38

3.9K 444 55
                                    

-Wyglądasz super -Luhan podsumował wygląd Baekhyuna. Czarne buty sportowe, czarne rurki z dziurami na kolanach, jasnoszara koszulka oraz jasna, jeansowa, cienka kurtka wyglądająca trochę jak koszula.
-Ty też -uśmiechnął się. On za to miał zwyczajne jeansy oraz białą zwykłą koszulkę, czarną bluzę z kapturem i czarne tenisówki.
-Wiesz czego nam brakuje? -pogrzebał w swojej torbie i wyciągnął dwie pary ciemnych okularów. Podał jedne Baekhyunowi a drugie sam założył na swój nos.
-Nie będziemy wyglądać jak błazny? -zaśmiał się, również je ubierając- W końcu impreza jest w nocy i na co komu okulary przeciwsłoneczne?
-Jest super, zaufaj mi.

Chanyeol i paczka dawno już ruszyli w kierunku domu gdzie będzie impreza. Zazwyczaj jest to ten sam dom, bo tylko oni chcą organizować imprezy. Stać ich, to niech robią.
-Dziwne, że dziś nikt nie poszedł do sklepiku -uznał Yifan, kiedy wyciągnął papierosa z paczki.
-Po co, skoro masz fajki -Jongin delikatnie się uśmiechnął.
-I wam nie dam, spierdalać -również się uśmiechnął.
-To tobie będzie potem jebać z mordy, nie mi -Jongin wzruszył ramionami. 
-Już jest głośno, idziemy? -mruknął Sehun, patrząc w kierunku domu.
-Przecież kierujemy się tam idioto -fuknął Chanyeol. 
-To się ruszajcie bardziej, bo chce alkohol -burknął pod nosem, przyśpieszając kroku.

Baekhyun i Luhan dopiero wyszli z budynku szkolnego i niezbyt im się śpieszyło. Szli powolnym krokiem, w nawet komfortowej ciszy.
-Wiesz -zaczął Luhan -Gdybyśmy się rozdzielili i byłbym ci potrzebny to staraj się mnie gdziekolwiek szukać.
-Po co byłbyś mi potrzebny? -zaśmiał się.
-Czasem są takie przypadki -wzruszył ramionami. Gdyby plan miałby się nie powieść, musi rozluźnić jakkolwiek Baekhyuna, że ma zawsze wsparcie.
- Będę pamiętał - mruknął z delikatnym uśmieszkiem. Nic nie podejrzewa, ale może to i lepiej. 

-Jak myślicie, przyszliśmy już ostatni? -krzyknął Yifan, aby przekrzyczeć muzykę. Zawsze starają się zrobić super wejście jako ostatni i zazwyczaj im się udaje. Bez odpowiedzi wyszli na pole, gdzie ludzi na pewno było mniej. Stanęli w miejscu, gdzie nikt nie będzie im przeszkadzał i podsłuchiwał. 
-To może ja pójdę po alko -zaproponował Kyungsoo, który jak zwykle zobowiązał się do nie picia. Koniec końców i tak pewnie się napije.
-Przejdę się z tobą -uśmiechnięty Jongin podszedł do niższego chłopaka i włożył dłoń do jego tylnej kieszeni spodni. Wspólnie udali się do środka, rozmawiając pomiędzy sobą.

Luhan i Baekhyun nie mieli już aż tak daleko. Większość przeszli w ciszy albo rozmawiali o błahostkach typu 'Kim chcesz być w przyszłości?', 'Jakiego koloru masz bokserki na sobie? lub 'Ulubiony smak lodów i dlaczego to czekoladowe?'. Kiedy byli już prawie przy bramie, Lu wyciągnął telefon, wchodząc w wiadomości.
-Poczekaj, napiszę do Sehuna -mruknął, zatrzymując chłopaka ręką. Napisał do Sehuna, że wchodzą do środka, aby mógł wcielić plan w życie.
-Zimno dzisiaj trochę -mruknął Baek, pocierając swoje ramiona.
-Odrobinę -uśmiechnął się delikatnie, chowając telefon do przedniej kieszeni -Wchodzimy?
-Jasne -szybko przytaknął, z nadzieją, że w środku będzie cieplej.

Kiedy Sehun dostał tylko sygnał, a Chanyeol pił swoje piwo tak jak miało być od początku, delikatnie się uśmiechnął. Wziął głębszy wdech i zaczął się rozciągać przez co całkiem 'przypadkiem' uderzył w butelkę Parka, a ta wyleciała kawałek dalej, wylewając się. 
-Głupi chuju co ty zrobiłeś? -szturchnął go trochę mocniej, przez co Młodszy trochę się wycofał.
-Przypadkiem -zaczął się tłumaczyć.
-Ja pierdole, zmarnowałeś alkohol pojebie -warknął zirytowany -Tam było kurwa pół butelki!
-Nie bulwersuj się tak -prychnął -Chodź, pójdziemy po nowe, bo moje i tak się skończyło.

-Chyba chciałeś powiedzieć, że pójdziesz -mruknął obrażony.
-Pójdziecie, bo musicie wziąć parę więcej -uśmiechnął się Yifan, który potrząsał pustym szkłem. Chanyeol burknął coś pod nosem, podążając powoli w kierunku budynku. Sehun szedł za nim, szczęśliwy z faktu, że wszystko idzie dobrze.
Kiedy tylko znaleźli się w środku, zaczął się rozglądać w poszukiwaniu Luhana. Dostał w tył głowy, przez co odrobinę się skulił.
-Ruszaj kurwa dupę! -krzyknął Chanyeol, który chciał po prostu wrócić na pole. Sehun niechętnie poszedł za Chanyeolem. Weszli do kuchni, gdzie było pełno różnego alkoholu. Chwycili za sześć butelek, każdy po trzy i od razu skierowali się z powrotem. Kiedy Oh ujrzał czuprynę Luhana wchodzącą do środka, od razu zatrzymał się, przez co Chanyeol na niego wpadł o mało nie upuszczając szklanych butelek.

-Co ty kurwa odpierdalasz? -fuknął, łapiąc równowagę.

-Czekaj, przywitam się z Lu -Park przewrócił oczami jednak poczekał aż wymienią parę zdań. Luhan podszedł do Sehuna i wtulił się w niego. Zanim niepewnie szedł Baekhyun, przez co Chanyeol stracił wdech.

Widząc Byuna w ciemnych okularach poczuł się jakby oglądał własnego idola. Jego spodnie tak bardzo kształtowały jego nogi, że widząc uda Baekhyuna Chanyeol dostał ślinotoku. Gdyby widział jego zderzaki nie wie czy by nie zemdlał z wrażenia. Bardzo by chciał oczywiście, jednak woli jeszcze pożyć. Swoją drogą, miał sobie zbrzydzić Baekhyuna a nie jeszcze bardziej coś do niego czuć.
Wlepiał wzrok w Baekhyuna tak długo, że nawet nie zauważył kiedy Sehun zaczął odchodzić. Kiedy tylko Oh pociągnął go do tyłu za kaptur, otrzeźwiał i zaczął odchodzić bez słowa. Sehun szedł delikatnie uśmiechnięty, bo wszystko szło zgodnie z planem. Luhan również był zadowolony z potoku sytuacji. 
-Idziemy po alkohol? -spytał Chińczyk i nie czekając na odpowiedź ruszył do kuchni. Obydwoje zabrali za butelki i bez słowa skierowali się na pole, gdzie było o wiele ciszej niż w środku. Stanęli kawałek od wszystkich aby móc spokojnie porozmawiać. Luhan wziął duży łyk alkoholu, a Baekhyun aby nie być gorszym również się napił. 
-I jak tam? -spytał uśmiechnięty Luhan. W tym samym momencie poczuł na sobie przeszywający go na wylot wzrok. Omiótł wszystkich wzrokiem szukając winowajcy dziwnego uczucia. Kiedy ogarnął, że to Sehun na niego patrzy, podniósł jedną brew do góry, tak żeby wystawała nad oprawki. Spojrzał w jego oczy. Chłopak wzrokiem pokazał na Chanyeola, więc Chińczyk spojrzał na wielkoluda.

Park wyglądał jak zahipnotyzowany. Stał z rozdziawioną buzią, o mało się nie śliniąc, z szeroko otwartymi oczami. Wpatrywał się bez mrugania w Baekhyuna a dokładniej w jego dolną partię. Luhan o mało nie parsknął śmiechem.
-Gdzie ty tam tak patrzysz? -mruknął Baekhyun, widząc, że go nie słucha. Chciał się odwrócić i spojrzeć w tym samym kierunku jednak Luhan zatrzymał go, chwytając za policzki.
-Rozglądałem się po prostu -mruknął. Gdyby Baek zobaczył Chanyeola na pewno poczułby się zniesmaczony i wtedy z planu nici. 
-Jesteś pewny? -spytał, wyczuwając jego kłamstwo.
-Sto pro -zaśmiał się jak jakiś psychiczny. Chłopak niepewnie przytaknął, zaczynając trochę obawiać się chłopaka. Zachowuje się strasznie dziwnie.

-E Chanyeol pojebie oczy ci zara wyjebią -fuknął Jongin, uderzając go w tył głowy. Chanyeol wkurzony spojrzał się na niego o mało mu nie oddając.
-Gdzie się lampiłeś ciulu? - zaśmiał się Yifan, próbując wypatrzeć kogokolwiek na kim Park mógł zwiesić wzrok.
-Chuj cię to -warknął, po czym po chwili wypił pół butelki alkoholu, bo reszta już prawie nie miała końcówkę. Za bardzo wpatrzył się w pośladki Baekhyuna i za bardzo skupił się na tym, co mógłby z nimi zrobić.
-Nie udław się śmieciu -prychnął Sehun, domyślając się dlaczego tak szybko pije. Chanyeol nie był zbytnio zadowolony faktem, że wydało się co robił.
-Idę do kibla -fuknął. Musi sobie to wszystko racjonalnie przemyśleć. Łazienka jest dobrym pomysłem. Ruszył samotnie do ubikacji, przepychając się przez paręnaście oblizujących się par. Kiedy dotarł do łazienki, która była otwarta, ujrzał w środku parę. Chłopak i dziewczyna o mało nie uprawiali ze sobą stosunku na umywalce. Park przewrócił oczami i dość głośno zapukał. Co z tego, że muzyka grała o wiele głośniej.
-Możecie iść się ruchać gdzie indziej?! -krzyknął, klepiąc chłopaka w ramię. Ten odwrócił się z małym pijackim uśmieszkiem, jednak kiedy ujrzał Chanyeola, wydawałoby się jakby od razu wytrzeźwiał. Bez słowa chwycił długowłosą brunetkę za dłoń i razem o mało nie wybiegli z pomieszczenia. Chan delikatnie się uśmiechnął i zamknął drzwi. Chciał przekręcić zamek jednak był wyrwany z drewna. Czemu to go nie dziwi? 

Stanął przed zapalcowanym lustrem i zaczął poprawiać swoje włosy. Po farbowaniu wydawały się miększe i zdrowsze. Musi je jeszcze skrócić, bo wpadają mu do oczu i będzie cacy.
Poprawiając swój wygląd zaczął rozmyślać o tym wszystkim. Nigdy nie pomyślałby, że zauroczy się w facecie, a co dopiero w Baekhyunie. Niby jest bi, jednak bardziej woli dziewczyny.  Lubi ich delikatną urodę, delikatne kształty, to jak dbają o siebie a nawet jakie są słabe. Może przez to właśnie polubił Baekhyuna? Wydaje się istotą, którą za wszelką cenę trzeba chronić przed wszystkim co się rusza. 
W pewnym momencie drzwi otwarły się z hukiem a do środka ktoś wszedł. Chanyeol szybko się odwrócił i ujrzał wystraszonego Baekhyuna. Już chciał wycofać się bez żadnego słowa jednak Chanyeol jednym szybkim ruchem zatrzymał go, chwytając za ramię. Dobił nim do ściany i umieścił jego dłonie nad jego głową, przytrzymując je swoimi. Nie jest pewny dlaczego to zrobił, chwila impulsu.

=#=#=#=

ten rozdzialik jest podzielony na dwa bo tak zdecydowaliście hihi (((kolejna za 4 dni mmm)

Dormitory ➫ ChanBaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz