6

4.4K 500 45
                                    

Chłopak leżał z zamkniętymi oczami z nawet spokojną miną. Młodszy mruknął coś pod nosem, trochę spokojniejszy i podszedł do szafy schować ubrania i ręcznik. Gdy kucnął przed otwartą szafą, z tyłu usłyszał śmiech. Podniósł się i spojrzał na starszego. Chanyeol zwijał się ze śmiechu na łóżku.
-Co cię tak śmieszy? -zapytał, podnosząc jedną brew do góry.
-Czy w lumpeksie nie mieli nic lepszego? -powiedział przez śmiech. Baekhyun odwrócił się do lustra, poprawiając koszulkę. Miał na sobie cienkie materiałowe spodnie, oraz jasną bluzę z kapturem na białej koszulce.
-O co ci teraz chodzi, że tak się spytam? -warknął, ponownie patrząc na siwowłosego.
-Aż się poryczałem -westchnął, ocierając kącik prawego oka -o twoje ubranie cioto -dodał siadając.
-Spójrz lepiej na swoje -mruknął, krzyżując ręce. Szare dresy i wysokie białe skarpetki nie są już chyba modne. Brakuje mu tylko sandałów.
-Czy ty znowu prosisz się o wpierdol? -zapytał, podnosząc jedną brew do góry.
-Czemu ty jesteś taki nerwowy? Da się to leczyć? -zapytał, znowu dając opór.
-Na pewno da się leczyć poobijaną twarz -warknął, wstając. Młodszy wycofał się, gdy Chanyeol ruszył do niego o krok -Boisz się? -prychnął rozbawiony.
-N-nie -zająknął się, dalej się cofając.
Chanyeol robił jeden krok - Baekhyun dwa.
-Aby na pewno? -spytał z nieprzyjemnym uśmieszkiem. Zrobił kolejny krok, a gdy Baek chciał się odsunąć - dobił do ściany. Prychnięcie Chanyeola odbiło się od wszystkich 4 ścian.

-Wiesz co? -zapytał, zahaczając palcem wskazującym o koszulkę chłopaka. -Dałbym ci pieniądze na ubrania, jednak mam w dupie twoje życie -roześmiał się.
-To daj mi spokój -warknął niższy, odpychając go do tyłu. Chanyeol otworzył szerzej oczy dziwiąc się. Przyparł chłopaka do ściany. Nikomu nie pozwoli sobą pomiatać, a tym bardziej temu smarkaczowi.
-Za bardzo się z tobą pierdolę -przewrócił oczami, a Baekhyun przełknął trochę głośniej ślinę. W jednej chwili starszy chłopak pociągnął młodszego na podłogę. Baekhyun uderzył kolanami o podłogę z takim hukiem, że po drugiej stronie świata na pewno zrobiło się trzęsienie ziemi. Chanyeol kucnął przed nim i docisnął jego głowę do podłogi. -Słuchaj śmieciu. Każdy kto tu przyłaził, po jakimś czasie wracał do siebie. Nie mógłbyś zrobić tego teraz? Wkurwiasz mnie bardziej niż reszta.
-Cze..czemu taki jesteś? -zapytał przez ból. Czuje jak jego mózg się ściska.
-Jaki? Inny? Lepszy? Nieustraszony? -roześmiał się.
-Raczej taki... brutalny - 'i głupi' chciał dodać, jednak się powstrzymał.
-Jakoś sobie trzeba radzić -warknął, o mało nie plując -jestem taki od gimnazjum i widzisz, jakoś to nie ja leżę teraz na podłodze -przewrócił oczami.
-Puść mnie -uznał, próbując się podnieść. Jednak Chanyeol był o wiele silniejszy.
-Jak zaczniesz wreszcie robić to, co ci każę, to dam ci spokój -mruknął, pukając palcami o czuprynę chłopaka.
-W sensie? -prychnął Baekhyun.
-Jak ci powiem, że masz posprzątać pokój-zrobisz to. Każę ci wyprać moje ubrania-zrobisz to. Jak ci kurwa powiem, że masz zrobić karne kółka za mnie-zrobisz to.
-A jak się nie zgodzę? -zapytał po chwili.
-Każdy twój dzień będzie pierdolonym koszmarem -mogło by się wydawać, że Chanyeol uśmiechał się milutko, jednak ten uśmiech był jak seryjnego mordercy.

=#=#=#=

jak tak teraz myślę to nie mogę sobie wyobrazić groźnego Szanjura XD

Dormitory ➫ ChanBaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz