#21

21.8K 1.2K 145
                                    

-Tak, wybaczyłem też Christianowi, a teraz.... czekam na twoją odpowiedź.

-Ja...-nie mogłam z siebie wydusić ani słowa. Sama nie wiedziałam czego chcę. Bałam się przyszłości...wiedziałam,że po mojej odpowiedzi nic nie będzie takie same. Cholernie się tego bałam! 

KURDĘ, CZY WSZYSTKO MUSI BYĆ TAKIE SKOMPLIKOWANE?!

~To ty wszystko komplikujesz idiotko?-odezwał się głos w mojej głowie.

~Nie prawda!-odpowiedziałam  w myślach.

~Prawda, jesteś zwykłą, nic niewartą debilką! Słyszysz mnie...debilką!- kłóciłam się ze swoją podświadomością, czy to znaczy, że właśnie świruję?

Daniel patrzył na mnie wyczekująco, w jego oczach widziałam nadzieję i smutek. Nie chcę go ranić!

-Ja nie jestem pewna co do swoich uczuć. Proszę musisz mi dać trochę czasu...-odpowiedziałam patrząc na podłogę. Chłopak po chwili przytulił mnie mocno i szepnął mi do ucha.

-Dostaniesz tyle czasu, ile tylko potrzebujesz. Będę czekał do usranej śmierci, jeśli będzie trzeba, bo Cię kocham Arianna.- po tych słowach zrobiło mi się ciepło na sercu. Cieszyłam się, że chłopak mnie rozumie. Wiedziałam jednak, że ta odpowiedź go nie zadowoliła. 

-Tak Cię przepraszam...zachowałam się jak suka. Dziękuje, że mi wybaczyłeś Daniel.- rzekłam po cichu ciągle wtulona w swojego "byłego chłopaka?". Czułam, że z każdą minutą coraz bardziej mi na nim zależy. Tak jakbym się uzależniała od niego. On staje się moim narkotykiem. Ja nie mogę go stracić.

-Nie przepraszaj...już wystarczy. Cieszę się, że mi to powiedziałaś, a nie ukrywałaś i kłamałaś w żywe oczy. To byłoby gorsze... a teraz połóż się, jutro wracasz do szkoły. 

-Nie przypominaj...-powiedziałam lekko się uśmiechając. 

-Hahaha, przyjechać po Ciebie rano?-zapytał wstając z mojego łóżka i kierując się w stronę drzwi. Po chwili namysłu pokiwałam twierdząco głową. Chłopak uśmiechnął się i wyszedł z mojego pokoju. 

-Dobranoc śliczna.-powiedział mi na pożegnanie posyłając mi buziaka.

-Dobranoc Daniel...-szepnęłam w odpowiedzi i wtuliłam się w swoją różową poduszkę w kształcie serca.

***

Rano obudził mnie dźwięk budzika. Powoli zwlokłam się z łóżka i udałam się w stronę toalety. Wzięłam prysznic, przy okazji myjąc włosy swoim kokosowy szamponem. Następnie szybko poleciałam do pokoju i stanęłam przed szafą. Wyciągnęłam bordowy podkoszulek, czarną bluzę i tego samego koloru przetarte rurki. Na nogi ubrałam swoje bordowe vansy i znów wróciłam do ubikacji. Zrobiłam szybki makijaż i wysuszyłam włosy. Nagle zauważyłam, że jest już 6:43.

KURWA NA PEWNO SIĘ SPÓŹNIĘ! I GDZIE DO CHOLERY JEST DANIEL!

Odłożyłam suszarkę na miejsce i zabrałam plecak z pokoju. Spojrzałam na ekran swojego telefonu i odczytałam jedną wiadomość, która przyszła dwadzieścia minut temu. Mogłam wcześniej sprawdzić telefon...

Daniel

Hej śliczna...przepraszam, ale nie mogę po ciebie pojechać. Jestem u lekarza, będę dopiero na trzecią lekcję. Jeszcze raz przepraszam :(

Po odczytaniu wiadomości szybko wybiegłam z domu i ruszyłam w stronę szkoły. Oczywiście spóźniłam się piętnaście minut na pierwszą lekcję, więc postanowiłam, że sobie dzisiaj odpuszczę matematykę. Poszłam na boisko szkolne, na którym aktualnie odbywał się trening naszej drużyny. Usiadłam sobie na jednej z ławek i zaczęłam obserwować jak chłopaki rozgrzewają swoje mięśnie. 3/5 z nich było bez koszulki, więc miałam 'ciekawe' widoki. Przez chwilę tak siedziałam, gdy nagle ktoś zawołał moje imię. Odwróciłam się w tym kierunku i ujrzałam Mike, kapitana owej drużyny. Podszedł do mnie i usiadł bardzo blisko,po turecku.

- Cześć piękna.- powiedział uśmiechając się lekko.

-Hej Mike, nie jestem piękna...-odpowiedział po chwili. Przyglądał mi się uważnie, jakby chciał wiedzieć co myślę.

-Wiesz,że jesteś. A tak w ogóle to chciałem cię zapytać, czy poszłabyś ze mną i kilkoma znajomymi do tej nowej pizzerii na rogu. Podobno jest to teraz najlepsza miejscówką w mieście.-rzekł, a ja jak ta głupia nie wiedziałam co powiedzieć.

-Ymm...okay, kiedy?-odpowiedziałam uśmiechając się do niego. Chłopak odwzajemnił mój gest i wyciągnął z kieszenie spodni małą karteczkę, na której zapisany był rząd cyfr.

-Jutro po szkole. Napisz do mnie wieczorem, to wszystko Ci powiem. Do zobaczenia.-po tych słowach chłopak wstał i pocałował mnie w policzek, co swoją drogą bardzo mnie zdziwiło. Następnie poszedł w stronę swojej drużyny. Cztery pierwsze lekcje minęły mi bardzo szybko. Teraz miałam mieć lekcje  w zachodnim skrzydle. Ruszyłam, więc w tamtą stronę dosyć powolnym krokiem. Gdy byłam już prawię pod klasą zauważyłam jak Daniel rozmawia z Andreą. Zdziwiłam się, ponieważ niby o czym oni mogliby rozmawiać? Raczej o nowy sylikonach w cyckach tej suki nie rozmawiają. Podeszłam trochę bliżej, aby troszeczkę, tylko troszkę ich podsłuchać.

- Daniel kurwa nie obchodzi mnie, że się zakochałeś! Masz do chuja złamać jaj serduszko na drobne kawałki. Czy to jest kurwa jasne?!-usłyszałam wściekły głos dziewczyny. O kogo chodzi? Chyba nie...nie to nie mogę być JA!

-Kurwa nie będziesz mną rozkazywać!-odpowiedział z pogardą w głosie.

-Ciekawe co zrobi Arianna, gdy się dowie o twoim sekrecie, ale cóż...zaraz to sprawdzimy.-powiedziała z szatańskim uśmieszkiem, a następnie ruszyła w stronę sali, w której zaraz miałam mieć lekcję. Daniel zbladł, oparł się o ścianę, a następnie ześlizną się z niej na podłogę. Schował twarz w dłoniach. O czym mówiła ta blond zdzira? Podeszłam do niego bliżej i kucnęłam obok.

-Daniel, wszystko w porządku? - zapytałam, a chłopak automatyczne na mnie spojrzał.

-T-tak, jest dobrze.-odpowiedział lekko się wahając. Chwyciłam go za rękę i spojrzałam prosto w jego niesamowite, niebieskie oczy. Ujrzałam w nich smutek i frustrację.

-Słyszałam co powiedziała do Ciebie Andrea. O co jej chodziło?-zapytałam, a Daniel zamarł. Stracił zdolność mówienia oraz kontakt z rzeczywistością . Ponowiłam pytanie, ale dalej nic.- Daniel jak mi nie powiesz to już nigdy z Tobą nie porozmawiam. Słyszysz?!-po tych słowach, chłopaka pokręcił głową i 'wrócił do świata żywych'.

-Znienawidzisz mnie...rozumiesz? Znienawidzisz! - rzekła przygnębiony. Przytuliłam go i znów spojrzałam w jego oczy.

-Nie znienawidzą Cię...obiecuję.

-Pamiętasz tą sytuację, kiedy przyłapałaś Andre na zdradzie?

-Tak, ale nie wiem co to ma do rzeczy...

-Ona chce się na Tobie zemścić...powiedziała, że jak jej nie pomogę to...zdradzi coś czego nigdy nikomu nie powiedziałem. Tak Cię przepraszam... Andrea kazała mi Cię w sobie rozkochać, a następnie rzucić z byle jakiej błahostki. Szantażowała mnie, wredna suka. W końcu się zgodziłem, ale zakochałem się w Tobie. Zawsze mi się podobałaś, ale teraz...nie potrafię bez Ciebie żyć. Błagam wybacz mi...-rzekł  patrząc na podłogę.

CO ZA KURWA! CHCĘ WOJNY...TO JEJ DOSTANIE!

- Wiesz Daniel...bardzo mi przykro, że ta suka Cię szantażowała, ale bardziej boli mnie fakt,  iż chciałeś się mną tylko zabawić. Chciałeś, abym cierpiała. To nie jest fair...ale wybaczę Ci to, ponieważ ty wybaczyłeś mi. A teraz muszę już iść znaleźć tą blond zdzirę i nagadać jej co o niej sądzę.-po tych słowach ruszyłam w tym samym kierunku co wcześniej Andrea.

ZNAJDĘ TĄ SUKĘ I WYGARNĘ JEJ WSZYSTKO!


Hej wszystkim!

Przepraszam, że tak  długooo nie było rozdziału. Miałam wstawić wczoraj, ale zasnęło mi się xD

Dziękuje za miłe komentarze oraz gwiazdki. Cieszę się, że czytacie te moje "wypociny".Następny rozdział pojawi się prawdopodobnie jutro. Mam nadzieję, że nie zawiodłam was tym ^^^ rozdziałem ;) Do następnego :* 

KOCHAM CIĘ MAŁAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz