Rozdział 34

3.3K 222 11
                                    

-Ah! Panie! Nie tutaj...!- jęknąłem głośno. Nie, o dziwo, nie zaczynamy od razu od sceny seksu, gdzie to główną rolę gra mój zajebisty tyłek! Znaczy się, jeszcze nie zaczynamy. Ale po, wyjątkowo dziś, niecierpliwym Raifuru, którego dłonie już na korytarzu łapią mnie za tyłek...
-Panie! Nie tu! Nie w holu!- ...sądzę, że bez tego się nie obejdzie, prawda? Ach, najważniejsza sprawa! Co z tego, że ja i Raifuru możemy być uznawani za parę, po naszym... ciekawym, wyznaniu sobie miłości, to i tak nią nie jesteśmy. Nic się nie zmieniło! Nadal jestem jego suczką, a on moim Panem! Świetnie, nie? Tak w sumie, to nawet mi to na rękę. Nie wyobrażam sobie teraz zwracać się do niego po imieniu. Jakoś tak dziwnie by było. Znowu odbiegłem od tematu. No cóż, wracając, mój ukochany i cudowny Raifuru całuje mnie strasznie... zachłannie? Tak, to chyba odpowiednie słowa. Zachowuje się tak, jakby nie uprawiał seksu conajmniej przez siedem lat! Odsunąłem delikatnie jego głowę, ale on popchnął mnie na ścianę, a ręce przytrzymał mi nad głową. No ej! Tym razem to naprawdę nie jest zabawne! Nie podoba mi się! Pomajtałem rękami, żeby zrozumiał moją aluzję. Nie, kurwa, Raifuru jest taki zajebisty, ale nie ogarnia, że krew nie dopływa mi do dłoni.
-Panie... nie chcę tak...- zacząłem niepewnie. Boję się, jak zareaguje, no to... Na pewno ogarniasz mój tok myślenia, wymuszony tą sytuacją. Raifuru odsunął głowę i spojrzał mi w oczy. Pieprzone fioletowe gały! Skąd w ogóle taki kolor?!
-Powiedz, co do mnie czujesz.- szepnął, wolną rękę ściskając moje krocze. Kurna! Pisnąłem cicho, stając na palcach. A ten swoje! Dociska mi tę dłoń! Jajek mi nie zmiażdż!
-Mów.- mruknął. Przełknąłem ślinę.
-Kocham cię...- zacząłem cicho.
-Głośniej. Krzycz.- powiedział, rozpinając moje spodnie. Po chwili wylądowały one... chuj wie gdzie. I majtki też!
-Kocham cię, Panie...- powiedziałem trochę pewniej. Rozpiął swoje spodnie, pokazując mi jego gotowego kolegę. No hej, piękny! Puścił moje ręce, ale za to złapał mnie za uda, uniósł trochę i wszedł we mnie. Zarzuciłem mu ręce na kark, żeby się nie wyjebać. O dziwo, jakoś bardzo mnie nie bolało. No w sumie się nie dziwię, zacząłem się przyzwyczajać. Jednak Pan wspaniałomyślnie odczekał dłuższą chwilę, zanim zaczął mnie na siebie nabijać! Tak, sam nawet nie drgnął i poruszał tylko mną! To jest, kurna, wysoki poziom lenistwa!
-Mów.- rozkazał. Tak, próbuj jęczeć i gadać w tym samym czasie! Szok, udało mi się.
-Ko-kocham cię, Panie...!- krzyczałem. Po jakimś czasie naszła mnie myśl, czy słuchać mnie w całym domu... Później ludzi popytam. Bardzo, ale to bardzo szybko doszedłem. Musiałem czekać jeszcze chyba z minutę, zanim Raifiru też się spuścił. I tym razem nie we mnie! Tylko na podłogę. Mam farta. Raifuru położył mnie na ziemi i zapiął spodnie. Halo, a ja? Gdzie moje majtki?!
-Czego szukasz?- spytał.
-Ubrań...- mruknęłam. Uśmiechnął się.
-No to zostaje ci założyć nowe ubrania.- powiedział. Ta, fajnie tylko, że nie kupiłeś mi normalnych bokserek czy czegoś, tylko jakieś stringi! Równie dobrze mogę nosić sznurówki na dupie! No dobra, może przesadzam... Wstałem i wbiegłem do pokoju. Złapałem jakieś dresy, a po chwili uznałem, że już lepsze najskromniejsze gacie, niż żadne. Czemu ja gadam o takich pierdołach? Chuj wie. Wróciłem do Raifuru, który jakimś cudem nie wyglądał jak po ostrym seksie. Tylko taki jeden maleńki kosmyk włosów spadł mu na czoło. Szarpnąłem go za rękę, żeby się schylił. Polizałem palce i naprawiłem ten zły niegrzeczny włosek. Zgiń, przepadnij, w gówno wpadnij, mały cwelu! Uśmiechnąłem się uroczo do Raifuru. Objął mnie ramieniem.
-Niedługo będziemy musieli wyjechać. Strasznie słabo, że nas namierzyli. Tylko ciekawe jak?- powiedział, zamyślając się. Wzruszyłem ramionami. Rozejrzałem się po korytarzu. Zostało troszkę spermy. Nie jest to fajny widok.
-Panie, co z tym?- spytałem.
-Hm? To? Pewnie ktoś zaraz posprząta.- odparł na totalnym luzie. Czy przypadkiem on nie jest tym samym facetem, co wydłubał pewnej osobie oko za stłuczenie szkła czy czegoś? I tą osobą nie była Mia? Dobrze pamiętam?
-Nie przeszkadza to Panu?- zdziwiłem się. Spojrzał na mnie.
-Przecież zaraz ktoś to umyje. To nie jest jakiś burdel.- odparł. Zmarszczyłem brwi. Strasznie mi to nie pasuje... Zapytać? Boję się. Ale powinienem, nie? Dobra, chuj, do seksownych świat należy!
-A czemu Mia miała wydłubane oko za stłuczenie naczynia?- spytałem na jednym wdechu. Popatrzył tak mega bardzo zaskoczony.
-Nie zabrałem jej oka za to!- powiedział troszkę oburzony. Oszukała mnie? Po co?
-Ale zrobiłeś to, Panie. Czemu?- dodałem. Ale ja jestem męczący, nie? Trudno, życie.
-Nie mogę Ci powiedzieć. Na.pewno nie była to taka błachostka.- odparł poważnie. Nie ogarniam. Co blondyna zrobiła, żeby zabierać jej oko...? Niestety, to za wiele na mój mały móżdżek. Właśnie, zaczęliśmy rozmowę o jakmiś wyjeździe, a trochę jakby to olałem.
-Po co mamy wyjeżdżać?- spytałem. Raifuru prychnął, uśmiechając się pod nosem.
-Naprawdę mnie zignorowałeś?- zaśmiał się. Spuściłem główkę.
-No bo myślałem o czymś innym.- mruknęłam. Ta, o spermie. Brawo ja!
-Namierzyli nas, więc musimy stąd spieprzać.- wytłumaczył mi. No i znowu się załamię, mogłem nie pytać.
-Ale to na pewno nie twoja wina. Obrożę sprawdziła zaufana mi osoba.- dodał, klepiac mnie po ramieniu.
-A może mi coś wczepili?- spytałem, przypominając sobie jakąś książkę, w której laska miała wczepioną pierdółkę, co ją namierzała. Tak, kiedyś czytałem! Ale byłem wtedy mały i głupiutki.
-Możliwe.- szepnął trochę zmartwiony. Kurna, nie! Nie chcę! Mogłem się zamknąć! Za dużo gadam!
-Jutro zrobimy ci prześwietlenie i sprawdzimy. Może obroża miała nas zmylić.- powiedział.
-A jak serio coś będę miał?- odparłem.
-To trzeba będzie to wyjąć.- dodał. Nie! Nie chcę! Pan chyba rozpoznał po skrzywieniu się mojej mordki, że mi to nie pasuje. No i się troszkę cykam.
-Ale bądźmy dobrej myśli.- powiedział, uśmiechając się delikatnie.
-Bo tobie łatwo mówić, Panie!-























Straciłeś WszystkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz