#14

24.2K 1.3K 81
                                    

Odwróciłam się gwałtownie i ujrzałam tą tlenioną blondynę, która chyba nie wie co to umiar, patrząc na jej makijaż. Oczywiście na sobie mała różowiutki crop top, czarną pikowaną spódniczkę oraz czarne buty na wysokim koturnie. Ta laska chyba na imprezę się wybierała!

-Co chcesz Andrea?- rzuciłam bez entuzjazmu. Dziewczyna stanęła obok mnie i zmierzyła mnie wzrokiem.

- Chciałam cię przeprosić za moje zachowanie. Mam nadzieję, że zostaniemy koleżankami. W końcu powinnam mieć dobre relacje z  przyjaciółką mojego chłopaka...-rzekła, a ja myślałam, że zaraz wybuchnę niekontrolowanym śmiechem.

- Ty tak na poważnie? - zapytałam lekko rozbawiona. Nagle zauważyłam, że mój autobus właśnie odjeżdża.

CHOLERA! JAK JA DOTRĘ DO SZKOŁY!? NIE ZDĄŻĘ NA PIECHOTĘ!

- Widzę, że autobus ci uciekł...chodź podwiozę cię.- rzekła chwytając mnie za rękę. Ja o dziwo nie protestowałam i ruszyłam razem z nią w kierunku turkusowego garbuska.

- Ładny samochód.-powiedziałam wchodząc do pojazdu.

- Thx...dostałam na 17 urodzinki. Miałam dostać jakieś BMW, ale wolałam to...jest bardziej, dziewczęce.- odrzekła-a wkładając kluczyki do stacyjki. Trochę mnie mdliło na samą myśl o tym, iż właśnie jadę do szkoły z tą...puszczalską idiotką, ale tak naprawdę robiłam to dla Chrisa. Wiedziałam, że jakbym chociaż trochę pałała sympatią do An na pewno byłoby mu łatwiej. - Jedziesz po szkole do Chrisia?- zapytała, a ja na początku nie skapłam o kogo chodzi. Po chwili jednak zorientowałam się, że "Chriś" to jej pieszczotliwa ksywka na mojego przyjaciela.

- Tak...a ty?- zapytałam patrząc na ulice, które mijaliśmy.

- Oczywiście...jak chcesz to możesz jechać ze mną. Wiem, że nie za bardzo za mną przepadasz i vice versa, ale ja to robię dla Chrisa.- odpowiedziałam nie spuszczając wzroku z ulicy. Reszta drogi minęła nam w ciszy. Gdy byliśmy już pod szkołą Andrea zaparkowała samochód i razem wyszłyśmy z pojazdu. Wszystkie oczy skierowane były w naszą stronę. Andrei to nie przeszkadzało, ale mi...bardzo. Szybkim krokiem ruszyłam w stronę wejścia. Czułam na sobie palonce spojrzenia uczniów płci męskiej.

PO CO UBIERAŁAŚ TĄ BOKSERKĘ Z WIELGACHNYM DEKOLTEM ?!

***
Siedziałam na stołówce, gdy nagle poczułam czyjąś rękę na swoim ramieniu. Obróciłam się i ujrzałam siedzącą obok Em.

- Hej...co tam?- zaczęłam, a dziewczyna rzuciłam mi dziwne spojrzenie.

- Jechałaś do szkoły z tym zasranym plastikiem?!- zapytała krzycząc zwracając tym uwagę kilku uczniów.

- Ciszej idiotko. Nie jesteśmy same...ściany mają uszy.- powiedziałam i zgromiłam ją wzrokiem.

- Dlaczego z nią?- zapytała lekko uniesionym głosem.

BOŻE... ZACZYNA SIĘ KAZANIE! WSPANIALE...

- Jezuniu, podeszła do mnie dzisiaj rano, bo chciała przeprosił za swoje zachowanie i ma nadzieję, że się zaprzyjaźnimy.

- Ona coś kombinuje...tylko co.- powiedziała zdziwiona, a ja w tym czasie konsumowałam frytkę.

- Powiedziała, że robi to dla Chrisa.- rzekłam patrząc na moją przyjaciółkę.

- Jakoś nie chce mi się wierzyć, że ONA może się zmienić.- powiedział wyszukując ją wzrokiem. Siedziałam przy stoliku 'elity', do której również zaliczał się Christian. On jednak, częściej siadał ze mną. Proponował mi również, aby usiadła z nim, ale jakoś nie kręci mnie takie COŚ.

KOCHAM CIĘ MAŁAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz