziałam ich w telewizji i oglądałam ich teledyski. Wyszło na to, że albo jestem niedojebem umysłowym, albo cierpie na jakiś zanik pamięci. Ewentualnie mogę być ślepa, ale to jednak nie wchodzi w grę. W końcu przede mną stoi we własnej osobie Luke Robert Hemmings. Widze go na własne oczy...a może ja mam paranoje? To jest bardzo możlowe.

-Ej Ziemia do Arianny, Arianna do Ziemi. Żyjesz? - z moich przemyśleń wyrwał mnie melodyjny głos chłopaka. Zamrugałam dwa razy dla pewności, że to mi się nie śni i potrząsam delikatnie głową, aby odgonić wszystkie myśli.

-T-tak, żyje.-odpowiedziałam po chwili.- Po prostu nie mogę uwierzyć, że Cię nie poznałam.- dodałam szybko i spóściłam wzrokcna swoje trampki.

-Eh...ja tam się cieszę, że mnie nie poznałaś.-rzekł uśmiechając się szeroko, znów ukazując swoje dołeczki. Dlaczego wada genetyczna jest taka słodka?

-Dlaczego? -zapytałam zaciekawiona i spojrzałam znów w jego oczy, przypominały cholerne morze, w którym można zatonąć.

-Bo wyglądałoby to zapewne mniej więcej tak,...''o Boziu Luke daj mi autografi..mogę Cię przytulić?''- mówiąc to zrobił w powietrzu cudzysłów. Oboje wybuchliśmy śmiechem, w sumie nie wiem dlaczego, ale to wydało się naprawdę komiczne. Chłopak podchodzi do zapłakanej dziewczyny i pyta, czy wszystko dobrze, a ona na to, że jak da jej słów autograf to będzie w siódmym niebie.

-Wyolbrzymiasz to...ja nie jestem taka.- odpowiedziałam prychając. Luke zaśmiał się cicho i znów spojrzał na mnie rozbawiony.

-Dobra, wierzę, że byś tak nie postąpiła. A teraz chodźmy na tę lody.

-Wiesz, że to brzmi trochę dwuznacznie? - zapytałam cicho na co chłopak spojrzał na mnie zaskoczony i wybuchł jeszcze głośniejszym śmiechem. Po chwili dołączyłam do niego i razem ruszyliśmy w stronę budki.

Christian:

Biegłem przed siebie, nie zauważając na konsekwencje. Miałem serdecznie dość. To był mój najgorszy dzień w życiu. Straciłem osobą, na której zależało mi najbardziej. Moje serce zostało brutalnie potraktowane. W sumie to gdzie ja wogóle biegne? Znajduje się obok jakiejś budki z lodami. Rozglądam się dookoła i zauważam Arianne z jakimś typkiem. Siedzą na ławce i zjadają jakieś lody. Widzę, że już znalazła sobie 'pocieszyciela'. Pff...ja tu cierpie, przeżywam katuszę, a ona flirtuje z jakimś idiotą! Tego jest za wiele. Szybkim krokiem ruszyłem w ich stronę.

-Arianna! Kto to kurwa jest!?- zapytałem szybko. Nie mogłem powstrzymać gniewu, który aktualnie zawóadnął moim ciałem. Miałem ochotę obić tę jego piękną morde.

- Christian...co ty tu robisz?- zapytała mnie zdezorientowana dziewczyna. Jej towarzysz spojrzał na mnie w jakiś dziwny sposób, a następnie zwrócił się do Arianny.

-Może ja was zostawię.- rzekł sybko. A następnie wyciągnął z kieszeni długopis i podał go dziewczynie.- Napisz mi na ręcę twój numer telefonu to mi wszystko opowiesz.- dodał z uśmoechem, a Moja Arianna zgrabnym ruchem napisala rząd cyferek na jego nadgarstku. Chłopak wsadził długopis do kieszeni spodni. Następnie mocno przytulił dziewczynę, co mnie jeszcze bardziej zdenerwowało. Gdy już przeztał łciskać Arianne zwróció się do mnie i lekko kiwną głową. Byliśmy mniej więcej tego samego wzrostu. Gdy chłopak się oddalił spojrzałem na moją przyjaciółkę, która aktualnie wlepiała wzrok z swoje trampki.

-Kto to był?- zapytałem stanowczo i usiadłem obok niej. Dziewczyna kuknęła na mnie i znów zaczęłam wpatrywać się w swoje obówie.

-Luke. - odpowiedziała szybko. Naprawdę dużo się dowiedziałem.

-Konkretniej?- dodałem po chwili. Nie mogłem opanować ciekawości i zazdrości.  Te dwie cechy opadnowały moje ciało jak wirus.

-Luke Hemmings. Poznałam go jakąś godzinę temu.- rzuciła od niechcenia. Miała coś jeszcze dodać, ale przerwał jej dźwięk wiadoności.

Arianna :

Byłam strasznie zła i zmęczona całą sytuacją. Nie chciałam się zwierzać Christianowi w jaki to sposób poznałam Luke'a. Nie miałam już na to siły. Chciałam powiedzieć, aby odpuścił, lecz oczywiście moje zamiary zostały przerwane przez dźwięk przychodzącej wiadomości.
Szybko sięgnęłam po telefon i spojrzałam na wyświetlacz...niesnany.

Od Nieznany Numer

Spław go!

Do Nieznany Numer

Z łaski swojej daj mi spokój.

Od Nieznany Numer

Chciałabyś skarbie ;)

Do Nieznany Numer

Idiota -,-

Schowalam telefon spowrotem do kieszeni i znów spojrzałam na Christiana. Siedział bardzo blisko mnie po turecku. Wpatruje się we mnie jak hiena w ludzkie dziecko...przerażające trochę.

-Nieznany? - zapytał po chwili, przerywając niezręczną ciszę. Szybko kiwnełam głową na tak.- Arianny...bo ja, no wiesz...ten...-chłopaka próbował skleić jakieś sensowne zdanie, lecz za każdym razem wychodziło coraz gorzej.

-Christian nie możemy się przyjaźnić

KOCHAM CIĘ MAŁAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz