33

3.7K 456 114
                                    

-Czyli mówisz, że Chanyeol dzisiaj cię przytulił, wcześniej powiedział ci, że jesteś idealny, ukrył ci kosmetyczkę i niby wniósł cię do pokoju w nocy, tak? -spytał Luhan przy wspólnym obiedzie. Całą paczką rozmawiali na wszystkie tematy.
-Tak, właśnie to mówiłem -przewrócił oczami.
-Przerąbana sytuacja -westchnął Junmyeon.

-Powinieneś z nim pogadać może -mruknął Minseok.

-On i rozmowa, dobre -zaśmiał się.

-W piątek jest impreza -Luhan zmienił temat -Idziecie?

-Jadę do rodziny, bo coś tam -Jongdae machnął ręką.

-A ja jadę z nim, bo mieszkamy niedaleko siebie -Baekhyun coś przeczuwał, że pewnie mieszkają kilometry od siebie i jadą do rodziny Jongdae aby się przedstawić jako przyszli małżonkowie. Baek nie rozumiał dlaczego tak się z tym kryją. To normalne kochać siebie.

-Mi się w sumie nie chce -Junmyeon się wyprostował.

Luhan powiedział coś po chińsku do Tao, a Zitao odpowiedział w tym samym języku. W jednej chwili głowa Chińczyka odwróciła się w kierunku Baekhyuna.

-Baekhyun, kochanie, mój najlepszy przyjacielu, najpiękniejszy, najurokliwszy -zaczął wymieniać zalety młodszego -Błagam chodź ze mną, nie chce iść sam.
-Idziesz z Sehunem na pewno -uznał.
-Jak z Sehunem to nie zabawa, bo bym musiał cały czas siedzieć z jego przyjaciółmi, nuda -przewrócił oczami -Nie pamiętasz jak ostatnio super się bawiliśmy?

-Taa, potem przez trzy dni miałem kaca i jeszcze odwaliłem jakieś dziwne rzeczy na tej imprezie -również przewrócił oczami.

-Ale wróciłeś do domu! Jak na pierwszy raz, jest to nadzwyczajne -zaśmiał się.

-Miałeś mnie wtedy pilnować, a wyszło na to, że wracałem z Chanyeolem.

-Ciesz się, że w ogóle ktoś z tobą wracał -wtrącił się Minseok.

-E ciule -Chanyeol pstryknął Sehuna w nos -Idziemy w piątek na imprezę.
-Nie chce mi się -mruknął Yifan.

-To nie było pytanie -machnął ręką -Chce na imprezę, więc idziemy na imprezę.

-Ale z ciebie rozpieszczony bachor -mruknął Yifan.

-Idź z Baekhyunem -zaśmiał się Sehun przez co oberwał rzuconą pałeczką.
-To ten twój lokator, ta? -mruknął Kyungsoo -Od kiedy ze sobą kręcicie?

-Nie kręcimy kurwa ze sobą -warknął zirytowany.
-Przecież to nie grzech kogoś kochać, nie musisz się tak denerwować -Jongin się zaśmiał, a Chan o mało go nie uderzył.
-Idziecie na tą imprezę? -wysyczał przez zęby.

-No -Yifan krótko przytaknął.

-Baeeeek -Luhan szedł krok w krok za chłopakiem, przeciągając jego imię. -Baeeeekhyuuun!
-Nigdzie nie idę, daj mi spokój -fuknął.
-Baaaekhyuunik -jego piskliwy głos powodował delikatny ból głowy. Młodszy wszedł do pokoju z myślą, że Chińczyk nie wejdzie za nim widząc Chanyeola.
Patrzył na nich zdziwiony, bo wkurzony Baekhyun szedł przodem a za nim podążał Luhan który wydawał dziwne dźwięki.
-Odwal się ode mnie, o mój Boże - Baekhyun zdecydowanie nie był zadowolony.
-Baeekhyuuun mój najlepszy przyjacieluuuu, prooosz...
-To że chodzisz z moim kumplem nie oznacza, że możesz drzeć gumiaka w moim pokoju -warknął Chanyeol.
-Nie rozumiesz powagi sytuacji - prychnął Lu.

-Ta sytuacja nie jest poważna Luhan -westchnął Baek.
-W dupie mam waszą sytuację, won z mojego pokoju.
-Jeśli powiesz swojemu współlokatorowi aby szedł ze mną na imprezę -wyglądał niczym obrażony dzieciak.
-Po chuj jest ci potrzebna ta cipa na imprezie? Sehun ci nie wystarcza?-zaśmiał się.
-Tobie załatwiam wolny pokój w razie czego -jego ironiczny uśmiech rozlał się po całej twarzy.
-Nie potrzebuje wolnego pokoju -również się uśmiechnął -Skoro chce siedzieć w pokoju to niech siedzi.
-Ale ja nie chce aby sam siedział -burknął.
-Przypominam, że wszystko słyszę -uznał Baekhyun, siedzący na swoim łóżku.

-Cipeusze zawsze siedzą sami w pokoju -Chanyeol zignorował Baeka.
-A co jak pójdę? -fuknął.
-Wątpię -prychnął.

-Luhan, o której jest ta impreza?

Tak naprawdę, Chanyeol bardzo chciał aby Baekhyun poszedł. Chciał go znowu pijanego odprowadzić do pokoju i kiedy będzie już spał, pocałować jego usta. Usłyszeć przekleństwa z jego ust albo chociaż dać swoją koszulkę. Ostatnio coraz bardziej chciałby robić z Baekhyunem romantyczne rzeczy. Chciałby trzymać go za dłoń, bronić przed innymi, przytulić go, albo całować w nos. Żeby siadał na jego kolanach, streszczał cały dzień, albo chociaż skarżył się na brak eyelinera. Nosiłby z nim couple koszulki, kupował pluszaki, załatwiał taniej kosmetyki. Robiłby dla niego wszystko. I doprowadza go to do białej gorączki.

=#=#=#=

jutro dostaniecie prezent dzieciaczki

więc możecie się szykować na coś 
(͡ ͡° ͜ つ ͡͡°)

Dormitory ➫ ChanBaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz