7

4.3K 477 138
                                    

Baekhyun zgodził się, bo wyboru wielkiego nie miał. Gdyby taki Chanyeol go uderzył, nawet najlepszy fluid by tego nie zakrył. A tego by chyba nikt nie chciał, co nie?
Jest kolejny 'cudny' dzień którego Baekhyun trochę się obawia. Nie lekcji, no co wy. Jest pilnym i dobrze uczącym się chłopakiem. Nie lubi imprez (bo na żadnej jeszcze nie był), nie obchodzi urodzin ani żadnych świąt. W czasie który przeznaczyłby na ucztowanie zdąży nauczyć się z dwóch tematów. I nie robi tego dla kogoś. Sam podjął decyzję o najlepszych wynikach. Rodzice są z niego dumni - wiadomo, jednak jemu na tym nie zależy.
Dodatkowo nie pali, nie pije, nie przeklina, kocha się przytulać i jeść słodkie rzeczy. Taki chłopak to cud!

-Dobra pierwszaki, idźcie się przebierać -zawołał trener, z którym mieli wf. Zmęczeni ukłonili się i o mało się nie wywalając zaczęli wracać do budynku. To nie mały wyczyn biegać całe 45 minut. Na szczęście była to ostatnia lekcja, więc Baek spokojnie będzie mógł się opłukać. Szedł ostatni, ciężko dysząc. Pot skapywał mu z całego ciała i czuł, że mógłby wypoić całą wioskę.
Coś szarpnęło go do tyłu, o mało nie wywalając.
-Co ty jesteś taki mokry? Udawałeś nurka czy jak? -zapytał ktoś niskim głosem. Baekhyun miał przymknięte oczy, więc nie skojarzył kto to może być.
-Biegałem. Mogę iść się umyć czy to coś ważnego? - zapytał.
-A to dobrze się składa, bo dostałem karne okrążenia -po tych słowach oczy chłopaka otwarły się na oścież. Ogromny Chanyeol stał przed nim z ironicznym uśmiechem.
-Chyba cię pogrzało, że ja je za ciebie zrobię -wymamrotał.
-Wczoraj mówiłeś coś innego -warknął.
-Ile? -wyszeptał o mało nie płacząc.
-15 -usiadł na trybunach, wyciągając telefon -na czas.
-Czemu po prostu nie podasz jakiegokolwiek czasu? -prychnął.
-Ponieważ po coś cię mam? -przewrócił oczami. -czas już leci, jak nie będzie mi odpowiadał pobiegniesz jeszcze raz ciamajdo -Baekhyun wystartował jak strzała.

Za co tak właściwie dostał te kółka?

'Park Chanyeol nie przychodzi na zajęcia'
'Park Chanyeol zwyzywał nauczycielkę od prostytutek gdy kazała mu usiąść'
'Park Chanyeol wyrzucił Oh Sehunowi bokserki przez okno krzycząc, że to bomba'
'Park Chanyeol próbował trafić śliną w kolegę jednak ma słabego cela i trafił w nauczyciela'
'Park Chanyeol narysował narząd męski rozrodczy na ścianie'
'Park Chanyeol pokazywał wszystkim ścianę z rysunkiem prącia krzycząc, cytuje: "Ta ściana jest chujowa" '

' Park Chanyeol bije się z Wu Yifanem w zwolnionym tempie'
'Park Chanyeol chciał uciec przez okno, a gdy zobaczył kraty wziął od koleżanki pilniczek i próbował je przeciąć'

'Park Chanyeol chciał sprzedawać alkohol nauczycielom, gdy ci jednak chcieli mu je zabrać chciał wezwać 'bagiety'  (?)  '

Było pewnie tego więcej, ale kto by to liczył.
W tym czasie, Baekhyun nie mógł nabrać tlenu i ledwo oddychał. Zostało mu jeszcze 7 kółek. Nie wie czy teraz po twarzy cieknie mu pot czy łzy. Chanyeol czytał coś na telefonie, więc młodszy nie był pewny czy ten czas tam leci.
6 kółek...
5 kółek...
4 kółka...
3 kółka...
2 kółka...
1 kółko...
Baekhyun biegł z zamkniętymi oczami.
-Stop! -usłyszał krzyk Chanyeola, więc gwałtownie się zatrzymał i upadł na kolana. Nie mógł nabrać oddechu, w głowie mu pulsowało, czuł jak bije mu serce, a nawet czuł jak pot wypływa mu z skóry. -Nie jest najlepiej, ale trochę się odejmie i będzie spoko...
-Co? -prychnął Baekhyun, podnosząc delikatnie głowę.
-To co słyszysz gówniarzu -burknął, wstając z ławki -Umyj się, bo takiego śmierdzącego nie wpuszczę cię do pokoju.

~~~~

hehe.

Dormitory ➫ ChanBaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz