-Halo?- odezwałam się, gdy nacisnęłam zieloną słuchawkę.
-Arianna to ja...Daniel.-odpowiedział głos po drugiej stronie.
-Cześć...zmieniłeś numer?-zapytałam, gdyż nie wyświetliło się jego imię.
-Tak, zmieniłem. Ale nie w tej sprawie dzwonię...musimy pogadać.-odpowiedział po chwili. Jego głos był zaspany i zachrypnięty, co oznaczało, że przed chwilą spał. Jednak jego ton był poważny i trochę zimny.
-O czym chcesz porozmawiać?
-Chodzi o Christiana. Możemy się jutro spotkać?
-Tak, o której?
-Masz czas o 16?
-Tak.-odpowiedziałam szybko.-Do zobaczenia Daniel.-dodałam, a w odpowiedzi dostała "śpij dobrze". Odłożyłam telefon na szafkę nocną i powolnym krokiem ruszyłam w stronę toalety. Tam nalałam do wanny ciepłą wodę i ściągając uprzednio ubrania zamoczyłam swoje ciało. Kąpiel zawsze mnie odprężała. Wzięłam swój ulubiony płyn i umyłam nim ciało. Następnie tę samą czynność wykonałam z włosami i szamponem. Siedziałam w wannie jeszcze trochę, po czym spłukałam pianę i powolnym ruchem wyszłam. Spuściłam wodę i owinęłam się w ręcznik. Ruszyłam do pokoju, gdzie stanęłam przed szafą w poszukiwaniu mojej czarnej, długiej koszulki, która służyła mi jako piżama oraz białe bokserki. Odziałam się w wybrane przed chwilą ubrania, a następnie rozczesałam włosy szczotką. Nie chciało mi się ich już suszyć, więc po prostu splotłam je w luźnego warkocza. Szybko położyłam się wygodnie na łóżku i już po chwili odpłynęłam w krainę Morfeusza. Rano obudził mnie dźwięk budzika, a dokładnie piosenka "King" zespołu Years&Years. Powolnym ruchem wygramoliłam się z wygodnego i ciepłego łóżka i wsunęłam na nogi moje mięciutkie kapcie. Podeszłam do szafy i nie zastanawiając się długo wyciągnęłam z niej czarne leginsy, biały podkoszulek oraz czerwono-czarną koszulę 3/4. Do tego wybrałam jeszcze czarne 'stopki' oraz białą, koronkową bieliznę. Szybko 'wskoczyłam' w wybrane ubrania i ruszyłam do łazienki, gdzie szybko załatwiłam moje fizjologiczne potrzeby. Następnie podeszłam do lustra. Zrobiłam sobie kreski eyelinerem oraz lekko musnęłam usta moją pomadką.Ostatni raz spojrzałam na swoje odbicie lustrzane i wyszłam z pomieszczenia. Zeszłam po schodach na dół, gdzie o dziwo czekała na mnie mama ze śniadaniem.
-Hej córeczko..już gotowa?- zapytała, a ja podeszłam do niej i przywitałam się z nią całusem w policzko.
-Cześć, tak gotowa.- odpowiedziałam siadając do stołu.- Zrobiłaś śniadanko.-dodałam szybko uśmiechając się w jej stronę. Mama odwzajemniła mój gest i podała mi wielką porcję naleśników, które jak zawsze polane były syropem klonowym. Teraz pytanie JAK JA TO POMIESZCZĘ?! Szybko zabrałam się za pałaszowanie naleśników, a następnie wróciłam na górę po plecak. Przełożyłam go przez jedno ramię i ruszyłam w stronę przedpokoju. Ubrałam swoje ulubione czarne vansy i gdy już miałam wychodzić mama złapała mnie za ramię.
-Arianna razem z tatą jedziemy jutro do cioci Liz. Chcesz jechać z nami?- zapytała, chociaż dobrze znała moją odpowiedź. Nie lubiłam tam przyjeżdżać ze względu na moją kuzynkę- Belle. Uważa się za nie wiadomo kogo, jest typowym plastikiem. Nawet nie wiem jakim cudem Liz jest jej matą...są kompletnie różne. Ciocia jest miłą i sympatyczną kobietą,a Bella to zdzirowata egoistka z farbowanymi na blond włosami. Czasem zastanawiam się, czy czasem nie podmienili jej w szpitalu.
-Nie wiem..jakoś nie mam ochoty znosić towarzystwa Belli.- odpowiedziałam prosto z mostu, zgodnie z prawdą. Moja rodzicielka również nie przepada za dziewczyną, ponieważ jak ona sama uważa jest ona samolubna i bezczelna.
-Aiden prosił, abym Cię namówiła. Tak dawno się nie widzieliście.- rzekła po chwili. Chłopak, o którym mowa to mój kuzyn. Jest typowym bad boyem, ale uwielbiam go. W ogóle nie przypomina swojej kochanej siostrzyczki. Od zawsze mamy ze sobą dobry kontakt i umiemy się dogadać w każdej kwestii. Stęskniłam się za nim...może powinnam pojechać. Tak bardzo bym chciała zobaczyć Aidena.
CZYTASZ
KOCHAM CIĘ MAŁA
RomanceSiedemnastoletnia Arianna Smith zakochuje się w Christianie Watsonie. Chłopak od zawsze był jej przyjacielem, ale od jakiegoś czasu Ari czuje, że coś się zmieniło. Chris kocha ją ponad wszystko, oddałby własne życie, za tę dziewczynę, ale... traktuj...