26

3.5K 428 77
                                    

-Nie mam całego dnia, aby na niego czekać -mruknął Sehun, wystukując jakiś rytm na biurku Baekhyuna. Ten za to zirytowany myślał jak go wykurzyć.
-A co ty chcesz od niego? Mogę przekazać -uznał.
-A nic ważnego -machnął ręką -Poczekam.
-Jak tam chcesz -wyszeptał niezadowolony.
-Ty się przyjaźnisz z Luhanem, nie? -zaczął nową rozmowę. Czyli tak jak od godziny.
-No tak, a co? -odpowiedział od niechcenia.
-A to trzeba było kurwa tak od razu! -wykrzyczał, aż Baekhyuna zabolały bębenki.
-Nie tak głośno, proszę -fuknął.
-Zajebisty jest, nie? -podekscytował się. Temat o Luhanie zawsze jest najlepszy dla Sehuna.
-Jest spoko -uznał.
-Tylko spoko? To najlepsza osoba jaką poznałeś! -oburzony Sehun wyrzucił ręce w powietrze.
-Okej, inaczej -mruknął -Uwielbiam Luhana najbardziej na świecie, całuje mu stopy i pieszczę kolana. Pasuje?
-Pojebany fetyszysta - uznał obrażając się na cały świat. Baekhyun nie wiedząc już co zrobić, opadł na łóżko i ze świstem wypuścił powietrze.

Chanyeol stał pod drzwiami i podsłuchiwał rozmowy. Było cicho, jednak dało się wychwycić pojedyncze słowa. Stał już dobre piętnaście minut, przez które zdążył się znudzić. Myślał już aby samemu zabrać telefon, lub po prostu to olać jednak w tym momencie ktoś wyszedł, a raczej wybiegł. To była ta dziewczyna, która przez płacz wyzywała go od złodziei. Za nią wyleciał chłopak, wyraźnie zdesperowany.
- Znajdziesz se inną - mruknął białowłosy odrywając się od ściany.
- Taa - jego głos wyraźnie się załamywał -Twój telefon i karta -wystawił dłoń.
-Dzięki -jednym ruchem ręki Chanyeol miał wszystko w swoich dłoniach.
-Jeszcze raz przepraszam, już nie będę brał nieswoich rzeczy, nie bij -z jednej strony był zdruzgotany a z drugiej wystraszony. Park nawet mu nie odpowiedział i po prostu skierował się do pokoju.

-Ale ty chyba nie zarywasz do mojego Luhana, co? -ciszę przerwał głos Sehuna.
-Skąd ci to przy...
-Ale w sumie tak uke z uke to nie bardzo -przerwał mu -Ty, z Chanyeolem mógłbyś się zadawać!
-Nie swataj mnie z nim -fuknął.
-Pasujecie do siebie -wzruszył ramionami -obydwoje jesteście zjebani, razem macie pokój. Myślałeś, że bez przypału mógłbyś się z nim ruchać?
-Ciebie to już do reszty pojebało Sehun -uznał białowłosy wchodząc do pokoju.
-O cześć Raku! -wykrzyczał wstając.
-No elo -odpowiedział -Po co przylazłeś?
-A tak bez powodu, nudziło mi się -Baekhyun słuchał tej rozmowy z boku. Coraz bardziej miał ochotę uderzyć Sehuna. 
-Dobra, wypierdalaj mi stąd -wypchał go za drzwi i zamknął je na klucz. Oh uznał, że nie będzie jak głupi stał  pod pokojem i błagał o wpuszczenie, więc skierował się z powrotem do siebie.

W pokoju obydwoje leżeli, nic nie mówiąc. Chanyeol przeglądał Facebooka na telefonie a Baekhyun myślał gdzie wyższy był przez cały dzień.
-Więc po co ci były dane mojego telefonu? -zaczął, bo naprawdę chciał wiedzieć.
-A właśnie -ożywił się, bo tylko czekał na to pytanie. Wstał szybko i zaczął szperać w kieszeniach. Baek również wstał i czekał tylko na pokazanie co on dla niego ma. Uwielbia prezenty.
Wyższy wyciągnął samsunga i pokazał Byunowi. Ten zdziwiony chciał go wyrwać, jednak Chanyeol w porę odciągnął w górę rękę.
-Podziękuj -warknął.
-To ty zgubiłeś mój telefon, więc musiałeś go odnaleźć -odpowiedział, stając na palcach aby sięgnąć po swoje dziecko. Jednak w dalszym ciągu brakowało mu paru centymetrów aby dotknąć czubka elektroniki.
-Wysiliłem się aby go znaleźć! -fuknął patrząc na wyczyniania Baekhyuna. Podskakiwał, próbował się wspinać a nawet brać rozbieg i go wywalić. Prościej byłoby poprosić, ale Baekhyun straci swój honor.
-Oddaj go, bo nie jest twój -klepał go po klatce aby chociaż odrobinę się zgiął. Jednak Chanyeol ani rusz.
-Poproś -satysfakcjonowała go ta scena. Wie, że prędzej czy później młodszy się podda.
-Nie ma mowy -wysyczał, po raz kolejny chwytając się barka wyższego i podskakując. Nieźle się już zmęczył, więc jego ruchy były coraz mniej skoordynowane. Jedyne co mu wpadło do głowy, to wywrócenie albo przynajmniej zachwianie wielkoluda. W najmniej oczekiwanym dla Chanyeola momencie pociągnął go za koszulkę przez co krzywe nogi Starszego się zachwiały i chłopak poleciał na Baekhyuna. Razem uderzyli w podłogę,  przez co Byun na chwilę stracił oddech, a Chanyeol nie ogarnął co się dzieje. Podniósł głowę, tak aby zobaczyć gdzie leży a gdy ujrzał pod sobą wystraszonego Baekhyuna nie wiedział co zrobić.

Wymieniali się wzrokiem, a Chanyeol nie był pewny co zrobić. Usta Baekhyuna wydawały się miększe, oraz bardziej różowe niż ostatnio. Nie był pewny czy to nie pomadka, ale nawet jakby, to miałyby inny smak. Bladawa skóra idealnie odbijała słońce z okna, a rumieńce na policzkach były jak namalowane. Oczy miały najbardziej wyrazisty kolor jaki w życiu zobaczył, a jego rzęsy były długie i ciemne. Włosy były w idealnym nieładzie i zakrywały jego czoło. 
Nie wiedzieli ile już tak leżą, jednak była to dłuższa chwila. Park naprawdę nie był pewny co powinien zrobić w tej sytuacji. Kiedy już się namyślił, powoli zaczął się do niego zbliżać i spokojnie zamknął oczy. 

=#=#=#=

TO NIE TAK ŻE ZAPOMNIAŁAM DODAĆ 1 MAJA

PO PROSTU BYŁAM U BABCI I WIECIE NIE CHCIAŁAM DODAWAĆ Z TELEFONU TAK BEZNADZIEJNIE SPRAWDZONE...

dobra, tak naprawdę zapomniałam.

przeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeepraszaaaaaaaaaaaaaaam :'<:'<:'<:'<:'<:'<:'<:'<:'<:'<

ale za to patrzcie jaki fajny

bo jest fajny prawda?

Dormitory ➫ ChanBaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz