45

3.5K 421 140
                                    

Podszedł do Baekhyuna i delikatnie się schylił aby mieć głowę na wysokości głowy niższego. 
-Gdzie masz koszulkę? -cicho się zaśmiał, a policzki Baekhyuna zrobiły się czerwone -I po co ci tyle makijażu? Wybierasz się gdzieś?
-N-nie -zająknął się zawstydzony.
-No to po co? -uśmiechał się, domyślając się po co to zrobił.
-No bo... No wiesz... -jąkał się, nie wiedząc co powiedzieć -...Noo...
-Pindrzyłeś się dla mnie co? -zaśmiał się, a Baekhyun jeszcze bardziej się zawstydził -Ubierz się i musimy chyba poważnie porozmawiać -usiadł na swoim łóżku, wpatrując się w młodszego. Jego blady brzuch z niezarysowanymi mięśniami był strasznie uroczy przez co Chanyeol się rozpływał. Brzuch młodszego był o wiele bladszy niż jego twarz czy szyja co jeszcze bardziej jarało Chana. Kiedy stanął do niego tyłem i Park ujrzał jego plecy jeszcze bardziej stracił wdech. Łopatki poruszały się pod skórą i Park strasznie się podniecił. Kiedy Baek zakrył ciało zwykłą białą koszulką i przestał się stresować, odwrócił się przodem do wyższego.
-Możemy porozmawiać.

Chanyeol wstał na swoje krzywe nogi i podszedł do niższego. Stanął przed nim, tak, że miał widok na drzwi. Chwycił go za barki i delikatnie się uśmiechał.
-Więc o czym chcesz rozmawiać? -Baekhyun starał się być spokojny.
-Wiesz, od jakiegoś czasu czuje do ciebie coś innego -uśmiechał się -Jesteś dla mnie... -przerwał, bo zauważył, że do środka wchodzi Sehun. Jak Sehun dowie się co czuje do Baekyuna rozpowie wszystkim jaką jest ciotą, a do tego nie może dopuścić.
-Jestem dla ciebie? -Baekhyun delikatnie się uśmiechał, a Chanyeol właśnie musiał zrujnować ten piękny widok. Nienawidzi siebie, za to jakim jest okropnym człowiekiem. Sehun patrzył na niego zaskoczony, ale nie powiedział ani słowa czekając co się wydarzy. Chanyeol liczył, że Oh wyjdzie, jednak to się nie wydarzyło. Baekhyun nawet nie zauważył, że ktoś wszedł do środka, a Chanyeol jeszcze bardziej się podłamał.
-Jesteś dla mnie najgorszym gównem -prychnął, wymuszając bycie niemiłym. Baekhyunowi od razu zrzedła mina.
-Co? -szepnął zaskoczony.
-Gówno -fuknął -Myślałeś, że co ci powiem? Powinieneś się cieszyć, że jest taka osoba jak ja, która cię wyzywa, bo na miejscu innych nie zwróciłbym na ciebie uwagi. Jesteś najgorszą osobą jaką znam i nigdy nie zauważyłbym cię w inny sposób.

Baekhyun czuł się oszukany. Czuł się jakby był kimś innym, jakby był w złym miejscu o złej porze.
-Chanyeol, jesteś... -mruknął, starając się nie płakać -Jesteś zwykłym i najgorszym chujem -przeklął i zgarniając swój telefon z biurka, wyminął stojącego jak mur Sehuna i wybiegł z pokoju. Chanyeol w tym czasie na to wszystko patrzył, przygryzał wargę i również starał się nie popłakać.
-Co ty odpierdoliłeś Chanyeol -szepnął Sehun dalej stojąc w tym samym miejscu -Twój rak wyjebał poza skalę.
-To wszystko kurwa twoja wina -warknął zapominając o płaczu -Jesteś jebaną zakałą.
-Nie Chanyeol, ty to zrobiłeś -wzruszył ramionami.
-Po chuj przychodziłeś kurwa -wyrzucił ręce w powietrze -Wypierdalaj stąd.
-Grzeczniej kurwa. Jak nie potrafisz wyznawać jebanych uczuć, to chociaż nie zwalaj winy na mnie.
-Skąd wiesz co chciałem zrobić? -prychnął.
-Bo jesteś tak zjebanym rakiem, że dawno się tego domyśliłem. Jesteś takim niedojebem, że ja i Luhan musieliśmy wam pomagać, a teraz jeszcze boisz się wyśmiania przez kumpli. Jesteś tak upośledzony, że zraniłeś chłopaka, do takiego stopnia, że przeklął, choć nigdy nie przeklina. Luhan jak się o tym dowie, to będziesz miał przejebane i już na pewno nie będzie cię swatał. I wiesz co Park? Jeb się, nie będę kurwa twoją podporą -fuknął i nie czekając na skruchę Chanyeola wyszedł z pokoju.

Baekhyun w tym czasie siedział na schodach przed budynkiem i wisiało mu to, że ludzie się na niego krzywo patrzą. Makijaż spłynął mu zapewne cały, ale tym też się nie przejmował. Jego telefon wibrował mu w kieszeni i miał ochotę go wyłączyć jednak z drugiej strony nie chce. Czuł się skrzywdzony przez życie i najchętniej poszedłby się zabić, jednak jego mama by tego nie przeżyła. Na chwilę obecną przeżywa to wszystko dla swojej rodzicielki, a nie dla siebie. Niezbyt chętnie spojrzał na telefon dostając kolejną wiadomość od Luhana. Miał też parę od Sehuna a nawet jedną na messengerze od Chanyeola. Jednak tej ostatniej nie przeczytał. W reszcie pisało coś typu, żeby powiedział gdzie jest, żeby nie robił nic głupiego i żeby nie zamartwiał się za bardzo. Byun jednak nie miał zamiaru robić nic głupiego i tym bardziej mówić gdzie jest. Jak będą chcieli to go znajdą. Co do zamartwiania, tego nie mógł obiecać. Zamartwiał się tym, że zaczął czuć coś do wysokiego Parka Chanyeola, a wcale tego nie chciał.

=#=#=#=

się porobiło

(superkowy zbieg okoliczności bo vkooki też są na 45 rozdziale)

Dormitory ➫ ChanBaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz