13

4.2K 487 104
                                    

Baekhyun obudził się z suchym gardłem i bólem głowy. Otwarł niechętnie oczy i od razu je zmrużył przez słońce.
-Ja piórkuje -mruknął, zaczesując włosy do tyłu.
-Oho, imprezowicz się obudził -Chanyeol opierał się o szafę z skrzyżowanymi rękami.
-Przymknij się trochę -fuknął próbując przyzwyczaić się do światła poprzez mruganie.
-Okej, jeszcze będziesz chciał wiedzieć co wczoraj robiłeś -wzruszył ramionami. 
-Czekaj, co? -zdziwił się, jednak nie odzyskał odpowiedzi, bo chłopak wyszedł. Tym razem nie szedł do swoich kumpli, a do łazienki się umyć. Waliło od niego alkoholem na kilometr jak nie więcej. 
Postanowił być dnia dzisiejszego dla Baeka milszy niż zazwyczaj. Na swojej pierwszej imprezie wcale nie skończył lepiej. W ten pamiętny dzień obudził się w samych bokserkach na dachu jakiegoś domu w drugim krańcu miasta. Długo by trzeba było opowiadać.

W tym czasie Baekhyun starał sobie przypomnieć co wczoraj się działo, jednak nie wychodziło mu to. Pamięta do momentu kiedy rozdzielił się z Luhanem. Potem pustka.  Tak jakby przyszedł czarnoskóry facet z dziwnym urządzeniem i wymazał mu pamięć. 
-Kurza stopa -mruknął pocierając swoją głowę. Bolała go niemiłosiernie przez co szumiało mu w uszach. Chciał przejrzeć się w lustrze i zobaczyć jak wygląda, ale tak bardzo mu się nie chciało.

Luhan obudził się wtulony w kogoś. Tym kimś był nie kto inny jak Sehun który pochrapywał. Jak śpi bez swojego grymasu na twarzy jest bardzo słodki. Chłopak był bez koszulki przez co jego klatka piersiowa była odsłonięta i pokazywała co nie co. Do niczego wczoraj nie doszło. Luhan specjalnie nie pił dużo aby potem wszystko pamiętać. Przyszli do pokoju chłopaka zaraz po wyjściu Baekhyuna z Chanyeolem. Szczerze porozmawiali, trochę się poprzytulali a na końcu poszli spać. Sehun jest taki sam jak na konwersacji. Zabawny, kochający i opiekuńczy. Nie ma mu za złe, że nie powiedział przyjaciołom o swojej płci. Wie, że Sehun nie chce dziewczyny,  bo chce jego. A jak nie chce jego, to zechce hehe.
Współlokator Sehuna został w domu gdzie była organizowana impreza. Przynajmniej tak powiedział. Mógł spokojnie ponownie wtulić się w chłopaka i powdychać jego słodki zapach. Jeśli mógł, to to zrobił. Położył głowę na klatkę młodszego i delikatnie się uśmiechnął. Ma niesamowite szczęście, że trafił na niego, a nie na jakiegoś pedofila. Często się tacy zdarzają. 
Drzwi otwarły się z niesamowitym hukiem, przez co obaj się wzdrygnęli. Jeleni chłopak postanowił jednak nadal udawać sen.
Sehun spojrzał na wchodzącego Yifana a po chwili na śpiącego Luhana. Zastanawiał się czy przez przypadek nie udaje, ale po chwili uznał, że po prostu śpi z tak mocno ściśniętymi oczami. 
-A co tu się wyprawia? -fuknął, podpierając się pod boki.
-Zamknij się -szepnął aby nie obudzić chłopaka. 
-Dobra, dobra -machnął ręką -nie ruchaliście się na moim łóżku?
-Powiedziałem żebyś przymknął mordę -w tym momencie Luhan postanowił przestać udawać. Niczym prawdziwy aktor udał, że się budzi -No i co kurwa zrobiłeś? -warknął.
-Sorki -wzruszył ramionami.
-I tyle? -był zdenerwowany.
-Przecież przeprosiłem -Chińczyk rzucił się na łóżko.
-To za mało -warknął wstając. 
-Nic się nie stało -mruknął Luhan minimalnie panikując. 
-Stało się -burknął, siadając na plecach Yifana.
-Złaź ze mnie grubasie -krzyknął próbując go zwalić. Chłopak jednak trzymał się całkiem mocno. Lu niezbyt wiedział czy powinien na to reagować. Może to normalne? 
-Ciota -roześmiał się.
-Chyba ty -był wkurzony. Yifan nie ma jakiś wielkich mięśni więc ciężko mu zwalić młodszego.
-Sehun daj mu spokój -burknął Lu. Chłopak słysząc głos Jelonka natychmiast się podniósł.
-Czemu? Śmiesznie jest -wzruszył ramionami. Luhan jednak delikatnie się skrzywił. Oh niezbyt szczęśliwy zszedł z pleców Kanadyjczyka. Zdziwiony Yifan patrzył na parę jak na dziwolągi.
-Ten moment gdy zawsze nasze kłótnie kończą się w momencie kiedy któremuś poleci krew -wziął wdech -a ty jak gdyby nigdy nic ściągasz go ze mnie.
-Pogadamy jak będziemy sami -prychnął a po chwili dostał delikatnego klapsa w tyłek od Luhana.
-Sehun -patrzył na niego.
-Już lubię twojego nowego kolegę -zaśmiał się przybijając mu piątkę.

-Powiesz mi wreszcie co robiłem? -prychnął patrząc na wchodzącego Chanyeola. Był poza pokojem przez ponad półtorej godziny.
-No dobra -przewrócił oczami. Oparł się  o ścianę i wziął głęboki wdech -Pierwsze co to pijany tańczyłeś z paroma facetami.
-I co w tym dziwnego? -podniósł brew.
-Ten taniec był dość...prowokacyjny? Tak jakbyś był jakimś striptizerem -delikatny uśmieszek zagościł na twarz Białowłosego.
-Ty teraz żartujesz? -był zdziwiony. Nie powinien mu wierzyć, prawda?
-Sto pro prawdy -Baek delikatnie uderzył się w twarz.
-Coś jeszcze? -mruknął nadal zaskoczony i zażenowany.
-Jak odprowadzałem cię do pokoju -musiał chwilę przemyśleć jak to ująć -o mało się nie wywaliłeś przez co przekląłeś.
-Dokładniej?
-Powiedziałeś 'Kurwa' -wzruszył rękoma a Baekhyun wydał dziwny dźwięk.
-Powiedz, że to tyle -szepnął, pocierając oczy.
-Uh... -pomyślał przez chwilę -Cało...Ta to tyle.
Chanyeol o mało nie wygadał się o swoim nocnym czynie. Czasami czuje się jakby nie miał mózgu. Może tak jest?
-Mogło być gorzej -pomrugał parę razy -na przykład mogłem się z kimś pocałować.
-Taa -podrapał się po głowie.
-Nie zrobiłem tego, prawda?
-Raczej nie -zaprzeczył głową. Trochę się zestresował.
-To dobrze, mój pierwszy pocałunek musi być idealny -Białowłosemu o mało nie wypadły oczy słysząc o pierwszym pocałunku. Czy serio ukradł mu jego pierwszego całusa? Gdyby Sehun o tym wiedział, już dawno uznałby, że jest rakiem.

=#=#=#=

Prawie 21 godzina i super znienawidzony dzień- poniedziałek. Macie rozdzialiczek na pocieszenie

Cześć :>

Dormitory ➫ ChanBaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz