Rozdział 26

4.1K 237 12
                                    

Ludzie często mówią, że nie ma nic gorszego, niż życie w wiecznym kłamstwie. Z gruszki spadliście, idioci?! A próbowaliście żyć z myślą, że przez was i waszą głupotę wasz wybawiciel może mieć przejebane?! O, zdziewko teraz, tak?! Przechodząc do sedna mojego wkurwienia, siedzę sobie na swoim łóżku, tulę Bite'a, który nadal ma coś do mojej obróżki, mimo, że jest naprawiona. No i tak siedzę dobrą godzinę i myślę, jak bardzo Raifuru będzie na mnie wkurwiony. Obstawiaj już teraz! Dzwoń na numer podany na dole ekranu, traf na otwartą linię, srata tata tata! Jak będzie mnia karał seksem przez tydzień, to nie będzie źle, ale jeśli mnie zwiąże i pobije...! Zesram się ze strachu! Nagle obiekt moich rozmyśleń wszedł do pokoju, zapewniając mi zawał. Popatrzyłem na Pana. Usiadł obok mnie i klepnął swoje udo, dając mi dosyć łatwo do zrozumienia, że mam na nim usiąść. A jako że ja jestem grzeczny i kochany, zrobiłem to. Objął mnie w pasie silnymi ramionami. Znaczy jednym, drugie do dzisiaj mu się goi i prawie go nie używa. Wtuliłem się chętnie, bo strasznie było mi zimno.
-Udało nam się zakłócić sygnał z nadajnika. Zanim nas znajdą, minie trochę czasu.-szepnął. Ale mam farta! Jak to szło? Seksowny ma szczęście? Poczułem, jak jego dłoń sunie w dół, prosto na mój tyłek. Pan ścisnął delikatnie moje pośladki, wywołując u mnie ciche mruknięcie. I nic więcej! Zatrzymał się.
-Panie...?- zacząłem. Halo, ja też domagam się seksu! Popatrzył na mnie.
-Nie dzisiaj, Kotku. Jeszcze cię pewnie bo...- zaczął, a ja nie mogłem sobie odpuścić przerwania mu! Złapałem go za policzki i pocałowałem czule. Podgryzałem delikatnie jego wargi, żeby otworzył usta i wsunął swój języczek do mojej mordki. Zrobił to po chwili. Przegryzł mój język, dosyć mocno muszę przyznać, a po chwili oderwał się. Wstałem i, robiąc seksowny striptiz, zrzuciłem moje ciuszki. Bite wyszedł, jak zwykle mam farta. Usiadłem Raifuru na kolanach, aby rozwiązać jego krawat i zawiązać go sobie wokół oczu. Na ślepo zdjąłem mu marynarkę oraz koszulę, wcześniej ją rozpinając. Pocałowałem go delikatnie przez bandaż. A ręka nic, tylko tak dynda, jak samobójca na pentelce. Przekręcił się tak, że leżałem pod nim. Brawo, wraca mój kocha... ulubiony i władczy Pan! Kurna, zaczynam się zachowywać jak dziewczynka z podstawówki. Poczułem, jak dłonie Raifuru suną po moim ciele, pozostawiając przyjemne dreszcze. Ustami zaatakował, dosłownie, jeden mój sutek, a drugi pieścił dłonią. Gryzł go i lizał na zmianę, ale częściej to pierwsze. Wierciłem się pod nim, domagając się zainteresowania w innych miejscach. Pan na chwilkę odsunął się. Po odgłosach domyśliłem się, że tylko się rozbierał. Jakie ,,tylko"?! Zaraz będą seksy! Poczułem, jak Raifuru wsuwa we mnie pośliniony palec. Może teoretycznie to obrzydliwe, ale w praktyce bardz przyjemne uczucie. Poruszałem biodrami zachęcająco.
-Cierpliwości, Kocie...- wyszeptał Raifuru, przegryzając płatek mojego ucha. Jęknąłem cicho, gdy dołożył kolejny palec. Już zapomniałem, jak to jest być nierozciągniętym i męczyć się z tym. Ja już chcę konkrety! Raifuru całował mnie po szyi, nie przestając delikatnie rozszerzać i krzyżować palcy w moim wnętrzu. Położył się obok mnie, żeby było mu wygodniej i objął mnie lekko ramieniem. Przysunąłem sę bliżej, sapiąc mu na szyję. Gdy dołożył trzeci palec, byłem już podniecony do granic! Jak on zaraz nie przestanie, to dojdę od samych pa...! Wykrakałem. Jęknąłem głośno i nawet nie wiem, na co, lub na kogo, wytrysnąłem. Pan zaśmiał się. Zawsze mogę się bronić, że co chwila macał mój punkcik, ale jebać to. Wyjął ze mnie palce i rozszerzył moje nogi.
-N-nie! Chcę na brzuchu!- powiedziałem szybko. Pan jednym ruchem przerzucił mnie i utrzymał w górze moje biodra. Wszedł we mnie powoli i delikatnie. Westchnąłem z przyjemności. Tak, tego mi brakowało, jego Raifurozaurusa we mnie! Poruszał się delikatnie, jak zwykle martwiąc się o mnie. Co chwila pytał, czy nic nie boli, szczypie, czy coś. Gdy chciałem szybciej, to przyspieszał, a jak wolniej, to zwalniał. Schylił się trochę, żeby ułatwić sobie dostęp do mnie. I znowu to uczucie bezpieczeństwa. Dziwny jestem, nie? Po jakimś czasie, doszedłem z głośnym jękiem. Pan poruszał się jeszcze chwilkę, aż osiągnął orgazm, spuszczając się we mnie. Wyszedł ze mnie, ale poczułem, jak coś zastępuje jego miejsce. Rozplątał krawat z mojej mordki. Spojrzałem, prawie łamiąc sobie kręgosłup, i dostrzegłem króliczy ogonek, wystający w mojej dupki. I po co to? Pan wyjął z mojej szafy takie stringi z dziurką i zwykłą bluzkę. Szperał dalej, ale był chyba niezadowlony.
-Nie masz żadnej spódniczki...- wymamrotał, a ja miałem ochotę go zastrzelić. Ubrałem to, co mi dał, plus jakieś krótkie spodenki. Teraz ogarnąłem, o co chodziło ze spódniczką. Ogonek mi odstawał. W sensie było widać taką górkę na spodenkach. No trudno, bluza przykryje.
-Wstawaj, musimy pożegnać twojego tatę.- powiedział. Popatrzyłem na niego. To już?! Ale no...!
-Panie...- zacząłem niepewnie. Uśmiechnął się sekswonie, a jednocześnie wrednie. Podał mi dłoń.
-Idziemy, księżniczko.- powiedział, wywołując u mnie rumieniec. Proszę mnie tak, kurwa, nie nazywać. Chwyciłem jego rękę i wyszedłem wraz z nim przed dom. Tata wrzucał właśnie jakąś torbę do samochodu. Puściłem dłoń Raifuru, żeby nie robić sobie obciachu. Tata spojrzał na nas smutno, ale jak zwykle z uśmiechem. Wyciągnął ręce, a ja od razu wskoczylem mu w ramiona. Chcę, żeby został ze mną. Czy proszę o tak wiele? Dobra, co chwila o coś proszę! No ale teraz to tak ostatecznie! Wtuliłem się mocno i popłakałem. Nawet nie chciałem się powstrzymywać. Tata pogłaskał mnie po głowie i cmoknął w czoło.
-No nie rycz mi tu. Przyjadę niedługo.- powiedział, ale czułem, że jego głos drży. Nic nie odpowiedziałem. Stałem dobre pięć minut. Dopiero wtedy Raifuru uściskał tatę, a on odjechał. Wytarłem buźkę rękawem bluzy. Pan klepnął mnie w tyłek. Spojrzałem na niego.
-To nie koniec złych wiadomości.- powiedział nagle. Wytrzeszczyłem na niego oczy.
-Co się stało?- spytałem.
-Wyjeżdżam do Japonii.-















Straciłeś WszystkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz