Szybko wstałam z łóżka i powędrowałam do łazienki, gdzie załatwiłam swoje poranne potrzeby, a następnie wróciłam do pokoju. Podeszłam do szafy, z której wyjęłam czarne legginsy, białą podkoszulkę oraz trochę za dużą bluzę, która teoretycznie mówiąc była Christiana...trzeba było nie zostawiać u mnie ubrań! Następne odziałam się w owe ciuchy i patrząc na swoje odbicie w lustrze zrobiłam niechlujnego koka. Później wykonałam jeszcze lekki makijaż i ruszyła do kuchni. Czekała tam taca z naleśnikami polanymi syropem klonowym, przyozdobione jagodami...KOCHAM MOJĄ MAMĘ! Gdy miałam już usiąść do posiłku ktoś zapukał do drzwi. Żwawym krokiem ruszyłam w ich stronę. Otworzyłam je, a na przeciwko mnie stał Daniel obierający się o ścianę. Zdziwiłam się,bo myślałam, że mam jeszcze dużo czasu do jego przyjazdu.
-Hej śliczna, jak się spało?-zapytał uśmiechając się i mierząc mnie wzrokiem.
-Hej...bardzo dobrze, a tobie?-odwzajemniłam uśmiech i spojrzałam w jego piękne błękitne oczy. Ubrany w czarne rurki, białą luźną koszulkę z napisem 'Vans' oraz czarno-bordową koszulę flanelową.
Wow i z takim ciasteczkiem jadę dzisiaj do szkoły?!
-Znakomicie...miałem boski sen.-powiedział całując mnie w policzko i wchodząc do środka. Zdziwiło mnie jego zachowaniem...to było takie stanowcze i seksowne...o czym ty myślisz!?!
-Tak, a co Ci się śniło?-zapytałam zapraszając go do kuchni. Usiedliśmy na przeciwko siebie przy stoliku.
-Ty...-odpowiedział z lekką chrypką, to było...bardzo seksowne i urocze co powiedział.
- Naprawdę?-zapytałam podchodząc do szafki, gdzie znajdowały się talerze.- Chcesz naleśniki?-dodałam szybko odwrócona do chłopaka tyłem. Nagle poczułam jak ktoś obejmuje mnie w talii. Oczywiście wiedziałam kto to, ale nie spodziewałam się takiego czynu ze strony Daniela.
-Z wielką przyjemnością.-wymruczał mi do ucha lekko przegryzając jego płatek. Nogi się pode mną ugięły. Czułam bijące od niego ciepło. Odwróciłam się do niego,a nasze twarze były niebezpieczne blisko. Chłopak patrzył w moje oczy takim ciepłym wyrazem. Nagle jego wzrok zjechał na moje usta. Położył jedną dłoń na moim policzku i powoli malał dystans między nami. Gdy jego usta już lekko mnie muskały oparł głowę o moje czoło.
-Nie mogę Arianna...-wyszeptał i cały czar prysł. Nie wiedziałam co mam robić. Odepchnęłam go lekko, wyciągnęłam dwa talerze i położyłam na stoliku. Usiadłam i wzięłam jednego naleśnika. Czułam palące spojrzenie Daniela. Kompletnie nie wiedziałam co mam o tym sądzić.
Daniel:
-Nie mogę Arianna...-powiedziałem cicho. Ja...nie mogłam zrobić tego Christianowi, przecież to mój przyjaciel. On...powiedział mi co czuję do Ari, a ja...hym nie chciałem stracić jego przyjaźni. Dziewczyna odepchnęła mnie lekko, po czym wyciągnęła dwa talerze i położyła je na stole. Usiadła przy nim i zaczęłam spożywać swoje śniadanie. Było mi bardzo przykro i głupio. Chciałem jej powiedzieć, że bardzo mi się podoba, ale Chris... on przecież ją kocha!
Ale czy on zrobiłby to samo dla mnie? Usiadłem naprzeciwko niej i wziąłem jednego naleśnika. Straciłem apetyt, ale nie chciałem, aby było jej przykro, że już nawet jej jedzenie mi nie smakuje, albo coś. Całe piętnaście minut spędziliśmy w ciszy...krępującej ciszy, jedząc naleśniki. Później razem opuściliśmy posesję i pojechaliśmy moim samochodem do szkoły. Jechałem patrząc przed siebie, kiedy dziewczyna spojrzała na mnie i zapytała...-Dlaczego...nie mogłeś?-rzekła, a ja zaskoczony spojrzałem na nią i znów skierowałem swój wzrok na drogę.- Odpowiesz?
-Proszę Arianna...
CZYTASZ
KOCHAM CIĘ MAŁA
RomansaSiedemnastoletnia Arianna Smith zakochuje się w Christianie Watsonie. Chłopak od zawsze był jej przyjacielem, ale od jakiegoś czasu Ari czuje, że coś się zmieniło. Chris kocha ją ponad wszystko, oddałby własne życie, za tę dziewczynę, ale... traktuj...