#15

21.9K 1.3K 26
                                    

Resztę dnia spędziłam u Emmy. Musiałam się komuś wygadać, a tylko ona mogła wiedzieć co ja teraz czuję. Strasznie bolał mnie fakt, iż Christian mnie wyrzucił. Oglądałyśmy jakiś film i trochę się powygłupiałyśmy, dzięki czemu poprawił mi się humor. Dziewczyna zapytała mnie, czy chcę zostać na noc, ale odmówiłam. Nie miałam ochoty na plotki i rozmowy o chłopakach. Gdy wróciłam do domu nie było mojej mamy oraz taty, więc pomyślałam, że wyjdę na spacer z Dafim, tak nazwałam mojego małego pieska. Mama zgodziła się na zatrzymanie go pod jednym warunkiem, że to ja będę po nim sprzątać. Bardzo się cieszyłam, że w końcu mogę mieć pupila. Wzięłam smycz, która leżała na komodzie w salonie i szybko zawołałam psa. Zapięłam smycz na jego obroży i ruszyliśmy żwawym krokiem do parku. Ku mojemu zdziwieniu było całkiem dużo osób. Większość z nich przyszła tutaj, aby odreagować tak jak ja. Po chwili postanowiłam, że puszczę Dafiego, aby mógł się wyszaleć, a ja w tym czasie usiadłam na ławce. Przyglądałam się mojemu pupilowi i cieszyłam się, że go mam. Teraz jego towarzystwo było mi bardzo potrzebne. W sumie to przez te kilka dni nawiązałam z nim pewnego rodzaju więź. Gdy było mi smutno Dafi siadał przy mnie i nosem trącał mnie w bok. Często powodowało to u mnie łaskotki. Nagle poczułam jak wiatr przybiera na sile. Postanowiłam szybko wrócić do domu, bo patrząc na niebo, które całkowicie przykryte było chmurami zanosiło się na deszcz.

***

Rano obudziłam się strasznie niewyspana. Przez całą noc była burza, więc co kilka minut błyskało się i grzmiało na zmianę. Niestety jestem jedną z tych osób, które panicznie boją się tego zjawiska pogodowego. Na szczęście moja mama była w pracy i mogłam spać razem z Dafim. Zwlekłam się z łóżka i ruszyłam w stronę ubikacji. Tam załatwiłam poranną toaletę i zrobiłam sobie lekki makijaż. Następnie wróciłam do pokoju i z szafy wyciągnęłam czarną pikowaną spódnice, białą podkoszulkę z napisem "MEOW" oraz czarno-bordową koszulę 3/4. Do tego jakieś rajstopy i czystą bieliznę. Szybko 'wskoczyłam' w wybrane ubrania i spięłam włosy w wysokiego kucyka. Przejrzałam się w lustrze i uznałam, że jest OK. Zapewne, gdyby nie to kino z Adamem, Clarą, Danielem i Emmą ubrałabym się zupełnie inaczej. Zeszłam na dół i zerknęłam na zegarek, była już 7:21. Musiałam się streszczać, więc zjadłam tylko jedną kanapkę z pomidorem i wróciłam na górę po swoje rzeczy.

Christian:

Leżałem w tym przeklętym szpitalu i myślałem, że dostanę bzika. Gdy Arianna powiedziała mi o zdradzie Andrei myślałem, że wybuchnę. Nienawidzę jak ktoś mnie okłamuje...nie potrzebnie tylko wyżyłem się na niej. Przecież to nie jej wina, że moja dziewczyna mnie zdradziła z moim kumplem. Byłem tak wkurzony, że nie pomyślałem o konsekwencjach. Teraz pewnie jest na mnie strasznie zła...

-Christian jak się dziś czujemy?- zapytała Pani Angelina, która pracowała tu jako pielęgniarka. Bardzo ją polubiłem przez te dwa dni spędzone tu. Była to kobieta w podeszłym wieku, bardzo miła i wesoła. Wieczorem zawsze grałem z nią w chińczyka albo w warcaby...tak dla zabicia czasu.

-A bardzo dobrze...kiedy dostanę wypis?-opowiedziałem uśmiechając się do niej. Kobieta podeszła do mnie dała mi jakieś leki przeciwbólowe oraz szklankę wody.

-Ja wszystko pójdzie dobrze to lekarz wypisze cię pojutrze mój drogi. Musisz uzbroić się w cierpliwość, a teraz zażyj te leki...po nich poczujesz się lepiej.- rzekła siadając obok mnie. Posłusznie wykonałem jej polecenie i szybkim ruchem ręki włożyłem do ust dwie tabletki, a następnie je popiłem. Angelina przyglądała się mi uważnie, to było dziwne, czuć jej palące spojrzenie na sobie. - Prawie bym zapomniała...pogodziłeś się już z tą prześliczną dziewczyną?-zapytała, a ja kompletnie nie wiedziałem o co chodzi. Po chwili jednak zrozumiałem, że chodzi jej o Arianne.

-Jeszcze nie...-odpowiedziałem po ciuchu. Kobieta uśmiechnęła się krzywo i spojrzała na mój telefon, który leżał na szafce obok łóżka.

- Zadzwoń do niej...najlepiej teraz.- powiedział i opuściłam pomieszczenie. Na początku się wachałem, ale ostatecznie postabowiłem zadzwonić...

Hej!
Przepraszam, że rodziział taki krótki. Następny będzie dłuższy. A co do godziny...mój powrót do domu trochę się przedłużył. Dziękuję za wszystko...do następnego xD

KOCHAM CIĘ MAŁAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz