43

3.6K 449 97
                                    

Kiedy Chanyeol miał już przyklejony plaster na brew, chłopak ucieszony wyszedł z pokoju. Gdyby nawet był to plasterek w gwiazdki albo w serduszka, Park nosiłby go z dumą, bo jest od Baekhyuna. Skierował się do pokoju jego kumpli, nawet nie wiedział po co, ważne, że tam idzie. Sehun leżał na łóżku plackiem i wpatrywał się w uśmiechniętego Chanyeola, a Yifan bawił się swoją nowo zakupioną zabawką, czyli Fidget Spinnerem, bo parę razy słyszał, że ma autyzm to ją zakupił.
-Co ty tak bez słowa wszedłeś poczwaro -fuknął Yifan nie odrywając wzroku od kręcącego plastiku.
-A co, za każdym razem mam się z wami witać? Pogięło was? -prychnął, siadając na podłodze.
-Co zrobiłeś w ten swój głupi ryj? -prychnął Sehun.
-Pobiłem się z dwoma gnojkami, a co? -wzruszył ramionami.
-O co? -fuknął Oh, marszcząc czoło.
-A weź, jebane zboczeńce zaczepiają wszystko co chodzi -machnął ręką -Jeszcze szmaty we dwóch się na mnie rzucili, jakbym jednego miał to w ogóle nie miałbym takich rzeczy na twarzy.
-I cię dyrektorka nie szuka ani nic? -wtrącił się Yifan.
-Ślepa jest, to kurwa nie zauważyła, nie?
-To o kogo się biłeś? Ładna chociaż? -Sehun poruszył brwiami.
-Ładny nawet. Trochę cipowaty ale fajny -uśmiechnął się ponownie.
-Nigdy nie podejrzewałbym, że jesteś pedałem -zaśmiał się Yifan, a dwójka pozostałych chłopaków na niego spojrzała -Nie no, nic do was nie mam, spokojnie nie musicie mnie mordować.
-Wracając -Sehun zmienił temat -Któż to taki? Znamy go?
-Um... -zamyślił się -...Tak, raczej tak.
-Będę się śmiał jak okażę się, że to jego lokator -prychnął Chińczyk, a Chanyeolowi zrzedła mina.
-To on? -spytał Sehun, przerzucając wzrok raz na jednego drugi raz na drugiego chłopaka.
-Niee, no co ty -troszkę się zdenerwował, że jednak jego przyjaciele nie zaakceptują jego przyszłego związku.
-Ale byłby to chujowy wybór -Yifan śmiał się głośno i wyraźnie, a Chanyeolowi coraz bardziej robiło się smutno.

Baekhyun siedział sam w pokoju, na łóżku, z kolanami przy twarzy. Delikatnie bujał się w przód i tył, i starał się nie rozpłakać. Sam nie wiedział co w tej chwili czuje do starszego. Z jednej strony nawet go lubi, z drugiej zrobił mu tyle krzywdy, że nienawidzenie go to za mało. Czuł się zagubiony i najchętniej uciekłby z powrotem do domu, zmienił numer i zaszył się w piwnicy. Jednak nie jest aż takim tchórzem. Chyba. Chciałby odpocząć od tego wszystkiego, jednak jakby wrócił do swojego miasta, jego mama nie puściłaby go z powrotem. Zawsze wyczuwa kiedy jest źle i strasznie się o niego martwi. 
Usłyszał ciche pukanie do drzwi, a kiedy nic nie powiedział (bo nie chciał nikogo widzieć) i myślał, że ma spokój, drzwi otwarły się. Do środka wszedł nie kto inny jak Luhan z zmartwioną miną.
-Co tu robisz? -fuknął, patrząc na niego "z byka".
-Przyszedłem -wzruszył ramionami.
-Skoro nie otwarłem drzwi, skąd wiedziałeś, że jestem w środku? 
-Zbyt często nie wychodzisz z pokoju -zaśmiał się. Tak naprawdę dostał długiego smsa od Sehuna, że Chanyeol pobił się bardzo możliwe, że o Baekhyuna i Baekhyun mógł dostać depresji. Chciał się upewnić, że wszystko z nim w porządku, ale nie wygląda żeby było.

-Coś się stało? -usiadł obok niego i położył dłoń na jego kolanie.
-Urodziłem się -odpowiedział. Gdyby czuł się dobrze, pewnie by się zaśmiał.
-A tak na serio? -przekrzywił delikatnie głowę.
-Wierzę, że jesteś moim przyjacielem -mruknął, opierając brodę o rękę na kolanach -Pogubiłem się w swoich uczuciach.
-Czyli?
-Czyli z jednej strony go nienawidzę, a z drugiej nawet go lubię.
-Mówisz o Chanyeolu, prawda? -Baekhyun otworzył szerzej oczy -Tylko jego możesz nienawidzić i kochać na raz. I tylko on mógł ci zrobić malinki w pokoju -delikatnie dotknął jego obojczyk a potem szyję.
-Co ja mam zrobić Luhan -pojedyncza łza delikatnie spłynęła po jego policzku -Dzisiaj dwóch chłopaków mnie zaczepiło i to on stanął w mojej obronie. Potem gdy go opatrywałem, przyciągnął mnie do siebie. Na imprezie w łazience o mało mnie nie pocałował. Zaczyna mnie kręcić, ale z drugiej strony tyle razy mnie skrzywdził, że powinienem mieć uraz do końca życia.
-Hej, uspokój się -delikatnie go przytulił, kiedy po jego policzkach leciały już hektolitry łez -Skrzywdził cię ostatnio? -Baekhyun zaprzeczył ruchem głowy -Może się zmienił? Spróbuj z nim, przecież zawsze jak będzie źle, możesz zerwać. A skoro czujesz się przy nim dobrze, to powinno wszystko być okej.
Młodszy wypuścił głośniej powietrze.
-Nazywasz się Byun Baekhyun, trafiłeś do pokoju po pierwszej imprezie, potrafisz nie przeklinać, dobrze się uczysz, dobrze wyglądasz, jesteś dobrym przyjacielem, potrafisz malować się jak profesjonalista, a nawet potrafiłeś rozkochać w sobie Parka Chanyeola, osobę bez uczuć nawet do własnych rodziców. Zrobiłeś tyle, a boisz się głupiej miłości? Nie żartuj.

=#=#=#=

powiem wam, że piszę dwa ostatnie rozdziały już (:( <tak to uśmiechnięta i smutna minka na raz>
będzie 49!

z jednej strony mi smutno, że to kończę a z drugiej cieszę się, że nie rzuciłam tego w pizdu lol

Dormitory ➫ ChanBaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz