16

3.8K 447 26
                                    

-Nagram swoim i potem ci prześlę -mruknął Luhan wychodząc z Baekhyunem.
-Martwię się o moje bobo -westchnął. Serio lubi swój telefon. Ma super fajną obudowę oraz parę słodkich naklejek. Dodatkowo ma milion super selfie!
-Nic mu nie będzie -uznał klepiąc Baekhyuna po ramieniu. Doskonale go rozumie, bo on swój telefon również uwielbia. Różowa obudowa z słodkimi babeczkami, to jest to.
-Nie wierzę, że dostałem pierwszą karę -Baekhyun pokręcił przecząco głową.
-Nie pierwsza i nie ostatnia -zaśmiał się. Wyszli na boisko -Rozgrzej się trochę, a ja wszystko poustawiam.

Baekhyun zaczął rozprostowywać kości oraz trochę się wyginać. W tym czasie Chińczyk włączał jak najlepsze filtry. Film niby dla nauczyciela, ale musi być jak najlepszy. 
-Serio nie kręcisz z Chanyeolem? -spytał w między czasie.
-Nie denerwuj mnie -warknął.
-No co? Pasujecie do siebie w jakimś stopniu -wzruszył ramionami.
-Niby w czym? -prychnął.
-Nie wiem. Kto się czubi ten się lubi, nie?
-Nie w tym wypadku -zaprzeczył.
-Czemu nie? Serio, bylibyście ładną parą.
-Skończmy temat i zacznij nagrywać -mruknął Baekhyun, szykując się do startu. Dało się usłyszeć zaczęcie nagrywania.
-Gotów, do startu -zaczął odliczać -start!

-Wracaj tu ciulu! -głośny krzyk Chanyeola rozbrzmiał na całym korytarzu. Gonił Sehuna od jakichś 5 minut.
-Ani mi się śni Patolu -odkrzyknął, wbiegając do łazienek. Zamknął się w jednej z kabin, a Białowłosy dobił do drzwi.
-Otwórz to chuju -warknął, uderzając z pięści w udawane drewno.
-Odwal się ode mnie Platfusie -zaśmiał się. Chanyeol jednak się nie poddał. Przy kranach były szklane mydelniczki. Park jako, że jest mądry, wziął jedną, odkręcił i już chciał wylać na chłopaka mydło, jednak przypomniał sobie, że nigdy mydła w szkolnych łazienkach nie było. Nalał więc tam wody.
-Co ty robisz Chanyoda? -mruknął chłopak -próbujesz mnie utopić czy jak?
-Zara się przekonasz Cioto -jego wzrost pozwalał na bezproblemowe sięgnięcie nad kabiną. Tak też zrobił, opróżniając prowizoryczną szklankę z lodowatej wody. Sehun pisnął i wybiegł mokry z toalety.
-Chanyeol ty raku -warknął.
-Haha ale cipa -śmiał się wniebogłosy. Jednak gdy ogarnął, że teraz może być niebezpiecznie, postanowił się ulotnić.

-I ostatnie! -Luhan z tymi słowami, wyłączył kamerę, a Baekhyun opadł na miękką jeszcze trawę.
-Nie cierpię biegać -wydyszał.
-Nie było tak źle -Lu podał dłoń chłopakowi i pomógł mu wstać.
-Gdyby ten Olbrzym kazałby mi biegać to chyba bym się zabił -Chińczyk zachichotał.
-Ale teraz tak szczerze, jak uke z uke -zaczął poważniej.
-Skąd wiesz, że chce być uke?
-Z twoich kosmetyków -uśmiechnął się -Chanyeol ci się podoba, prawda?
-Czy ja wiem -zmieszał się -Z wyglądu jest okej.
-A próbowałeś go lepiej poznać?
-Nie i nawet nie chce -szybko zaprzeczył -Dla mnie jet ważne pierwsze wrażenie, a on to...
-Zjebał? -dokończył za niego.
-Tak właśnie -przytaknął, a Luhan się zaśmiał.
-Dalej nie rozumiem jak możesz nie przeklinać -pomachał głową, nie dowierzając.
-W domu mnie uczono, że się nie powinno -wzruszył ramionami -Po za tym nie rozumiem po co.
-Czasami innym słowem tego nie zastąpisz, a idealnie wpasowuje się w sytuację.
-Teraz to ma sens, jednak dalej nie będę tego robić -uznał, wchodząc do akademików.

-Otwieraj te jebane drzwi imbecylu -Sehun nieźle zdenerwowany dowalał się do pokoju Chanyeola od dobrych dziesięciu minut.
-Chyba cię pojebało -prychnął chłopak stojący po drugiej stronie.
-Co tu się wyprawia? -mruknął Baekhyun, który jak najszybciej chciał dostać się do Chanyeola po odbiór swojej własności.
-Czemu jesteś mokry? -spytał Luhan, patrząc na Sehuna.
-Długa historia, ale wiesz co -mruknął, oddalając się od drzwi -chętnie ci ją opowiem, bo mam dość tego raka.
-Nawzajem idioto! -Białowłosy krzyknął najgłośniej jak mógł.
-Otwórz drzwi -uznał Baekhyun, gdy jego przyjaciel odszedł z swoim chyba chłopakiem.
-Bo co? -warknął -Chyba kiedyś ci mówiłem, że jak nie będziesz robił moich poleceń to cię wypierdalam.
-Otwórz te dziadowskie drzwi -warknął, chwytając za klamkę. Przycisnął ją, a drzwi jak gdyby nigdy nic się otwarły. Za nimi stał zdziwiony Chan -Czy ty serio jesteś taki głupi?
-Jaki? -warknął.
-Mniej ważne -machnął ręką -Telefon.
-Co? -pomrugał parę razy.
-Oddaj mi mój telefon -wystawił rękę tak, jak przedtem zrobił to Park.
-Przecież ja go nie mam -zmarszczył brwi.
-Jak to go nie masz? To gdzie niby jest? -zaczął Baek.
-Może mi wypadł, jak goniłem Sehuna -wzruszył ramionami. Baekhyun wziął parę głębokich wdechów.
-Masz mi go odnaleźć -szepnął, ściskając ręce w pięści.
-Bo inaczej? -prychnął wyższy.
-Bo inaczej się wkurzę, a uwierz ja też potrafię być wredny -uśmiechnął się najbardziej ironicznie jak mógł, po czym zabrał swój luźny strój i wyszedł.
-Ja też potrafię być wredny -zaczął go papugować, po czym jak gdyby nigdy nic położył się na łóżko.

=#=#=#=

Sorki, że w sumie tak późno, ale byłam cały dzień poza domem ._.

Dormitory ➫ ChanBaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz