#27

21.7K 1.2K 111
                                    

-Halo?- odezwałam się, gdy nacisnęłam zieloną słuchawkę.

-Arianna to ja...Daniel.-odpowiedział głos po drugiej stronie.

-Cześć...zmieniłeś numer?-zapytałam, gdyż  nie wyświetliło się jego imię.

-Tak, zmieniłem. Ale nie w tej sprawie dzwonię...musimy pogadać.-odpowiedział po chwili. Jego głos był zaspany i zachrypnięty, co oznaczało, że przed chwilą spał. Jednak jego ton  był poważny i trochę zimny.

-O czym chcesz porozmawiać?

-Chodzi o Christiana. Możemy się jutro spotkać?

-Tak, o której?

-Masz czas o 16?

-Tak.-odpowiedziałam szybko.-Do zobaczenia Daniel.-dodałam, a w odpowiedzi dostała "śpij dobrze". Odłożyłam telefon na szafkę nocną i powolnym krokiem ruszyłam w stronę toalety. Tam nalałam do wanny ciepłą wodę i ściągając uprzednio ubrania zamoczyłam swoje ciało. Kąpiel zawsze mnie odprężała. Wzięłam swój ulubiony płyn i umyłam nim ciało. Następnie tę samą czynność wykonałam z włosami i szamponem. Siedziałam w wannie jeszcze trochę, po czym spłukałam pianę i powolnym ruchem wyszłam. Spuściłam wodę i owinęłam się w ręcznik. Ruszyłam do pokoju, gdzie stanęłam przed szafą w poszukiwaniu mojej czarnej, długiej koszulki, która służyła mi jako piżama oraz białe bokserki. Odziałam się w wybrane przed chwilą ubrania, a następnie rozczesałam włosy szczotką. Nie chciało mi się ich już suszyć, więc po prostu splotłam je w luźnego warkocza. Szybko położyłam się wygodnie na łóżku i już po chwili odpłynęłam w krainę Morfeusza. Rano obudził mnie dźwięk budzika, a dokładnie piosenka "King" zespołu Years&Years. Powolnym ruchem wygramoliłam się z wygodnego i ciepłego łóżka i wsunęłam na nogi moje mięciutkie kapcie. Podeszłam do szafy i nie zastanawiając się długo wyciągnęłam z niej czarne leginsy, biały podkoszulek oraz czerwono-czarną koszulę 3/4. Do tego wybrałam jeszcze czarne 'stopki' oraz białą, koronkową bieliznę. Szybko 'wskoczyłam' w wybrane ubrania i ruszyłam do łazienki, gdzie szybko załatwiłam moje fizjologiczne potrzeby. Następnie podeszłam do lustra. Zrobiłam sobie kreski eyelinerem oraz lekko musnęłam usta moją pomadką.Ostatni raz spojrzałam na swoje odbicie lustrzane i wyszłam z pomieszczenia. Zeszłam po schodach na dół, gdzie o dziwo czekała na mnie mama ze śniadaniem.

-Hej córeczko..już gotowa?- zapytała, a ja podeszłam do niej i przywitałam się z nią całusem w policzko.

-Cześć, tak gotowa.- odpowiedziałam siadając do stołu.- Zrobiłaś śniadanko.-dodałam szybko uśmiechając się w jej stronę. Mama odwzajemniła mój gest i podała mi wielką porcję naleśników, które jak zawsze polane były syropem klonowym. Teraz pytanie JAK JA TO POMIESZCZĘ?! Szybko zabrałam się za pałaszowanie naleśników, a następnie wróciłam na górę po plecak. Przełożyłam go przez jedno ramię i ruszyłam w stronę przedpokoju. Ubrałam swoje ulubione czarne vansy i gdy już miałam wychodzić mama złapała mnie za ramię.

-Arianna razem z tatą jedziemy  jutro do cioci Liz. Chcesz jechać z nami?- zapytała, chociaż dobrze znała moją odpowiedź. Nie lubiłam tam przyjeżdżać ze względu na moją kuzynkę- Belle. Uważa się za nie wiadomo kogo, jest typowym plastikiem. Nawet nie wiem jakim cudem Liz jest jej matą...są kompletnie różne. Ciocia jest miłą i sympatyczną kobietą,a Bella to zdzirowata egoistka z farbowanymi na blond włosami. Czasem zastanawiam się, czy czasem nie podmienili jej w szpitalu. 

-Nie wiem..jakoś nie mam ochoty znosić towarzystwa Belli.- odpowiedziałam prosto z mostu, zgodnie z prawdą. Moja rodzicielka również nie przepada za dziewczyną, ponieważ jak ona sama uważa jest ona samolubna i bezczelna. 

-Aiden prosił, abym Cię namówiła. Tak dawno się nie widzieliście.- rzekła po chwili.  Chłopak, o którym mowa to mój kuzyn. Jest typowym bad boyem, ale uwielbiam go. W ogóle nie przypomina swojej kochanej siostrzyczki.  Od zawsze mamy ze sobą dobry kontakt i umiemy się dogadać w każdej kwestii. Stęskniłam się za nim...może powinnam pojechać. Tak bardzo bym chciała zobaczyć Aidena. 

KOCHAM CIĘ MAŁAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz