29

3.5K 422 121
                                    

Ruszył dalej, rozglądając się po cyferkach. Z każdym krokiem coraz bardziej się obawiał. Kiedy stanął przed drzwiami z złotym numerkiem 485 wziął głęboki wdech. Wszystko od początku.
Zapukał całkiem mocno w drewno, a po chwili z hukiem otwarły się drzwi. W nich stał Yifan z miną typu 'Odpierdol się i wypierdalaj'. 
-A ty kim kurwa jesteś? -zdziwił się, dalej z mordem w oczach.
-Ja...Yy...Ja przy-przyszedłem... -zaczął się jąkać.
-Wpuść go popierdolcu -warknął z tyłu Chanyeol. Yifan coś wymruczał pod nosem po czym się odsunął. Baekhyun niepewnie wszedł do środka gdzie znajdowała się niezła liczba osób.

W środku znajdował się siedzący na podłodze Chanyeol, stojący Yifan, leżący z Sehunem Luhan, tulący się Kyungsoo z Jonginem oraz siedzący na łóżku Yixing. Czyli wszyscy z paczki. Patrzyli na Baekhyuna jak na intruza. Bo był intruzem. Wiedział o tym bardzo dobrze. Ale z drugiej strony, przyszedł tutaj tylko po jedną rzecz i już go nie ma.
-Co chciałeś? -spytał Park udając niewiedzę.
-Klucz do pokoju -fuknął, stając przed nim.
-Poproś -uśmiechnął się ironicznie.
-Daj mi klucz do pokoju -mruknął niezadowolony. Jego czas tutaj się wydłużał, a nikt tego nie chciał oprócz Chanyeola.
-Kultury cię nie uczyli w domu? Poproś to ci dam.

-Proszę -czuł wzrok wszystkich na sobie.
-Ładniej -uśmiech nie schodził mu z twarzy.
-Co dla ciebie znaczy 'ładniej'? -był zirytowany.
-No nie wiem -wzruszył ramionami -klęknij i na kolanach poproś, to się zastanowię czy ci dam.
-Chanyeol nie przesadzaj -wtrącił Luhan. Wie, że jego przyjaciel jest zestresowany.

-Żartuje przecież, uspokój dupę -machnął ręką po czym zaczął grzebać po kieszeniach -Wiesz, że do tych drzwi nie ma kluczy, prawda?

-Koniec żartowania -dodał Sehun, który chciał aby ten cipciuś wyszedł z jego pokoju.
-Nie żartuje -wyciągnął wykałaczkę - próbuj tym, może kiedyś ci się uda -prawie wszyscy się zaśmiali, a Baekhyun z złości się poczerwieniał.

-Jak ty sobie to wyobrażasz? Że będę patykiem w zamku grzebał i może uda mi się otworzyć? -zbulwersował się.
-Tak, właśnie tak to widzę -przytaknął przy chórku śmiechu.

-To źle to widzisz. Dawaj mi ten klucz i sobie pójdę -wystawił rękę. Chanyeol zaśmiał się głośno i wyraźnie, po czym położył wykałaczkę na jego dłoni.

-Otwórz tym -otarł niewidzialną łzę.

-Chanyeol -warknął.

-Tak Baekhyun? -uśmiechał się. Baekhyun był na tyle wkurzony na chłopaka, że nie powiedział mu nic i po prostu skierował się do wyjścia. Otwarł na oścież drzwi, po czym wychodząc trzasnął nimi.

-Nie mogłeś mu po prostu dać tego klucza? -fuknął Luhan. 
-Naprawdę go nie mam -wzruszył ramionami.
-To jak zamknąłeś drzwi? -zdziwi się Jongin.
-Przykleiłem je na klej na gorąco -był dumny.
-Czekaj -Kyungsoo przymrużył oczy -Przykleiłeś drzwi do framugi po to aby tam nie wszedł?
-Tak, właśnie to -przytaknął.
-A przemyślałeś to, że teraz nie wejdziesz sam do pokoju? -Yifan starał się nie śmiać, a mina Chanyeola z uśmiechniętej zmieniła się w zażenowaną.
-Wiesz co Chanyeol? -zaczął Sehun.
-Tak wiem. Jest...
-Jesteś rakiem Chanyeol -przerwał mu.

W tym czasie Baekhyun jak głupi grzebał cieniutkim patyczkiem w dziurce od klucza. Nie wiedział jak on ma to w ogóle zrobić. Grzebał tam już dobre pół godziny i dalej nic to nie dało. Kiedy patyczek był na wpół włożony ktoś go szturchnął przez co wykałaczka wpadła do środka. Baek zirytowany wypuścił powietrze. Odwrócił się do Chanyeola który trzymał w dłoniach suszarkę.
-Co ty robisz? -fuknął.
-Otwieram drzwi -odpowiedział, rozglądając się.
-Suszarką? -zdziwił się.
-Tak jestem głupi, tak zakleiłem drzwi klejem na gorąco i tak nie wejdziemy do pokoju -powiedział na jednym wdechu -Teraz idź załatw przedłużki, bo gniazdko jest na drugim końcu korytarza.
-Dobrze, że chociaż się przyznałeś -wzruszył ramionami idąc w kierunku pokoi. On nie ma zamiaru się męczyć z drzwiami i nikt go do tego nie zmusi. 

Godzina 23:01 a Baekhyun chodzi po pokojach szukać przedłużacza. Znalazł dopiero jedną, ale jest zbyt krótka. Ostatnia nadzieja w pokoju Luhana. Zapukał głośno i wyraźnie, gdzie po chwili drzwi otwarł Junmyeon. Czyli jednak Minseok i Jongdae pokój mają razem. 
-Coś się stało? -spytał.
-Potrzebuje przedłużki, macie może? -odpowiedział, ziewając. Był już trochę zmęczony. Nie żeby sam coś robił. Chanyeol również szuka, jednak jeszcze się nie minęli.
-Daliśmy Minseokowi, bo potrzebowali do czegoś tam -podrapał się po głowie -Pokój 654.

-Okej, dzięki -przytaknął i poszedł dalej. Chciałby się już położyć, jednak nie ma nawet jak wejść do pokoju Głupi Chanyeol.
Do pokoju nie miał daleko. Zapukał jeszcze głośniej, a z pokoju dało się usłyszeć pisk i łomot. Drzwi otwarły się z hukiem i stał w nich Jongdae bez koszulki.

-Um...-mruknął Baekhyun -...Ja przyszedłem tylko pożyczyć przedłużacz.

-Jasne, poczekaj poszukam -uśmiech nie schodził mu z twarzy. Odsunął się, wchodząc w głąb pokoju. Byun niepewnie rozejrzał się po pokoju. Minseok leżał przykryty po uszy na łóżku, tak jakby chciał się ukryć. Dwie koszulki leżały na podłodze. Baekhyun ruszył swoim zmęczonym mózgiem i po chwili załapał w czym przeszkodził. Poczuł jak się czerwieni.
-Proszę -w myśleniu przeszkodził mu Jongdae, wręczając mu kabel.

-Ta...Dzięki -Baek czuł się gorzej niż zawstydzony i zażenowany -Miłej nocy.

=#=#=#=

hihi

edytowałam niektóre 'przedłużki' na 'przedłużacze' bo widzę że tylko moja rodzina mówi przedłużka XD

Dormitory ➫ ChanBaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz