21

3.4K 451 17
                                    

Baekhyun próbował na własną rękę sprawdzić czy ma złamany nos. Bolał go niemiłosiernie i krwawił. Nie zna się na bhp więc nie wie czy coś mu jest czy nie. Nie wie też czy jest tu coś takiego jak pielęgniarka, więc pozostaje mu siedzieć w kącie z mokrą koszulką przy nosie czekając na dzień. Nie będzie specjalnie szedł do Luhana by o to się spytać, bo jest taka godzina, że nie jest pewny czy nie śpi. Jedyne co mógł robić, to patrzeć na swoje odbicie w lustrze. Niezbyt ciekawe zajęcie, jednak nie miał nic innego do roboty. Nie chce zabrudzić notatek swoją krwią a z bólem nie uśnie. Było coś około pierwszej w nocy lub drugiej. Dość długo siedział czekając na jakieś zbawienie i powoli ma dość. Dziwne, że jeszcze nie zemdlał.
Do pokoju wpadł z hukiem Chanyeol i stanął patrząc krzywo na młodszego. 

-Co ty robisz? -spytał zdziwiony.
-Siedzę -powiedział z zatkanym nosem.
-Czy to moja koszulka? -pokazał na materiał przy jego twarzy. Z szarawej zrobiła się w brunatne kropki. 
-Wypiorę ci ją kiedyś -westchnął. Chanyeol jeszcze chwilę na niego popatrzył i rzucił się na łóżko.
-Co ci się dzieje, że nie śpisz choć jutro masz zajęcia? -zainteresował się. Chyba nie walnął aż tak mocno.
-Co cię to interesuje? -burknął. Również potrafi być zły.
-Okej, jak skończysz to co robisz to zgaś światło, bo chce spać -fuknął i zamknął oczy. 

Jakiś czas później Baekhyun postanowił sprawdzić co u nosa. Nadal jest zatkany, ale wygląda trochę lepiej. Trochę, czyli jest mniej zakrwawiony, bo go przemył zimną wodą. 
Zadarł głowę, jednak nie mógł nic zobaczyć. 
Chanyeol przypatrywał się temu wszystkiemu z tyłu. W niektórych momentach miał ochotę zaśmiać się z wyrazu twarzy Baekhyuna, ale wolał zachować sekretność. Kiedy kolejna próba Baekhyuna zakończyła się niepowodzeniem, Park cicho wstał i podszedł do chłopaka, który podskoczył.
-Pokaż ten nos -mruknął, odwracając chłopaka przodem do siebie. Wziął w dłonie twarz młodszego i odwracał ją na boki -Boli cię?
-Już nie -mruknął, przypatrując się z bliska Chanowi.
-Jak długo krwawi? -kolejne pytanie.
-Od 22 gdzieś, ale już powoli przestaje -westchnął. O mało nie stał na palcach.
-Wiesz, że czym dłużej krwawi tym większe problemy sprawiasz ciału, co nie? -patrzył na Baekhyuna, a ten niepewnie przytaknął -Dlaczego nie poszedłeś do higienistki?
-Nie byłem pewien czy coś takiego tu jest -mruknął zawstydzony.
-Jak w szkole mogłoby nie być higienistki idioto? -syknął i odsunął się od chłopaka.
-Skąd mam wiedzieć co tu jest a czego nie ma? -przewrócił oczami. Chanyeol wyrwał mu swoją koszulkę z rąk.
-Nie jest złamany, ale musi przestać krwawić -zaczął -idę zamoczyć koszulkę.
-Poczekaj -zatrzymał go -Dlaczego mi pomagasz? Sam mi to zrobiłeś i jest to dosyć nielogiczne.
-Bo chce iść wreszcie spać, a jak ty ciągle stękasz nad tym lustrem to chyba tego nie mogę zrobić -pomachał głową i wyszedł.
Baekhyun jeszcze przez chwilę zastanawiał się skąd Chanyeol wie, że nic mu nie jest i dlaczego jeszcze nie zemdlał, choć wypłynęły z niego hektolitry krwi.

=#=#=#=

to wcale nie tak, że telefon mnie oszukał i napisał mi że dopiero 3 dni minęły

wcale a wcale.

Dormitory ➫ ChanBaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz